Kochane moje
Dziś odświeżymy temat domu, wszakże cały czas w nim mieszkam:)
Piękna pogoda sprawiła wyprowadzenie na łono natury...ale nie dajmy się zwariować.
Od kilku dni pracuję nad nowymi dekoracjami do sypialni i przedpokoju bo urządzanie cały czas jest w trakcie. (Heh, a kiedy nie będzie?:))
Ciekawostka, zmieniam się z czasem. Kiedyś szast prast, a teraz dwa razy się zastanowię, zanim coś wyrzucę. W taki oto sposób odnawiam i dostosowuję do nowego wyglądu stare rzeczy.
Przedstawiam małe ABC jak zrobić wiklinowe "cokolwiek" z gwiazdką.
Bierzemy wiklinowe coś, białą farbę, taśmę malarską i zaznaczamy formę gwiazdki. Malujemy, pomijając zaznaczone miejsce i po krzyku- jakaś spora kasa w portfelu została, gdyż nie poszłam do galerii po białą wiklinę z gwiazdką. Nie wiem czemu jak już pomalują to robi się z tego luksusowy przedmiot:)
Drugim sposobem na namalowanie gwiazdki z pewnością jest przyłożenie szablonu np z papieru ale na to moja mądra głowa nie wpadła. Potrzebna była mężowska:)
Pamiętacie gazetę, którą się ostatnio chwaliłam? Tildas Sommerliv, przypomnienie TUTAJ.
Podumałam więc w tym temacie i w sypialni zapanował prawdziwie morski klimat. Lubię otaczać się muszlami, kupuję ich dużo. Teraz są nareszcie dobrze wyeksponowane:)
Kolejna "zabaweczka" do kompletu to nowa-stara szafka na klucze. Kupiłam ją wiele lat temu, przykurzyła się, wypłowiała, znudziła:)
Kolejne ABC- jak namalować numer na czymkolwiek:)
Drukujemy na drukarce numer czcionką stencil. Dokładnie i cierpliwie wycinany nożyczkami do paznokci lub nożem do tapet. Przykładamy szablon do ozdabianego przedmiotu i delikatnie "gąbkujemy" gąbeczką nasączoną farbą. W moim przypadku czarny to farba olejna do malowania obrazów.
Tadam chciałoby się powiedzieć:)
Czuję, że złapałam wiatr w żagle!
Znów pozytywnie, domowo mnie roznosi i cieszy mnie to nieprawdopodobnie. Męża troszkę mniej- wiadomo;)
Pewnie będę latać całe lato po domu i bielić, bielić, bielić:)
Zmiany kolejne już niedługo. Narzuta na łóżko dotrze pewnie jutro, poduchy też się zaraz uszyją a przy okazji będę reklamować wasze portale sklepikowe i ogólnie całe dobro płynące z waszych blogów. Bo swoje, polskie trzeba popierać i zaczynam trzymać się tej zasady kurczowo.:)
Tak mi wyszło w telegraficznym skrócie za co przepraszam.
Tymczasem:)
Ps. Zdumiona baba ze wsi ze mnie. Dziś w radiu mówili o akcji Greenpeace dotyczącej sadzenia roślin miododajnych dla pszczół. Słowo daję, że o tym nie wiedziałam. Zainspirowała mnie przemiła pani z lasu o której ostatnio pisałam a teraz...no skopiowali mnie zdecydowanie:) Fajnie, że i oni się przyłączą do mojego programu;)
Dziękuję wam za wszystkie zgłoszenia do robót ziemnych ogrodowych i proszę o więcej.
Ufff...no to tymczasem
Gaduła wasza nieskończona
Wszystko wyszło Ci bardzo pięknie, ale mnie ujęła szafeczka. Jest cudna :)
OdpowiedzUsuńTrochę się napracowałaś,ale efekt świetny!O pszczółkach na pewno zgapili od Ciebie!Śmieszne swoja drogą:)ściskam
OdpowiedzUsuńTo właśnie...papugi jedne
Usuńach przypomniałaś mi że za koszyki mam się zabrać :) fajnie Ci wyszło :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dzięki, twoje koszyczki też chętnie obejrzę:)
UsuńCzarownico Ty Jedna! ;))) Po prostu wszystko się sprzęgło i tak Ci "greenpeaceowo wyszło ;))
OdpowiedzUsuńWczoraj zakupiłam farbę, zaszaleję ;) kolor - zielony groszek. Pod pędzel pójdzie stół, taki "roboczy". To chyba jakiś "wirus malarzy pokojowych" ;)))) Ale się uwinęłaś z szafeczką i koszem - fajowe są! Ja też już dorosłam do tego, że nie wyrzucam, często chowam, a potem, jak mnie szał przerabiania ogarnie, to wyjmuję i do dzieła!
Ściskam!
Sylwia:)
Zobaczymy co wyjdzie z tego zielonego. Bedzie pasować do sekretarzyka:)
UsuńFajnie Ci wyszła ta szafka na klucze i ten koszyk....super :) ja też mam parę rzeczy do przerobienia ...tylko chwilowo czasu brak, ale nadrobię :) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za dobre słowo:) Z czasem to właśnie tak bywa, że go brak. Pozdrowienia
UsuńSzafka idealna, robotna jesteś , że ho ho :)) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper wygląda szafeczka ! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFantastycznie działasz! Super koszyki z gwiazdkami a szafeczka imponująca!
