Pies drugi dzień na kroplówce i antybiotyku. Rano przesiedziałam blisko trzy godziny u weterynarza, wieczorem kroplówkę podałam już sama aby nie jeździć. Przerażająca sprawa, ale mam do gabinetu 15 km w jedną stronę a tam i tak zawsze kolejki.
Z ciężkim sercem i strachem w oczach podaję mu podskórnie elektrolity sama. O mamo!
Zrobiłam sobie za to babski prezent. Od dawna podglądam wasze wspaniałe tildy i oczy mi się do nich świeca. Śliczne, wspaniałe anielice. Ja też takie chcę! No, chociaż jedną:)
Na tę okoliczność kupiłam sobie gazetę bo od czegoś trzeba zacząć:)
Nie wiem, czy zacznę szyć. Chwilowo oglądam a gazetka cała jest pięęęękna. Zachwycają mnie aranżacje, kolory. Tak sobie myślę, że kiedyś będę tak miała. Po remoncie.
Kochane moje ( bo panowie tu chyba nie zaglądają) nacieszcie oczy i kupcie sobie, jeśli was zaciekawi. Miło mieć to w łapskach.
Jednocześnie chciałam podziękować wszystkim dobrym duszkom podpisanym pod poprzednim postem. Wasze wsparcie jest odczuwalne choć wirtualne i bardzo motywuje. Dziękuję.
Kilka zachęcaczy:)
Wspaniała letnia dekoracja. Uszyję na pewno bo wprawiona jestem w tych kwiatkach:)
Bajka prawda?
A to ja po remoncie.
To zdecydowanie ja po remoncie!
Naprawdę bajka. Ale napisz co z pieskiem? Pozdrawiam cieplutko i trzymajcie się.
OdpowiedzUsuńZ psem już dzisiaj lepiej. Kroplówę niebawem znów dostanie, potem zastrzyka z antybiotyku, wieczorem kroplówka. Będzie dobrze ale tak żałuję, że nie zdążyłam. O jednego kleszcza za dużo. Pozdrowienia
UsuńJak jeszcze humor Cię nie opuszcza to wszystko gra :))
OdpowiedzUsuńTildy mnie jakoś nie kręcą ale .....zasmuciła mnie informacja o chorobie psa.My nigdy naszych nie szczepiliśmy a mąż często wyciągał Dianie kleszcza.Chyba pojedziemy ich zaszczepić.Mam nadzieję,że Twojemu już lepiej
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Na to niestety nie ma szczepionki. Można tylko prewencyjnie- zakroplić np Frontlajnem to 4 tygonie lub kupić obrożę np firmy Bayer. Ona starcza na 7 miesięcy ale przy dzieciach wiecznie ściskających psia nie można.Pozdrowienia kochana i dziękuję za komentarz
UsuńPrawdziwa bajka ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że piesek wyzdrowieje - trzymam kciuki!!!!
Pozdrawiam serdecznie!
Te rekiny są boskie! W ogóle ten morski klimat tildowy jest super! Gazetka z tych, co to można godzinami wertować. Superowy umilacz :) Czasami trzeba zrobić swojej duszy prezent :)
OdpowiedzUsuńDobrych, tildowych snów!
Sylwia:)
Dzięki, ściskałam cały wieczór i tak mi się błogo robiło. Może maleństwo ale jakie miłe:) Buziaki
UsuńFajny nabytek - chętnie bym przejrzała - może się skuszę... Obczaję cenę i pomyślę...
OdpowiedzUsuńPsinie zdrowia - trzymamy kciuki a Wam (Tobie szczególnie) sił dużo!
Dziękuję, ja to na was zawsze mogę liczyć:)
UsuńKochamy tildy! niestety nie umiem szyć, tzn. nigdy nie próbowałam, ale chciałabym się nauczyć.
OdpowiedzUsuńw wakacje kupiłam książke: Radosne Dekoracje - polecam Ci przy okazji ;)) i także napawałam się widokiem i marzyłam o własnych cudach tildowych.
ps. dziękuję za stałe odwiedziny :* jeszcze nie umiem się ogarnąć na tym blogu, nie wiem, co i jak itp. ale blog Twój udało mi się dodać do obserowanych, ale z tym układem bloga itp, to jestem zielona jak krokodyl :>
Wszystko po kolei obczaisz.Dla mnie na początku to były godziny frustracji ale wyszło, choć jeszcze nie wszystko. Z tildami trzeba pokombinować. Pozdrowienia
UsuńMy kobiety już tak mamy, że czasem trzeba weterynarzem też zostać :) Trzymam kciuki za psiaka i dużo sił dla Ciebie. Do mnie remont się zbliża wielkimi krokami, ale staram się jeszcze o nim nie myśleć za dużo. Wizualizuję tylko efekty ;)
OdpowiedzUsuńU mnie od wizualizacji do realizacji to tylko 5 minut:) Kochany się chyba nawet przyzwyczaił i jeśli tylko kaska jest to do dzieła. Pozdrowienia i uściski
UsuńPsiuniek niech się trzyma....będzie dobrze....A przyjemności trzeba sobie robić....Na pewno uszyjesz ...Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńTakie gazetki to kopalnia inspiracji!!!Az mi się zachciało szyć!
