piątek, 29 marca 2013

Bieleję i Wesołego Alleluja

Wpadłam po same uszy!
Kombinuję z przedpokojem i mocno zaczarowało mnie na biało.
Nie powiem, że wcześniej nie widziałam wnętrz skandynawskich, całych w śniegu ale...to jakieś  nie moje było. Cudownie u innych a mój dom musiał mieć kolor. Na ścianach, meblach i dodatkach.
Teraz? O matko z córką! Najlepiej wybielić wszystko. Kochany się nie zgadza ale udało mi się wyprosić kawałek korytarza:)
Pogoda pokrzyżowała mi plany i lenistwo też. Wczoraj jedna z szafek została oszlifowana i dalej klops bo śnieg leży jak długi, z roboty nici. Tak więc ogłaszam przerwę technologiczną.
Wertuję internet w poszukiwaniu inspiracji a tam same cukierasy! Hihihi dobrze, że mam całe poddasze do wykończenia! Może ubłagam białe dechy i akcesoria. Tymczasem zakochałam się.









Nazwałabym to pięknem w prostocie. Tak mało a tak wiele:)


Za chwilę święta. Muszę wziąć się poważnie do roboty bo w końcu nie zdążę.


Składam najlepsze życzenia Wesołego Alleluja, radości, miłości, przyjaźni... niech Wam się szczęści!!

czwartek, 28 marca 2013

Przedpokój w trakcie

Uf, ostatnie kilka dni roboty zaczyna przynosić efekty:)
Przedpokój na piętrze zyskał nowy anturage a ja uśmiech na twarzy. Najgorsze jest to, że choćbym nie wiem jak malowała i tak zaraz przyjdą dzieci ze swoimi łapkami i będą paaaciać:)
Mogę chwilowo pokazać tylko jedną część bo tylko ona jest skończona.



Druga w trakcie...heh! na szybko wymyśliłam sobie, że szafki z książkami będą białe. Szlifierki w ruch i mam nadzieję, że zdążymy przed świętami.


Ukochany ma sporo wątpliwości co do koloru bo jego zdaniem za chwilę będziemy mieli białego brudasa. Ja nie jestem pewna bo przecież sprzątam nie?
Kochane blogowe koleżanki. Jak to jest z białymi meblami? Oczywiste, że nie brudzą się bardziej niż meble ciemne ale... jak sprawy się mają po kilku miesiącach? Chętnie wysłucham opinii bo do sklepu i tak muszę po farbę:)

Pssss....cieszę się, że już tyle osób zadeklarowało udział w Candy. To dla mnie bardzo miłe i dziękuję:)
Słoneczne uściski


wtorek, 26 marca 2013

Ogłaszam Candy!

Wpadam dziś na chwilę bo strasznie zmęczona jestem po dzisiejszych kwestiach remontowych.
Malowanie, szlifowanie, gładzenie etc. Czacha dymi:)

Chciałam Wam bardzo podziękować!
 Jestem zaszczycona taka ilością odwiedzin, miłych komentarzy, ruchem, ktorego się nie spodziewał. No może miałam nadzieję...
Jestem zachwycona atmosferą tu panującą. Jest miło i kreatywnie co bardzo wpływa na mój zapal do pracy.
Z okazji tych wszystkich radości oraz tego, że liczba wyświetleń mojego bloga przekroczyła 1000:)
ogłaszam CANDY!:)
W podziękowaniu, że jesteście...z nadzieją na więcej::)

Warunki takie, jak wszędzie:
 - zostawcie komentarz pod tym postem do 21 kwietnia do północy zgłaszając chęć udziału w losowaniu
 - dodajcie mój blog do obserwowanych chyba, że już obserwujecie (publicznie) - dziękuję!
 - zamieście podlinkowany baner na swoim blogu
 - osoby nie posiadające bloga zostawiają adres mailowy w komentarzu.


Prezent do wygrania to obraz mojego autorstwa. Wiosenny i lekki aby Wam sie cieplej na duszy stało:) Jest zawerniksowany dzięki czemu nie będzie się niszczył, kurzył czy podobne.
 Rozmiar 24x30- olej na płótnie.


Będzie mi bardzo miło jeśli się zgłosicie:)
Zapraszam serdecznie
Banerek do pobrania



niedziela, 24 marca 2013

Wysiałam ze starchu:)

To był dobry weekend:)
Wzięłam się za sianie. Normalnie kombinowałabym na rabatach a że mamy co mamy...to przestraszyłam się, że moje kwiaty zaczną kwitnąć we wrześniu a warzywka zawitają tuż przed mrozem. O zgrozo, kolejnym mrozem:)
Niniejszym oświadczam że cukinia i kabaczek już w gruncie, kwiatki też. Parapety zawaliły się na maksa bo w tym roku planuję mieć ogród pełen kwiatów. Nie wiem w zasadzie jak to dalej będzie, bo czeka na wysadzenie tysiąc różnorakich nasion a ja już nie mam pojemników. Aby zdążyć.
Może robię niepotrzebnie tyle hałasu, bo jak to wczoraj powiedziała moja kumpela- jak ma wiosna przyjść to przyjdzie:) Ja z kolei w druga stronę- abym zdążyła, aby wyrosło. Easy!



Jak widać nawet słońce pojawiło się na zdjęciach, humor wyśmienity jak to zawsze przy sadzeniu bywa. Już marzy mi się świeże leczo z własnej cukinii i w ogóle ogród, ogród, ogród. To moja wielka pasja.
Ja tu na zielono natomiast w ogrodzie epoka lodowcowa. Natura maluje po swojemu:)


Samochód zaczyna przypominać lodowe sanie, jeszcze chwila a koła przestana się kręcić:)

Hmm, nowy obraz:
Rozmiar 30x50, olej na płótnie.
Pozdrawiam nasionkowo i bardzo dziękuję za odwiedziny.
Ps. W tym tygodniu remont przedpokoju na piętrze. Jak mnie to cieszy!:) Zmiany, zmiany:) I zastanawiam się nad trawą z rolki do ogrodu...


piątek, 22 marca 2013

Lampa z niczego

Zrobiłam własną lampę:)
Zainspirowałam się pewnym magazynem, nie podam nazwy aby nie robić reklamy czy raczej antyreklamy. Lampa podobała mi się bardzo a jej cena "jeszcze bardziej". Podumałam i z poddasza powyciągałam rzeczy "odłożone na kiedyś".
Aby wykonać taka lampę wystarczą: deska wyciągnięta z morza w czasie wakacji zatargana do domu jako przydaś, ptaszek na patyczku dostany 10 lat temu od przyjaciółki i już mocno sfatygowany, kawałek kabla, pręt od zepsutej ikeoskiej lampy i mąż:)
Do tego szlifierka choć może być papier ścierny, piłka do metalu tak zwany brzeszczot, śrubełki i trochę zapału. Jak to się już wszystko poskłada powstaje lampa. Przed malowanie wyglądała tak:


Potem złapałam za farbę i zrobiłam po swojemu:



Tak bardzo mi się podoba, że nosze ją po całym domu. Lubie ją w kuchni ale w sypialni tez by się przydała:)
Wieczorem dzięki niej moja kuchnia zapada się w przyjemnym nastroju. Nic tylko siedzieć:)
Przypuszczam, że jeszcze coś podobnego zrobię bo szkoda tak nosić:)

W między czasie (swoją drogą cóż za niegramotne określenie)  maluję obrazy.
Rozmiar 40x60, olej na płótnie.



Tym razem 24x30, olej na płótnie.
Czy macie ochotę na Candy? Czy ktoś chce przygarnąć powyższy obraz?
Jak na razie to tylko propozycja ale mogę Candy ogłosić.
Pozdrowienia serdeczne i liczę na opinie.



czwartek, 21 marca 2013

Wiosna nadeszła!

Myślę sobie, że tylko spokój może nas uratować:)
Aby zaczarować śnieżną pannę pracowałam cały wieczór.
Niech sie dzieje co chce a ja zaczynam otaczać się kwiatami. Kolorowo musi być:)
Popełniłam kilka rzeczy które niniejszym pokazuję.
Jak widać decoupage będzie mi już towarzyszył całe życie z częstotliwością mniejszą lub większą.



Lubię zabawę serwetkami. To dobre dla leniwców takich jak ja:) Szast, prast i gotowe:)

Od dłuższego czasu robię również "narzutę" na łóżko z szydełkowych kwadratów. Zapewne takie coś już macie:) Okazałam się niecierpliwcem bo u mnie będzie to tylko poduszka i dam ją córce. Nie mam tyle zaparcia aby zrobić całą narzutę:)
Śnią mi się rózności w stylu vintage. Dziś planuję skończyć lampę nad którą pracuję wspólnie z lubym i to chyba będzie pierwsza z tego typu lamp. Coraz bardziej przekonuję się do "drugiego życia pzedmiotów". Może to także z powodu książki o PRL. Wtedy się nie wyrzucało.
Dziś z kolei kupujemy rzeczy Vintage. Przecież to dokładnie jakby coś z alkowy wyciągnąć i odkurzyć ulubioną farbą nie?:)
Miłego dnia i dziękuję za odwiedziny

środa, 20 marca 2013

Hu, hu, ha

...idzie zima zła!
Coś mi się tak wydaje, że w dawnych czasach...jak to starsi mówią... takiej zimy w marcu nie było.
Pamiętam "Dni wagarowicza" kiedy to się w koszulkach na koncerty biegało. Pokazywali ostatnio w telewizji, ze rok temu facet jakiś opalał się w parku. Jesli tak ma wyglądać to słynne ocieplanie klimatu to ja dziękuję.
Napaliłam się wczoraj na budowanie płotów w ogrodzie z wikliny. Najbardziej lubię surowiec naturalny a widziałam, że obok mnie pościnali wierzby mazowieckie. Planowałam dzisiaj te ścinki zaciągnąć do ogrodu a tu ZIMA. Już nie wiem jak ją oswoić bo mnie denerrrrrwuje:)
Zamiast cudownych, wiosennych obrazków proponuję szarą rzeczywistość:)


Trzeba takie coś porobić aby nie zamarznąć:)
Do tego trzeba mieć:
I musi mu się chcieć:) Mój kochany, masz u mnie wielki szacun:)
I za to ja Ci:





Reasumując- nie ma co robić a coś robić trzeba więc czytam.
Wpadła mi w ręce książka- Nasz mały PRL.
Zabrałam się za nią z ciekawością bo jakby nie było to część mojego życia. Mam szczęście, że moja świadomość rodziła się, kiedy ten czarujący okres zamieniał się w kapitalizm. Tylko trochę mnie to dotknęło, jako rocznik 80:)
Książka sympatyczna choć nie do końca mogę się zgodzić z teoriami głoszonymi przez autorów.
Moim zdanie coś straciliśmy razem ze zmianą ustroju.
Straciliśmy człowieka w sobie. W wielkich miastach ludzie widują się rzadko, sąsiad jest obcym człowiekiem. Nie mają czasu na odpoczynek, ich świat nie istnieje bez kontaktu z facebookiem, i-phonem i tymi tam. Nie mają czasu dla dzieci no chyba że w czasie wiezienia na kolejną lekcję pianina, squasha, francuskiego.Żyją szybko, świata nie widzą.
U mnie na wsi jest trochę jak w PRL. Ludzie się lubią, wszyscy ale to wszyscy mówią sobie dzień dobry i pozdrawiają się na ulicy ( do czego przez jakiś czas nie mogłam się przystosować). Zawsze możesz liczyć na sąsiada a miłe popołudnie często rozpoczyna się od osławionych paluszków. Każdy wystawia co ma, bo miło jest razem posiedzieć.
Książka jest ok i jeśli macie okazję to przeczytajcie.
Pozdrowienia

poniedziałek, 18 marca 2013

Tęsknię...

