piątek, 28 czerwca 2013

Zioła w moim domu

 Na początek wszystkim dzieciom, młodzieży, dorosłym, matkom, ojcom i nauczycielom życzę wspaniałych wakacji. Odpoczywajcie, cieszcie się słońcem, zwiedzajcie, ładujcie akumulatory ale każdego dnia pamiętajcie o swoim bezpieczeństwie. Tak kochani- WAKACJE to już:)

Źródło internet. Prawda, że ślicznie?


Odkąd pamiętam zioła w mojej kuchni były bardzo ważne. Tata od dzieciństwa uczył mnie smaku lubczyku, czosnku, cząbru jak na kuchnię bałkańską przystało. Gotował tak, jak mu smakowało po spędzeniu kilku lat w Bułgarii.
Jako dziecko zajadałam się tzw serduszkami. Wszystkie dzieciaki to jadły, ale mnie nakierowała na to babcia Eulalia o której pisałam w lutym z okazji setnych urodzin tej wspanialej kobiety. Babcia mówiła, że dobre, wiec jadłam. Kilka lat temu dowiedziałam się co to było. Tasznik pospolity jak widać był ziołem, a babcia zielarka i florystka z miłości prawdziwej dobrze go znała. Czy dzisiaj dzieci też zajadają się serduszkami, serkami czy chlebkami jak to sie nazywało w różnych rejonach Polski? Moje tak, mama wiedzę tajemną przekazała:)
Kuchnia moja dzisiejsza pęka od ziół. Nie wyobrażam sobie dobrej zupy bez lubczyku. Synek też się poznał i każe sobie gotować zupkę z tym ziołem, o czym wyraźnie mówi. Nie wyobrażam sobie również sałatki z pomidorów bez mięty cytrynowej. Ziołowej herbatki z melisy na spokojność:) Mięty pieprzowej na trawienie, czarnego bzu na przeziębienie, syropu z sosny, cebuli. Szczypiorku z serkiem na śniadanie, dużej ilości kopru włoskiego do ogórków, kapusty. Kapustę zresztą zawsze podaję z kminkiem, na lepsze trawienie. O gwiazdach kuchni włoskiej- bazylii i oregano nie ma nawet co wspominać. O masełku z szałwią czy natką pietruszki pewnie też. To jest zwyczajnie pyszne! A jak działa na organizm...
 W kosmetyce zioła również są nieocenione. Napary z pokrzywy lub skrzypu polnego na włosy, napar z rumianku jako tonik do twarzy. To zdecydowanie działa. Coraz częściej z telewizji dowiaduję się o " najnowszych technologiach w leczeniu czy kosmetyce". Wtedy zadaję sobie pytanie, czy oni naprawdę dopiero dowiedzieli się o istnieniu morwy białej czy dziurawca? Morwę zajadałam ze smakiem w dzieciństwie a dziś mam posadzoną w ogrodzie. Telewizja mówi o nadzwyczajnym działaniu odchudzającym. Dziurawiec od zawsze wpływał świetnie na stany depresyjne a dziś mamy persen:) Na pole kochane i zbierajcie naturę, bo natura wie co robi.
Ja tu gadu gadu a czas na zdjęcia.
Moje kuchenne okno w nowej odsłonie aby do ziół było blisko.




Ziół w ogrodzie oczywiście zabraknąć nie może.

Mam jeszcze trochę ale zbyt zielono się robi:)

Oczywiście suszę te wszystkie dary natury...

 Wiecie jaki magiczny zapach rozsiewa się w całym domu? Marzenie!

Kochane moje wierne podczytywaczki...
Od jakiegoś czasu marzę o własnej galerii, sklepie internetowym. Takim prawdziwym domu pełnym pięknych przedmiotów w moich ulubionych stylach- angielskim, prowansalskim i skandynawskim.
Nieśmiało założyłam nowego bloga jako preludium do otwarcia prawdziwej galerii. Mocno trzymam kciuki za powodzenie, za spełnienie marzeń.
Zajrzyjcie, zapraszam. Jak na razie jest tam kilka produktów, wszystkie dostępne od ręki i mam nadzieję, że oferta będzie się powiększać. Są to pojedyncze produkty, zrobione przeze mnie osobiście lub własnoręcznie odrestaurowane. Trzymam nieśmiało kciuki( choć w zasadzie to z całych sił) i liczę na opinie. Napiszcie, co najbardziej by wam odpowiadało, co chciałybyście zobaczyć w sklepie.




Serdeczności dla was

24 komentarze:

  1. Ulinko, trzymam kciuki bardzo mocno!!!! Wiernie będę Ci kibicować. Piękne marzenie, ale najważniejsze, że do spełnienia!!!
    Jejku, jejku - zielarką Jesteś znakomitą!
    "Suszarnia" najbardziej mi się spodobała :))
    Ściskam Ciebie i swoje kciuki!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. 3mam kciuki powodzenia , a zioła uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak ja lubie kuchnie bułgarską i ich przyprawy ;)

      Usuń
  3. Pięknie tu u Ciebie-klimatycznie i romantycznie.Pozdrawiam i zostaję.Miłego i słonecznego popołudnia życzę.Jola

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja z tym suszeniem to zawsze gapa jestem! Powinnam mieć jakiś alarm jak na budzenie ;) Chociaż zioła of course uwielbiam i nie ma kuchni bez niej. A na tą morwę to wpadam do Ciebie, nie? Lecę tera do sklepu zerknąć jakie cuda tam (i trzymam kciuki mega mocno).

    OdpowiedzUsuń
  5. Chlebek jadłam a jak! Dziecku mojemu opowiadam a ona patrzy sie na mnie jak na dziwoląga:)))
    Trzymam kciuki za sklepik Paulinko!!!!!!!!!!!!Tak jak napisałam konika zapraszam do siebie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudownie mieć takie pachnące ziołami okno,,,bardzo zazdroszczę,u mnie się nie chcą uchować kupne,,,jakieś fatum,hihi,,Ty dodatkowo masz swoje i jeszcze tworzysz zapasy !!Marzenie !!
    Do sklepiku już zajrzałam:)))Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam zielsko wszelakie, suszę i przetwarzam:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Ogromnie mocno trzymam kciuki, spełnienia marzeń zatem...na bloga chętnie zajrzę;)
    Zioła wspaniałe...samego okna nawet zazdraszczam...ja z roku na rok sobie obiecuję choc szczypiorek i nic z planów nie wychodzi;-/
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  9. Życzę Ci Paulinko powodzenia w sklepowym przedsięwzięciu:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zioła uwielbiam ....Marzenia trzeba spełniać...Pustych półek życzę....Buziaki pa...

    OdpowiedzUsuń
  11. zioła uwielbiam :) zapach !!!! ach!!!
    malwy sliczne :)

    trzymam kciuki za powodzenie sklepiku

    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  12. Paulinko! Lecę po kolei, bo tyle chcę napisać:)
    Zdjęcie z malwami i białym wiejskim domkiem z chabrowymi(?)oknami jest czymś najpiękniejszym, co można sobie wymarzyć, aby poczuć się jak w raju.
    Twoja Babcia nosi fantastyczne imię - Eulalia chyba kiedyś gdzieś raz w życiu usłyszałam. I ten wiek Twojej Babci-coś fantastycznego!
    U mnie zioła też muszą być. Nikt z przodków mnie tego niestety nie uczył, ale ja moje dziecko w tej dziedzinie już powoli dokształcam:) Alan miał roczek jak zajadał się smakiem czosnku, strasznie się o niego bałam, a on aż się trząsł na sam zapach, tak bardzo chciał. Całą ciążę przebyłam na domowym rosole i chlebie z czosnkiem, syropie z malin i lipy. Urodziłam chłopisko wielkie jak dąb i wiem, że to naturalne pożywienie do tego doprowadziło. Cieszę się ogromnie, że jest taka babeczka jak Ty, która również docenia to, co natura daje. Często doświadczam na własnej skórze, że życie bez chemii według innych jest dziwactwem. Hmmm... pożyjemy, zobaczymy kto w zdrowiu dotrwa do końca:)
    Bardzo cieszę się, że zakładasz sklep. To fantastycznie, że będzie można kupić coś spod Twoich rąk lub przedmioty, które wyszukasz i zechcesz nam przekazać dalej. Życzę Ci z całego serca, aby się udało! Musi się udać, komu jak komu, ale takiej fajnej kobiecie z pewnością się uda:))
    :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Hejka!
    Zielarka pełną gębą :)) Wiem kogo będę pytać o porady.
    Ja mój zielnik zaczynam po raz 3 - może tym razem się uda...
    Dotychczas wszystko padało po kilku tygodniach. Teraz jest lepiej, nawet bazylia cytrynowa zakwitła przy pomidorach, a mój ukochany rozmaryn daje radę już kolejny miesiąc :)

    Powodzenia ze sklepem :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Paulinko, pachną z ekranu Twoje zioła:) Zazdroszczę, pozytywnie oczywiście miejsca w ogrodzie na to, co zdrowe i smaczne:) Do sklepu już idę i trzymam kciuki za POWODZENIE:) Pozdrowienia cieplutkie!

    OdpowiedzUsuń
  15. Gratuluje pomysły i sklepiku!!! Trzymam kciuki !!!!
    A zioła coś wspaniałego!!!! Moja babcia zawsze mi suszy, zimą jak znalazł, kiedy rosołek pięknie pachnie lubczykiem!!!! A jak boli brzuszek to zapach miętowej herbatki, z prawdziwej suszonej miętki działa uspokajająco i odświeżająco ;) No i brzuszki przestają boleć!!!!

    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  16. Trzymam mocno kciuki za sklepik,pozdrawiam słonecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  17. Trzymam kciuki razem z Tobą. Tez coś mi tam po głowie chodzi, ale czasu wciąż za mało.
    Pa

    OdpowiedzUsuń
  18. Oj, tak! Pamiętam! Ja zajadałam chlebek :)
    Wspaniale wygląda Twoje kuchenne okno! Uwielbiam zioła i co roku tworzę mały ziołowy ogródek.
    Trzymam mocno kciuki za Twój sklepik! Fajnie, że realizujesz swoje marzenia :)
    Pozdrawiam słonecznie!

    OdpowiedzUsuń
  19. Zioła na wyciągnięcie ręki to zawsze dobry pomysł.Zazdroszczę temu komus , kto ma taki sielankowy domek otoczony malwami.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja mam zioła na działce, a marzenie o ziołach a parapecie mam od dawna, może już niedługo spełnię marzenie,papa, do sklepu zajrzę,

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam zioła!
    Powoli uzupełniam w ziółka mój ogródek... :)
    Lubię też takie motywy na przedmitach codziennego użytku. A łąkowe motywy wręcz kocham! :)
    Gratuluję sklepiku i życzę Ci kochana powodzenia!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ziółka piękne! Powodzenia w handelku!
    pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Tak ziola musza byc! Zwlaszcza jak ma sie dzieci..bo my jak mali bylismy to trawe ssalismy,a dzis czesto dzieci na zielone mowia fujj... ;) Wspaniala idea z ta galeria! Lece podgladac;)

    OdpowiedzUsuń