OdpowiedzUsuńOj tak! Jak się jeszcze popatrzy na aranżacje to najlepiej chałupkę swoją kopsnąć do Norwegii albo Anglii bo u nas cienko z takimi:) Pozdrowienia
UsuńBiedna psina! Trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńA Tildy boskie są, książki mam ale jakoś chęci brak na ich uszycie...
Mam tak samo. Gazetkę kupiłam bo jest śliczna ale czy uszyję? Czas pokaże:)
Usuńmam nadzieję, że z psiakiem będzie wszystko ok.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Już doszedł do siebie o czym zawiadamiam:) Pozdrowienia i dziękuje za troskę
UsuńTrzymam kciuki za pieska!
OdpowiedzUsuńA gazeta... jej, piękne rzeczy w niej prezentują. Od pierwszego wejrzenia zakochałam się w wielorybach :D
Tak, faktycznie są oryginalne:) Pozdrowienia
UsuńPaulino, trzymam kciuki za Luisa, a i kotu zdrowia życzę. Sama leczę zapalenie pęcherza - wiem jakie to paskudne :-)
OdpowiedzUsuńŻycie najczęściej nas niemile zaskakuje, może dlatego staramy się żyć chwilą?
Pozdrawiam.
Dobrze powiedziane! Należy żyć chwilą więc punkt dla ciebie. Dziękuję za komentarz
UsuńGazeta,na pierwszy rzut zapowiada sie bardzo ciekawie:))Trzymam kciuki za pieska,pozdrawiam;))
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrowia Tobie i Twojemu psiakowi.
OdpowiedzUsuńTildy...podobnie jak Ty. Zachwycają mnie, ale ciągle nie mam odpowiedniej motywacji. Ty zakupiłaś wspaniałą gazetę, a ja kupiłam aż dwie książki:-)))
I ciągle dojrzewam;-)
Pozdrawiam gorąco:-*
Dwie książki i zero motywacji...hah podobnie jak u mnie:) Podojrzewamy wspólnie a potem udamy się na zakupy i tildy naszych koleżanek zawędrują do domu:) Pozdrowienia
UsuńHa ha, remont potrafi dać w kość, a tu jeszcze psiak na kłopoty :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńbabeszjozę bidulek załapał ? są szczepionki na choroby odkleszczowe ,ale akurat tylko na babeszjozę nie ma
OdpowiedzUsuńzdrówka życzę , a gazetka cudo ! mi też się podobają Tildowe cuda i jak nawiedzona skupuję książki w nadziei,że poszyję więcej ,na razie nie wiele ich zrobiłam ,ale rozeszły się w tempie ekspresowym ,że nawet fotek nie zdążyłam im zrobić
dziękuję za odwiedzinki
można profilaktycznie tak samo jak leczniczo podawać imizol , działa miesiąc ,ale nie wiem czy Twój wet go będzie jeszcze go posiadał ,my sprowadzaliśmy ten preparat z Francji bo w PL nie był dostępny
OdpowiedzUsuńzawsze muszę te swoje 5 gr wtrącić jak widzę temat bliski mi bardzo ,a później sama siebie pytam po co tyle gadasz ...nie kazdy ma ochotę na twoje wywody o kleszczach i chorobach , i już na koniec kiedyś robiłam badania i u 30 zdrowych psów było 16 nosicieli - erlichiozy to kolejne świństwo od kleszczy , to akurat nasze lokalne kleszcze mają , ale babesziozy nie mamy , no dobra kończę
OdpowiedzUsuńOj Ważko kochana, ja zawsze wiedziałam, że ci milo z buzi patrzy:) Dziękuję za wszelkie informacje, zapytam weterynarza. Ściskam mocno
UsuńPikne te rzeczy, mi się również podobają, ale nie werze w tym zakresie w swoije umiejetności, a może w swoją cierpliwość ;)
OdpowiedzUsuńWspółczucia z powodu psa.
Pozdrawiam cieplutko
Pies już ma się okej:) Lale może kiedyś uszyję...jak mi się będzie chciało:) Pozdrowienia
UsuńKupuję wszystkie twoje zdjęcia i opis , chcę też być po remoncie. Nie ważne skąd pochodzą , marzę o takim domku.
OdpowiedzUsuńDziękuję za zdjęcia - myślałam o zakupie tej broszurki ale nie mogłam się zdecydować. Teraz chcę ją mieć :))) Dziękuję za wizytę i komentarz:) Podoba się hasło pod ostatnim zdjęciem ;)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie !