Oj, działo się:)
Weekend w aurze prawdziwie wakacyjnej minął jak z bicza strzelił.
Wybyczyłam się, odpoczęłam...ale też popracowałam nad domem ukochanym:)
Ostatnio bardzo mocno zainteresowałam się transferem nitro. Jakie cuda można samemu porobić, jakie grafiki są dostępne to głowa boli! Od tego nitro to dodatkowo głowa boli jak się nie wietrzy odpowiednio:)
Największy problem mam z odpowiedzią na pytanie skąd wzięłam grafiki. Oczywiście z sieci ale nie mogę tych stron odnaleźć- jedna polska na której dużo było, druga niejaka Karen anglojęzyczna. Mam nadzieję, że się dziewczyny nie pogniewają, że ich tutaj nie pochwalę, ale nie mogę. Naprawdę- niestety.
Tak więc, poepełniłam w końcu poduszki do sypialni. Już mi brakuje tylko karnisza z rzeczy oficjalnych...i duuuużo dodatków:)
Pan kot nie dał się zgonić do zdjęcia bo to przecież jego miejsce. Widzicie jaki zły?:)
Przy okazji nowa narzuta. Jest bardzo gęsto pikowana i jestem nią zachwycona:) Miała być kremowa ale przy dwójce dzieci i trzech sierściach wybrałam rozsądek.
Transferowi uległ również stół z salonu. Niedawno go pokazywałam ale teraz zyskał białe nogi i napisik:) Napisik jest wydrukowany i wycięty a potem "napaciany" gabeczką. Sprawdza się ta metoda.
Napisy trafiły również na nosidełko do kwiatków. Jakoś nie mogę się oprzeć takim cudeńkom:) Ostatnie dwie pasje- bielenie wszystkiego dookoła i ozdabianie napisami. Rozkręcam się:)
Wiecie co jest najlepsze? Kochany też się rozkręca! Już go nie martwi dom na biało i nie reaguje awersją do kolejnej puszki białej farby. Transferki z kolei tak mu się spodobały, że zażyczył sobie taką koszulkę! Macie jakieś doświadczenia w tej kwestii? Straszne boję się prania a koszulka wymaga jednak gorącej wody. Materiał na poduchy prałam ale w wodzie ledwo ciepłej i to szybko. Będę zobowiązana za opinie.
Mały tutorial dla zainteresowanych.
Aby wykonać transfer na materiale:
Bierzemy materiał, rozpuszczalnik nitro i wydruk dowolnej grafiki z drukarki laserowej. Zaznaczam, że z laserowej bo z atramentowej nie wyjdzie.
Przyklejamy taśmą wydruk do materiału z czterech stron aby się nie ruszało.
Na grubszą warstwę wacików kosmetycznych nalewamy nitro i paciamy kartkę w miejscu wydruku grafiki. Możemy po napacianiu przycisnąć łyżeczką- efekt będzie lepszy.
Sprawdzamy delikatnie unosząc kartkę- jeśli gdzieś się nie odbiło to poprawiamy.
Jeśli artysta jest zadowolony to przepiera robociznę i prasuje, co poprawia trwałość.
Tadam! Opisałam wam dokładnie mój sposób przy którym wyszło, choć nie od razu.
Rozpuszczalnika nie może być za dużo bo wzór się rozmaże.
Spróbujcie jeśli komuś w duszy to gra:)
Pamiętacie o syropie z sosny na wszelkie kaszle? Powoli kończy się czas zbierania pędów.
Zerknijcie na koniec na moj nowy zakup. Taka sobie butelusia ale mnie urzekła:)
Pozdrawiam was serdecznie a w szczególności mamy trzecioklasistów bo dzisiaj był ich dzień.
Dziecię moje zaliczyło język polski na 5 a matma jeszcze nie sprawdzona:)
I mały apel.
Brakujące dziewczyny do paczek dla pszczół! Zerknijcie do poprzedniego posta i dajcie znać czy wysyłacie swoje paczki, bo pary czekają. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawicie komentarz z informacją. Butterchili- do ciebie chyba ja muszę wysłać bo Gosia się chyba nie zgłosi. Hah, będę tą szczęściarą która wyśle i otrzyma dwie paczki...no chyba, że ktoś reflektuje:)
Buziaki serdeczne
Fajny sposób i efekt niesamowity :0, pomysłowa jesteś, że pokonujesz różne anty-białe przeszkody - haha też mam w domu jedną taką 188 cm. przeszkodę do przekonania :0 pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoja ma 191 cm i jakoś się dało. Jest jedna międzynarodowa metoda na takiego- ostatnio nawet Gwyneth Partlow o tym wspomniała. Liczę, że sie domyślisz bo u mnie działa a krępująca jestem więc tak na głos nie wypada:) Pozdrowienia
UsuńNo świetne podusie! I super grafiki wybrałaś do transferu:-) Stolik zupełnie zmienił image:-)
OdpowiedzUsuńPiękne transferowe prace!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
dziękuje za odwiedziny, świetne masz pomysły już Cię bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńWięc zapraszam częściej:)
UsuńUwielbiam takie transfery i może w końcu odważę się taki wykonać...
OdpowiedzUsuńJuanko paczuchę wysyłasz?
UsuńJa Cię kręcę! Ale się działo! To ja kolejno, od tyłu ;)
OdpowiedzUsuńToż to produkcja syropu na masową skalę, jestem oszołomiona, po prostu profeska :) Mój syropek ładnie pracuje i cukier się trawi bardzo ładnie ;)
Jestem pioruńsko zachwycona przemianą ławy, dobrze że i nogi jej machnęłaś, słuszna koncepcja. Wszystko razem wygląda ekstra!!! Jak niewiele trzeba, żeby nastała "jasność" - dobra robota. Bardzo mi się podoba, bardzo!!!!
Poduchowe cukierasy są bardzo pomysłowe. I jak pięknie się komponują. Świetna sprawa. Nigdy nie robiłam takich sztuczek z transferami, bardzo ciekawa technika. Jak to się człowiek całe życie uczy ;) Kiedyś spróbuję, bo efekt jest zachwycający. Dziękuję za "jak to się robi" :)))
Akcja Pszczoła! - wczoraj roślinki ode mnie pojechały do "Pary", ale jeszcze nie miałam wiadomości czy dotarły, ale mam nadzieję, że przyjadą całe i zdrowe :)
Uff, już kończę i ściskam serdecznie :))
Joł, no ty to masz gadane:) Wszystkie twoje słowa cieszą jak zawsze więc wielgachne dzięki:) Za wszystko normalnie moja bratnia duszo:) Pozdrowionka
UsuńŚwietny blog, zostanę u Ciebie na dłużej :) Bardzo podobają mi się Twoje pomysły i inspiracje. Nabrałam ochoty na transfer grafiki - muszę koniecznie spróbować Twojej metody!
OdpowiedzUsuńKociak na zdjęciu jest superowy :) U mnie zamieszkują dwa futerka :)))
Pozdrawiam cieplutko
Strasznie fajnie, że mogłam cię zainspirować. Świat wokół nas będzie piękniejszy:)
UsuńŚwietne poduchy,a salon coraz piękniejszy,rozszalałaś się,ale efekty rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńTo zamiast pędzelkiem spróbuję paciać gąbeczką. Może wyjdzie ładniej, dziękuję za pomysł.
OdpowiedzUsuńJasne, spróbuj bo jest łatwiej
UsuńPoduchy super. My z Ewą z Shabby shop jesteśmy w kontakcie i paczki lada dzień wychodzą, także melduję, że jest ok. I jak masz wolną chwilę to zapraszam do mnie na candy :)
OdpowiedzUsuńOjoj, już lecę a za paczki dziękuję:)
UsuńHellow!
OdpowiedzUsuńI my z Ali jesteśmy w kontakcie, ale wysyłki później, bo teraz czas wyjazdów.
Świetne grafiki, ja też stosuję nitro do tego celu i dość często robię.
Ja prasuję od razu po zrobieniu odbitki, a piorę w pralce na 40 stopniach normalny cykl prania - daje radę :)
Zazdroszczę syropków - nie mam niestety dostępu do młodych sosnowych pędów, do lasu nie idę bo jakoś mi głupio zrywać, ponoć nie można...Zresztą (tu następuje wielki rumieniec) nigdy takowego chyba nie próbowałam...:) Często gości on na blogach i mam wielką ochotę by spróbować coś takiego popełnić...
A właśnie - powiedz mi jakiej farby do bielenia mebli używasz? Szukam takiej dobrej, moja po roku pożółkła na paletowym stoliku...
Dzięki za porady nitro. Jeśli tak to będę odważniej się tym bawić.
UsuńSyropek jak tylko się uda to zrób. To moje lekarstwo z dzieciństwa- mam robiła z zielonych szyszek. Jest bardzo smaczny- najlepszy dowód, że mój Młody od pierwszej choroby za nim przepada.Do tego ślicznie pachnie a zrobienie go to pestka.
Co do farby. Kochana, ja dopiero zaczęłam bielenie i kompletnie nie wiem, jak to będzie wyglądać za rok. Maluję Śnieżką biały akryl. Szybko schnie, dobrze kryje. żadnych innych doświadczeń nie mam. Buziaki
Dzięki za info :)
UsuńPrzypomniało mi się, że sąsiadka mamy ma sosny na ogrodzie, może pozwoli oberwać młode pędy...
super bloga! super pomysły! transfery są super! jak dojdę do wprawy z malowaniem to wtedy biorę się za transfery zgodnie z Twoimi podpowiedziami!
OdpowiedzUsuńO! I kolejna osoba dołączy do posiadaczy cudeniek:) Oby nas więcej:)
UsuńCzyste szaleństwo ....fajnie wyszły Ci te transfery. Syropik będzie przedni....lepiej nie choruj...Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńDzięki Ula. Pozdrowienia
UsuńCudnie przytulne te Twoje wnętrza; pracowita z Ciebie pszczółka. Ja wczoraj odnalazłam w piwnicy teściowej fajne biureczko, ale chyba go wypiaskuję raczej niż wybielę :-)
OdpowiedzUsuńA gałki szafki nocnej bardzo mi się podobają...
Takie biureczka to prawdziwe skarby:) Popracuj nad nim i postaw sobie:) Pozdrowienia
UsuńStoliczek i podusie - wyglądają super!!!!! Jak to można fajnie ozdobić tymi grafikami, ja sobie kiedyś poduszkę tak zmalowałam i służy mi do dziś ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki i miłego dnia!
Dobrze wiedzieć od kolejnej osoby, że da się to prać:)
UsuńOstatnio widziałam małą bandę staruszek obrywających sosnę i tak pomyślałam: co one wyprawiają :) Teraz już chyba wiem... Możesz coś więcej o tym syropku? Z grafikami świetny pomysł, ale musiałabym na żywo zobaczyć, jak to się robi :)
OdpowiedzUsuńSyropek jest pyszny, sosnowy, słodki. Świetnie działa na wszelkie kaszle, chyba też jest rozgrzewający. zdecydowanie lepszy od chemii z apteki. Stara zielarko i propagatorko zdrowego żywienia- śmigaj do lasu po pędy:) Możesz je pociąć na mniejsze, wtedy więcej soku wypuszczą i grubo przesyp cukrem. Poczekaj jakieś 6 tygodni, zlej i najlepiej zapasteryzuj. Stosuj na chorubska kaszlowe:)
UsuńAle się dzieje u Ciebie!!!
OdpowiedzUsuńGrafiki świetne, buteleczka cudna, a syrop znam tylko z opowiadań...ale całkiem fajnie on wygląda i jeszcze jak działa...pomysł godny podchwycenia:)))
Ja z moja połową Anią z Narya jesteśmy w kontakcie i lada dzień paczuszki wysyłamy.
Buziaki!!!
Strasznie się cieszę:) Syrop wypróbuj najlepiej:)
UsuńMy juz z Edytką jesteśmy w kontakcie.
OdpowiedzUsuńNapisy są świetne, tylko mnie niecierpliwą wnerwia to wycinanie szablonów! ;)
Buteleczka bardzo fajna.
Też mam trzecioklasistę! :))
Buzioczki
Ewa
I jak po egzaminie?
UsuńFajny pomysł z tym transferem, do tej pory wykonywałam napisy farba akrylową, a ten sposób jest łatwiejszy a efekt super
OdpowiedzUsuńjeszcze w kwestii pszczółek, ciekawe czy oglądałaś filmik z akcji BBC zamieszczony na moim blogu?
Tam można zobaczyć ile warzyw i owoców by nie było gdyby nie one, na przykład: truskawki, czereśnie, morele, jabłka, kakao itd.eh!
pozdrawiam i czekam na paczuszkę -:)
Filmik oglądałam:) Dobrze, że go wrzuciłaś. Pozdrowienia
UsuńO transferze nitro kilka razy czytałam, ale niestety na czytaniu się skończyło :) Teorię, więc już mam, ale praktyki ZERO :)) Tobie poduszki wyszły ekstra :) A ten futrzak na łóżku, to prawdziwy ważniak :)))
OdpowiedzUsuńWażniak owszem. Terroryzuje swoimi nastrojami całą rodzinę, podporządkował sobie psa i kota drugiego. Do tego jest tetryk:)
UsuńJa mam zanotowane w pamięci, że jak tylko zabiorę się za ozdabianie domku przyszłego, to trzeba z nitro poeksperymentować. Tak więc zawsze chętnie podpatruję i czytam jak to innym wychodzi.
OdpowiedzUsuńA syropek sosnowy... Miałam w planach wycieczkę z Młodym dzisiaj po sosnę. I co? I się rozchorował. I to pewnie przez diabelską klimatyzację w niedzielę na przyjęciu po chrzcinach. W weekend mój M. przejmie Młodego to popędzę - może jeszcze coś dla mnie zostało...
No i mam totalną załamkę z mniszkiem - bo się skarmelizował w garze :( Zajęta pakowaniem zapomniałam, że na gazie stoi. Młody zrozpaczony, bo mu smakował już na etapie produkcji. A tu matka sierota popsuła. Tak więc w tym roku jeszcze majeranek będzie u nas królował i miód od pszczółek (zapasy jeszcze są), no i mam nadzieję sosna!
A paczuszki się szykują :)
Zdrowia Młodemu życzę a na choróbska wszelkie kanapkę z miodem i czosnkiem razem. Działa cuda a miód neutralizuje czosnek. Mniszek skarmelizował się całkiem? Może coś się da jeszcze uratować?
UsuńBiegnij po sosnę a ja niedługo syropy z czarnego bzu i suszone kwiaty też bzu. Działają nawet na alergię ale poczekajmy aż zakwitną. Pozdrowienia
Transfer to super zabawa:) A twoje wyszły świetnie, moje czasami wyglądają jak "niedorobione" ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Oj nie gadaj że takie cuda bo tez nie są idealnie. Ale swoją droga to chyba kwesita dobrego nitro bo wcześniej mi nie wychodziło choć tylko raz próbowałam. Mój nitro jest firmy Aned i mogę go śmiało polecić. pozdrowienia i dziękuję za komentarz
Usuńprzegladalam sobie Twoj blog :P bardzo fajnie u Ciebie i mieszkanko fajnie i cieplo urzadzasz ,tak przytulnie ,mam nadzieje ze kiedys tez tak mi sie uda:P
OdpowiedzUsuńPięknie wyszły Ci te poduszki,,,,super!!Napisy na stole również niesamowicie go ozdobiły!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
a mi sie jakos ten transfer na materiale jeszcze nie udal na tyle bym byla zadowolona...swietne rzeczy!
OdpowiedzUsuńCudnie,cudnie,cudnie!!! Stolik rewelacja! Ciezko pracujesz widac,ale jak wychodzi i idzie do przodu to wciaga jak nalog,prawda?-znam to ;) nie martw sie transferem,pierz w pralce nic mu sie nie stanie,robilam z rok temu i tez musze Wam chyba pokazac,jak tylko checi na nowy post przyjda hihihi;) jakos ostatnio wole ogladac Wasze cuda;) usciski:))
OdpowiedzUsuń