Zimno wszędzie, smutno wszędzie...co to będzie?:)
Wiosna za pasem a mnie zimno. Wichura za oknem, śnieg leży.
Głową jestem już na wakacjach. Mam silną potrzebę wyskoczyć gdzieś, ale niestety, nie ten czas.
A ja wolę tak:

Litwo! Ojczyzno maja! Ty jesteś jak zdrowie,
Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,
Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie
Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie"



Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy
I w Ostrej świecisz Bramie! Ty, co gród zamkowy
Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem!

Jak mnie dziecko do zdrowia powróciłaś cudem,
(Gdy od płaczącej matki pod Twoją opiekę
Ofiarowany, martwą podniosłem powiekę
I zaraz mogłem pieszo do Twych świątyń progu
Iść za wrócone życie podziękować Bogu),
Tak nas powrócisz cudem na Ojczyzny łono.
Tymczasem przenoś moją duszę utęsknioną
Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych,
Szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych;


Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem,
Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem;

Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała,
Gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała,
A wszystko przepasane jakby wstęgą, miedzą
Zieloną, na niej z rzadka ciche grusze siedzą.

Oczywiście mój Adam Mickiewicz.

Lubię wyjeżdżać na wschód, śladami polskości. Na Litwę powracam co jakiś czas.
Podrzucę teraz kilka zdjęć z Wilna, Druskiennik i Kowna.




Powyższe zdjęcie pokazuje wyższość mlodego umysłu nad starym:) Córka poszła do źródełka: mamo, dlaczego ta woda jest słona? - A jest?- i tak odkryliśmy zdrowotne źródła w Druskiennikach:)




a gdy lato utęsknione nadejdzie to jakby sercem się znów na wschód wynieść....
Tym razem pewnie kierunek Lwów:)
Pozdrowienia serdeczne

wtorek, 12 marca 2013

Do pokoi dziecięcych

Witajcie ponownie zimowo
Śnieg sypie od kilku dni. Białe płatki wirują za oknem, temperatura na minusie. Pewnie to wiosna, tylko ja się czepiam:)
Dziś prezentuję prezenty dla dzieci. Jedno chciało konia i to nad biurkiem. Proponowałam nad łóżkiem ale właściciel już w trakcie malowania wiedział, gdzie ma wisieć. Twardy facet z mojego syna rośnie. Zawsze wie, czego chce i jest konsekwentny w swoich decyzjach. Może nie bez powodu dostał na imię Wiktor- mam nadzieję, że zawsze będzie mu się wszystko udawać.
Tak więc Wiktor zamówił konia:

Rozmiar 50x60, olej na płótnie, aktualnie czeka na ramę.
Razem ze mną mieszka też pewna królewna...z drewna:) Królewna też chciała konia ale brat ją ubiegł:) Charakterek ćwiczy od małego więc inny koń nie wchodził w grę. Postawiła na baletnicę.
Wszystkie małe królewny kochają balet ale nie każda ma predyspozycje. Moja córka zapowiada się na kobitkię 180 cm więc o balecie może pomarzyć:) Dostała obraz jako pierwszy z serii z tym temacie.

 Rozmiar 40x50, olej na dykcie.

Córcia wykazuje talent pisarski. Napisała wiersz w klimacie patriotycznym. Jak widać wychowuję młodego powstańca:)
Zacytuję.

Już jest ten czas
abyśmy biegli w las
ojczyzna wzywa nas
Walczmy o wolną Ojczyznę
potrzebują nas ludzie
Walczmy o niepodległą Polskę
wierzą w nas polacy
Już jest ten czas
Ojczyzna wierzy w nas

Heh, jak to nigdy nie wiadomo dokąd życie zaprowadzi młodego człowieka. Niewątpliwie na podejmowane wybory ogromny wpływ mają wzorce wyniesione z domu.
Jakiś czas temu dziecko wykuło na pamięć całą "Śmierć Pułkownika" Adama Mickiewicza. Nagroda do skarbonki się posypała ale najcenniejsze było oddziaływanie utworu na wyobraźnie córki.
Siadła i narysowała śmierć Emilii Plater, moskala w okolicy, rotę strzelców itp.
Jestem z niej bardzo dumna.:)
Moja córeczka:)
Pozdrowienia serdeczne