poniedziałek, 25 maja 2015

Dekoracja stołu

Kochani!
Od wielu lat doceniam pięknie udekorowane stoły.
Kupuję, zbieram, kolekcjonuję obrusy, serwetki, ceramikę, sztućce.
Przy wyborze kieruję się stylem, w jakim chcę wystroić mój stół oraz kolorystyką.
I tak- mam komplety na niebieskie niebo, łąkę pełną kwiatów, u babci na wsi ze swojską kratą...
Warto zawsze przemyśleć swoją kompozycję, zastanowić się, jak często będziemy korzystać z danej tkaniny, czy będzie w miarę uniwersalna. Kiedyś wymarzyłam sobie wigilię z granatowym obrusem a teraz leży w szafie i zbiera kurz:)

I tak- obrus błękitny- świetny na letnie przyjęcie, wielkanoc pełną kwiatów, przyjęcie komunijne. Można go zestawiać z białą porcelaną, szkłem.
Tkaniny ukwiecone wszelkie- na rozjaśnienie czarnych myśli, obiad w ogrodzie, romantyczne przyjęcie w stylu vintage. Naczynia dobieramy do koloru lub stawiamy na ponadczasową jasną porcelanę.
Krata to mój ostatni top:) Czerwona, wykończoną koronką, kojarząca się z domem na wsi lub Bożym Narodzeniem.
Do ubrania stołu wybieram tylko i wyłącznie materiały naturalne jak bawełna i len. Są ponadczasowe choć wiem, że czasem trudno je uprasować czy wyprać. obrusy z tkaniny plamoodpornej o wysokim połysku są nie dla mnie ale co kto woli oczywiście.
Do wszystkich tych kompozycji wyszukuję szydełkowe serwety i podkładki a na ich punkcie mam fisia:)
Dobieram również talerze, dzbanki, koszyczki i jajeczniki, obrączki do serwet i całą masę, wydawałoby się, zbędnego ustrojstwa, które zazwyczaj dopełnia całości.









Pomyślicie może, że na to wszystko jest potrzebna masa kasy...a ja nie do końca się z tym zgodzę.
Konsekwencja to magiczne słowo pozwalające uniknąć zbędnych wydatków. Zakupy rozkładamy na raty, kierujemy się wybranym stylem i buszujemy po sklepach, jarmarkach, targach staroci oraz aukcjach internetowych. Na aukcjach czekają na nas prawdziwe perełki ( często za grosze!)choć należy uzbroić się w cierpliwość...
i konsekwencję:)

Na koniec bukiet polnych kwiatów. Przy pięknie wystrojonym stole wszystko lepiej smakuje prawda?

Drodzy moi!
Dawno, dawno temu zaniedbałam Międzyblogowy Kącik Czytelniczy... Wstyd mi bardzo, wy czytacie a ja nie...tzn czytam ale bardzo mało. To zaledwie czwarta książka w tym roku!
Pocieszenie daje mi jedynie fakt, że Kącik został stworzony właśnie w celu poszerzania czytelnictwa, obietnicy złożonej sobie, więc się staram:)
Przerabiam właśnie "Twoje listy chowam pod materacem" Astrid Lindgren& Sara Schwardt.
Po książkę sięgnęłam jako po nowość wydawniczą oraz z sentymentu do autorki Pipi. Bo Pipi w moim młodym świecie to był ktoś!


