środa, 1 kwietnia 2015

Wspomnienie

Luis

Pies raptem trzyletni, pełen zdrowia i zapału do zabawy. Największy przyjaciel człowieka w mig pojmujący wszelkie nastroje. Cyrkowiec i sztukmistrz mający swoje zwyczaje i nawyki.
Chodząca miłość i wrażliwość, absolutnie oddany swojemu stadu.
Świetny kompan na wszelkie wycieczki, doskonały pasażer samochodu.  Zawodowy pływak i zawodnik bitwy na śnieżki głośnym szczekaniem nawołujący do zabawy.
Bardzo gościnny...

Straciliśmy go dziś o dziesiątej rano.

Babeszjoza w bardzo ostrym przebiegu pokonała go w 48 godzin. Organizm od samego początku nie reagował na intensywne leczenie. Dwukrotna porcja imizolu, końskie dawki antybiotyków, sterydów, leków moczopędnych i wielogodzinna dializa nie przyniosły skutku. Autodestrukcja całego organizmu.
Do końca byliśmy z nim.

Dziękuję za wszelkie otrzymane od was słowa wsparcia, modlitwy i dodawanie otuchy.
Dziękuję za wszystkie 53 komentarze od was- osób, którym bliski jest psi los.
I choć przeczytałam je już po fakcie, są dla mnie bardzo ważne.

Dziękuję  doktor weterynarii, pani Katarzynie Mańko z Sochaczewa. To najlepszy człowiek, jaki stanął na drodze naszego psa. Dziękuję najmocniej.


Luis- na zawsze w naszej pamięci.

104 komentarze:

  1. Wierzyłam, że się uda... Przykra wiadomość:(
    My przezywalismy odejscie naszych kotow. Wiem, jak to boli, jak tracisz swojego zwierzakowego przyjaciela. Nic nie mozesz zrobic.
    Trzymajcie sie! Sciskamy mocno :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej,,,ogromnie mi przykro :(((Też przechodziłam kiedyś przez chorobę psa,z takim samym skutkiem,wiem co teraz czujesz,,,,naprawdę bardzo Ci współczuję :(

    OdpowiedzUsuń
  3. A mialam nadzieję, że się uda... przykro mi... bardzo!

    Tomaszowa

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże, Boże, jak mi przykro, nie masz pojęcia... Też swojego czasu przegraliśmy walkę z tym świństwem, ale po 5 dniach. Rano, gdy pisałam komentarz pod poprzednim postem, nie wspomniałam o tym i liczyłam, ze Wam się uda. W końcu Wasz piesek był trzylatkiem, a mój miał już 9... Tak mi okrutnie przykro :-(((( Trzymaj się :-***

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej... Polinko, tak strasznie mi przykro :( Wierzyłam, że jednak sobie poradzi... Kleszcze to jednak paskudztwo jest. Bardzo, bardzo współczuję Tobie, dzieciakom, całemu stadu.

    OdpowiedzUsuń
  6. :((( identyczny jak moja vegunia. Nawet nosek taki sam rozowy!
    Tak mi przykro :(
    płacze razem z Wami!

    OdpowiedzUsuń
  7. :((( identyczny jak moja vegunia. Nawet nosek taki sam rozowy!
    Tak mi przykro :(
    płacze razem z Wami!

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mi przykro i współczuję Wam z całego serca...aż łezka w oku się kręci :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo mi przykro :(
    Ja niedawno straciłam swojego ukochanego kota- Dinkiego więc wiem jak to jest :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Przykre..... Strasznie Tobie i Wam współczuję....... Dzisiaj kuzynka do mnie zadzwoniła i też powiedziała, że w tamten czwartek ich pies na zawsze odszedł... Wiele lat i wiele wspomnień, niestety nie było ratunku - rak.
    Aż się rozryczałam...
    Trzymajcie się wszyscy cieplutko.................

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak mi szkoda... Trzymajcie się...
    Myślami jestem przy Was...

    OdpowiedzUsuń
  12. O matko. Nie wierzę, że tak to się skończyło. Nie wiem jak Ci pomóc, choć bardzo bym chciała. Gdybym tylko mogła przywróciłabym życie wszystkim czworonożnym członkom naszych rodzin. Trzymaj się, bo musisz, nie ma rady.

    OdpowiedzUsuń
  13. O jeju,a ja dopiero co pisałam pod poprzednim postem i miałam nadzieję,że psinka wyjdzie z tego :( Przykro mi bardzo,na prawdę ;/

    OdpowiedzUsuń
  14. Przykro mi strasznie, bo sama mam psa i wiem jak bardzo czlowiek sie do tych czworonogow przywiazuje. Sciskam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Śliczny psiunia, miałam nadzieję... Bardzo mi przykro
    Ściskam mocno, Ulka

    OdpowiedzUsuń
  16. Przykro mi Polinko... Przytulam Cię od serca...

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo mi przykro….piszę i płaczę….pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Ogromnie mi przykro...byłam pełna nadziei, że wszystko będzie dobrze... Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam w tych trudnych dla Ciebie teraz dniach...

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo mi przykro...wiem co znaczy stracić psa. Ból przeogromny...

    OdpowiedzUsuń
  20. Jej jak mi przykro bardzo :( wiem co znaczy stracić ukochanego piesia :( mineło właśnie 2 lata, a jak tak bardzo tęsknie....
    Twój piesio jest już szczęśliwy za tęczowym mostkiem... kiedyś jeszcze się z nimi spotkamy!
    Twoje dzieci pewnie bardzo przeżywają, utul je od mnie też.... Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  21. o matko kochana! strasznie mi przykro!
    współczuję z całego serca!

    OdpowiedzUsuń
  22. Współczuję! Ja swoją psiunię pożegnałam w styczniu:( Trzymaj się cieplutko! Pozdrawiam Ala

    OdpowiedzUsuń
  23. Tak mi przykro, aż mi się łzy w oczach kręcą. Współczuję z całego serca. Znam ten ból... Trzymajcie się dzielnie... Jedyna pociecha w tym smutku to to, że Luis już nie cierpi i biega po łąkach, gdzieś tam po drugiej stronie... Też tak sobie mówię kiedy myślę o mojej suni...

    OdpowiedzUsuń
  24. To tylko pies, tak mówisz, tylko pies..... A ja Ci powiem, że pies to czasem więcej jest niż człowiek. On nie ma duszy ....mówisz. Popatrz jeszcze raz. Psia dusza większa jest od psa! My mamy dusze kieszonkowe. Maleńka dusza, wielki człowiek. Psia dusza nie mieści się w psie. I kiedy się uśmiechasz do niej, Ona się huśta na ogonie. A kiedy się pożegnać trzeba I psu czas iść do psiego nieba, To niedaleko pies wyrusza. Przecież przy Tobie jest psie niebo, Z Tobą zostaje jego dusza. .........Strasznie mi przykro.! Rozumiem jak to jest i choć nasz Blacki dożył sędziwego wieku smutek i rozpacz była taka sama. Trzymajcie się.

    OdpowiedzUsuń
  25. Chociaż "tylko" słowami, ale wystawiłaś Luisowi piękny pomnik.
    Piękny wiersz p. Borzymowskiej przytoczyła Hania.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  26. Kochana, bardzo mi przykro, jestem z Tobą , wiem co czujesz, bo ja przeżywałam to w styczniu :-(
    Ściskam mocno

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo Wam współczuję...
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo mi przykro. To ogromna strata. Przeżywałam to już dwa razy i wiem, że nie da się opisać bólu po stracie tak oddanego przyjaciela. Ściskam Was mocno...

    OdpowiedzUsuń
  29. Kochana, bardzo mi przykro...aż mi się łezki zakręciły....jejjj...słów brak nawet w takiej chwili...współczuję:***
    Wiem, że żadne pocieszenie na tą chwilę nie istnieje.. niechaj wspomnienia wezmą górę nad smutkiem, bo w nich właśnie masz możliwość spotkania się z Luisem ponownie:*
    Przytulam najcieplej:***** Trzymajcie się!

