Przedwczoraj zawiozłam swoje pracę na wystawę. Joł!:) wystawiam "Muminka" i dworek w zieleniach.Cieszę się gdyż to całkiem nowe w moim życiu. Pani Basia mówi o wyrabianiu nazwiska ale ja jestem daleko, daleko. Jestem zachwycona, że spotkam osoby malujące, w pewnym sensie podobne do mnie. Poza tym pochodzimy z jednego regionu więc łatwiej o nawiązanie znajomości.
Ciekawe, czy do czegoś mnie to zaprowadzi? Podobno nic na świecie nie dzieje się przypadkiem:)
Jeśli ktoś z szanownych podczytywaczy ma blisko i znajdzie czas i ochotę to zapraszam.
Z racji obcowania ze skanerem przeniosłam na dysk moje akwarele. Pokaże wam dzisiaj choć z jednym zastrzeżeniem:) Mam wrażenie( przepraszam za brak skromności), że rozwijam się w temacie:) Patrząc obiektywnie każdy kolejny obraz jest lepszy. Strasznie mnie to cieszy. Zauważam coraz więcej, lepiej mieszkam kolory, powoli zaczynam malować w trójwymiarze. Niedługo zabiorę się za malowanie z natury a to już chyba coś. Cały czas oczywiście zachęcam. Jeśli macie ochotę- spróbujcie malować. To straszliwie przyjemne!:)
Akwarelki w kolejności powstawania:
Ostatniej kompletnie popsuł się podpis ale z akwarelami tak jest, że nie ma poprawek.
Mam jeszcze jeden temat na dziś.
1 marca obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Wspomnijcie dziś dawnych bohaterów, zatrzymajcie się na chwilę nad ich losem.
Ci wspaniali ludzie ginęli w naszej sprawie, za Polskę.Byli bestialsko mordowani przez sowietów i sprzedajnych, komunistycznych "obywateli polski" za swoje przywiązanie do ojczyzny, za niechęć podporządkowania się komunistycznej władzy.
Według najnowszych, ciągle niepełnych danych, w latach 1944–1956 aresztowano w Polsce przeszło 250 tys. ludzi,
którym krzywoprzysiężne sądy wymierzały kary wieloletniego więzienia.
Ponad pięć tysięcy zostało skazanych przez sądy wojskowe na karę
śmierci. Ponad trzy tysiące wyroków wykonano. Milicja i wojsko wspólnie z
sowieckimi oddziałami przeprowadzały krwawe pacyfikacje. Łączna liczba
ofiar zbrodni komunistycznych z lat 1944–1954 może sięgać nawet pięćdziesięciu tysięcy zmarłych i zamordowanych.
Żołnierze Wyklęci to nie "bandy leśne" jak ich nazywano tylko prawdziwi bohaterowie.
Wspomnijcie choćby generała Nila, rotmistrza Pileckiego. Niektórzy ich oprawcy żyją do dzisiaj w dobrych warunkach.Zatrzymajcie się nad ich historią dzisiaj.
Cześć ich pamięci!
Wieczorem wybieram się na specjalny pokaz filmu pt. "Historia Roja".
Rzeczywiście...ostatni najlepszy moim zdaniem :)
OdpowiedzUsuńBrawo...powodzenia :)