Dwunastoletnia Sara pisze – pełna wściekłości i żalu – do autorki o tym, że marzy o roli w adaptacji jej powieści. Tak zaczyna się trzydziestoletnia wymiana refleksji i opinii na różne tematy.
Sara nie może poradzić sobie z dojrzewaniem i z własnym charakterem. To dziewczynka trudna, zbuntowana i pełna złości (także kierowanej przeciwko sobie). Nie dogaduje się z rodziną, sprawia problemy wychowawcze, źle się uczy i co pewien czas wpada w złe towarzystwo. Nie akceptuje siebie, uważa, że jest brzydka – a w tym przekonaniu utwierdza ją też brak przyjaciół. Samotna i zagubiona nastolatka działa impulsywnie: stąd jej pierwszy list do Astrid Lindgren. Po nim przychodzi czas na żal i skruchę. Pisarka odpowiada, traktując o ponad pół wieku młodszą osobę z sympatią i wyrozumiałością, a nawet z pewnym rodzajem czułości. Cierpliwie pociesza, podnosi na duchu, wyjaśnia źródła problemów, doradza, a czasem nawet prawi morały – nie jak dorosły dziecku, a jak prawdziwa przyjaciółka. Pomaga Sarze przejść przez piekło młodości, martwi się jej kłopotami i domaga się kolejnych wiadomości. Od czasu do czasu wrzuca do listu własne proste doświadczenia – pisze o podróżach z dziećmi czy wnukami lub o chorobie brata. Daje się wciągać w niemal filozoficzne (ale też i mocno konkretne) rozważania o miłości, akceptacji czy szczęściu. Porównuje swoje doświadczenia z odkryciami Sary, a czasami subtelnie wskazuje skłóconej ze światem dziewczynie racje drugiej strony. Nie traci zaufania nieszczęśliwego dziecka i dzięki temu może je przeprowadzić aż do dorosłości.
Tyle streszczenie a ode mnie?

Czyta się dość łatwo, ale większych uniesień książka nie daje. Kolejne czytadło do podróży, na plażę czy do poczekalni.
Dodatkowo zastanawiam się, czy niegramotna składnia zdań i dobór słownictwa jest kwestią dosłownego tłumaczenia w celu przekazania stanu świadomości korespondujących pań, czy po prostu złym tłumaczeniem?
No nie wiem... raczej polecić nie mogę, a szkoda.
Jak idzie wasze czytanie?  


Lecę nadrobić zaległości blogowe, bo ostatni czas był bardzo gorący.
Czuwaj!
Polinka

niedziela, 17 maja 2015

Na dzień matki


KOCHANA MAMO,
Jest ten szczególny dzień raz w roku, kiedy mam okazję wyrazić Ci moją wdzięczność 
i miłość.
Dziękuje za opiekę, troskę, która mnie już wtedy otoczyłaś, gdy byłam pod Twym sercem.
Dziękuję za wychowanie i wszelkie trudy, starania, poświęcenia oraz wyrzeczenia,
które dla mnie uczyniłaś.
Nadal czuwasz blisko mnie i pomagasz mi. Wiem, że zawsze kiedy do Ciebie przyjdę 
w potrzebie,
Ty cierpliwie mnie wysłuchasz i zawsze znajdziesz dobra radę.
Przepraszam za wszystkie kłopoty, a przede wszystkim przykre słowa,
które nieraz sprawiły Ci wielki ból, raniąc Twoje kochające serce.
Zawsze będę Twoim małym dzieckiem, niezależnie od wieku,
nadal będziesz dla mnie najważniejsza!
Modlę się za Ciebie, aby Pan Bóg dał Ci dużo sił i zdrowia,
aby wynagrodził Ci każdą łzę z mojej winy.
Dziękuję za wszystko!!!



Kochane moje!
Niebawem dzień matki. Jeden z ważniejszych dni w roku, w którym możemy wyrazić swoją miłość.
Matka, mama, mamusia. Osoba w naszym  życiu, bardzo ważna, która kocha nie za coś ale mimo czemuś. Bo miłość matki jest nieskończona i bezinteresowna...
Podarujcie jej prezent inny od wszystkich, zasypcie rękodziełem stworzonym
z miłością.

Różane pudełeczko na biżuterię lub zdjęcia rodzinne (20x20x9 cm), delikatny wianek pełen hortensji ( średnica 15 cm) oraz kartkę do której wpiszecie najpiękniejsze życzenia.

 


 


Cena promocyjna 70 złotych z przesyłką priorytetową. Gwarancja dostarczenia przed świętem:)
Brak



Dziękuję Ci za drobiazgi,
Zwyczajne sprawy,
Których się zwykle nie docenia;
Błahostki, gdy spogląda się na nie
Z perspektywy codzienności,
A zarazem rzeczy urastające
Do nieogarniętych umysłem rozmiarów,
Jeśli wziąć pod uwagę wszystkie lata dzieciństwa. 

Zapraszam, zachęcam. Wszystko zrobione ręcznie :)
Tymczasem
Polinka