OdpowiedzUsuńWszystko piękne, ale skrzyneczka do kluczy powaliła mnie na kolana, no cudnie ją ozdobiłaś!!! Muszę poczytać więcej o sadzeniu dla pszczół, bo nie wiem o co chodzi???
OdpowiedzUsuńBuziaki kochana i spokojnych snów
Pięknie wyszło!
OdpowiedzUsuńAle przyznasz, ze bielenie wciąga? Ja wpadłam na maksa, bieliłabym wszystko...
Wciaga straszliwie. Wykypiłam całą farbe u siebie na wsi a sprzedawca już się nawet na mnie nie patrzy jak na wariatkę:)
UsuńA gadaj, gadaj! Dobrze się Ciebie czyta! hihihi!
OdpowiedzUsuńJa też jak chwyciłam za pędzel, tak opanować się nie mogę, aż skończę wszystko... ;)
Nawet jak co niektórzy mężczyźni u mnie w domu oporni są, to i tak osiągnę cel!!! A co! ;)
Muszelki mam częściowo w łazience (nawet w podobnych szklanych naczynkach do Twoich).Myślę, żeby może chłopcom nieco ich podrzucić do pokoju, bo mój najmłodszy synuś uwielbia piratów, także motyw dekoracyjny jak najbardziej pasowny...
Już myślałam, że gadam za dużo i przynudzam:) Muszle są świetne i na szczęscie idzie sezon na takie zakupy. Miłego dnia
UsuńNo jak teraz o tym Greenpeace wspomniałaś, to rzeczywiście coś kiedyś mi się o uszy obiło. Ale amnezję pełną miałam ;) Twoja akcja i tak fajniejsza, bo blogowa, spontaniczna i do tego wymieniankowa.A na to Greenpeace na pewno nie wpadł ;)
OdpowiedzUsuńDzięki, to bardzo miłe z twojej strony:) Grunt, że greenpeace się przyłaczył choć po swojemu:)
UsuńWłaśnie, w sklepach koszyki ciemne są dwa, trzy razy tańsze niż białe... Ostatnio mnie zastanowiło, skąd taka rozpiętość cen?
OdpowiedzUsuńA jakiej farby użyłaś do pomalowania koszyka? Wyszło z tą gwiazdka naprawdę uroczo :)
Farba to nasza polska Śnieżka- biały akryl. Sprawdziła się więc mogę polecić:)
UsuńAaa muszelki też uwielbiam!!! Powiedz mi jeszcze Kochana, te poduszeczki mini wśród muszelek to właśnie te: Tildas Sommerliv? Zrobiłaś je sama (jak?plis:)) czy kupne? Bo tak fajowo się to miksuje!
OdpowiedzUsuńKochana moja, kupne nie są a wykonane w prostacki sposób. Bierzesz materiał, wycinasz podwójne kółko np od szklanki czy czegoś. Zszywasz na maszynie dookoła lub ręcznie, zostawiając kawałeczek na wywinięcie na prawą stronę. Wywijasz, wypychasz np ociepliną lub czymkolwiek miękkim i zszywasz dziurke. Teraz bierzesz mulinę, kordonek, sznurek jakiś dekoracyjny i: zaczynając od środka zaciągasz nitkę na zewnątrz, szyjesz dookoła. Kurczę, nie wiem jak to wytłumaczyć...Wysyłąm "przpis" na maila. Buziaki
UsuńTaa tylko maila nie ma nigdzie u ciebie. Jak podasz to wyślę
Usuńoo super ;* aldia.arcadia@gmail.com
Usuńps. Jej ta kicia Malta cudo, jak malowana takie oczyska ;))!!
Hmm wlaśnie po to zamieszczam sposób wykonania aby każdy mógł sobie zrobić:) Do dzieła
OdpowiedzUsuńNo widze, że z wiosną rozkręcasz się na całego! Fajne przemiany. Taka wiklinowa donica chodzi za mna od jakiegoś czasu.
OdpowiedzUsuńPa
Świetnie. Dałaś nowe życie koszykowi:) wygląda super z gwiazdką.
OdpowiedzUsuńMorskie klimaty tez bardzo lubie.
Pozdrawiam cieplutko
I tak dom nabiera blasku,naszymi pomysłami,i wrażliwością na rzeczy,które posiadamy:))
OdpowiedzUsuńPięknie napisane Edytko
Usuńszafeczka na klucze rewelacyjna! :) ja jakoś utknełam na pracach ogrodowych, przed koszeniem trawy, zerwałam z córkami mleczy i ... miodek jeszcze zrobiłam :D
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że jak już teraz "złapałas wiatr w żagle" to pokażesz nam więcej swoich prac ;)
Już pracuję nad nowościami:) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńGwiazki są ostatnio trendy ,pewnie dlatego wszelkie gadzety z nią w roli głównej są droższe. No cóż ,ważne że mamy inicjatywę i pomysły, dzięki którym same możemy zrobić niektóre przedmioty.
OdpowiedzUsuńSzafka super!
OdpowiedzUsuńFajna jest ta Twoja radość z każdego przedmiotu w domu :)
Mój mąż też już wpadł w ten tryb, że zanim ciś wyrzuci, to 20 razy się zastanowi co można z tego zrobić :)
Dziękuję za miłe słowa:)
Usuń