    OdpowiedzUsuń
  30. Kochana Paulinko, bardzo Ci współczuję, smutny dzień dzisiaj, łączę się z Tobą w smutku, też to przeżyłam kiedyś, ten tylko Cię zrozumie, co sam kiedyś był zaszczycony miłością psa. Całusy dla Was!

    OdpowiedzUsuń
  31. Ojej...Bardzo wspolczuje! Co za koszmarna choroba.

    OdpowiedzUsuń
  32. Współczuję Ci. Przeżyłam coś podobnego

    OdpowiedzUsuń
  33. Paulinko, bardzo mi przykro... cały czas miałam nadzieję, ze psinka da radę i pokona choróbsko.
    Trzymajcie się kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  34. Ojej, jak to wszystko szybko się stało...Ledwie przeczytałam Twój poprzedni post...a tu kolejny, jaki smutny:( Brak słów. Przykro mi bardzo, patrzę na tę mądrą i kochaną mordkę, i aż wierzyć się nie chce, że już go nie ma. Smutna wiadomość. Wiem, że teraz będzie trudno, bardzo, ale trzymaj się Kochana:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Paulinko, bardzo współczuję. Nie miałam zielonego pojęcia, że kleszcz może spowodować takie szkody w 48h. Jak to czytam to nie mogę uwierzyć. Bardzo, bardzo wspwspółczuję, to jak strata członka rodziny.

    OdpowiedzUsuń
  36. Pies to najprawdopodobniej jedyne stworzenie, które kocha Cię bardziej, niż siebie samego... przeczytałam to kiedyś i wiem, że nie ma w tym ani grama przesady.
    Żadne słowa nie przyniosą ulgi w takiej chwili, więc powiem tylko, że niezmiernie mi przykro.

    OdpowiedzUsuń
  37. Bardzo mi przykro.
    Sama mam psa - bardzo go kocham i nie wyobrazam sobie zycia bez niego. To okropne - nawet nie wiwm co napisać.
    Trzymaj się

    OdpowiedzUsuń
  38. Tak mi przykro! Wiem dobrze, co czujecie. Nasz Megan odszedł już 2,5 roku temu, a ją wciąż uparcie twierdzę, że to było zeszłej jesieni. Wciąż słyszę jego naglące popiskiwanie dochodzące z uchylonego okna, gdy za długo z kimś pod domem gadałam. Wciąż widzę ten jego wielki ogon merdający od ściany do ściany i wpatrzone we mnie oczy... Paulinko, to z nami zostaje na zawsze. Ta miłość nie opuści nie nas nigdy. Nie piszę nic więcej, bo łzy stają w oczach.
    Pamiętasz pewnie, jak też go żegnałam tu: http://marzeniami-malowane.blogspot.com/2012/10/pozegnanie.html
    Utulenia przesyłam dla Was

    OdpowiedzUsuń
  39. Tak mi przykro... Nie spodziewałam się, miałam nadzieję. Tulę mocno :*

    OdpowiedzUsuń
  40. Bardzo mi przykro, patrzę na swojego Fadzia i łzy same spływają, bardzo dobrze rozumiem Twoją stratę i bardzo współczuję:)

    OdpowiedzUsuń
  41. Tak mi smutno. Jedyne co optymistyczne, to fakt, że miał cudowne życie wśród kochających ludzi. Nasz pies wczoraj też przyniósł kleszcze, i co z tego , że smarowany i zabezpieczany. Trzymajcie się, ogromnie współczuję.

    OdpowiedzUsuń
  42. Jak mi przykro... nie ma słów,które wyraziłyby mój smutek... człowiekowi wydaje się, że to tylko pies, ale to najwierniejszy przyjaciel...zresztą nie zrozumie tego nikt, kto nie posiadał nigdy PSA...
    Pozdrawiam Was...

    OdpowiedzUsuń
  43. Jak mi przykro... nie ma słów,które wyraziłyby mój smutek... człowiekowi wydaje się, że to tylko pies, ale to najwierniejszy przyjaciel...zresztą nie zrozumie tego nikt, kto nie posiadał nigdy PSA...
    Pozdrawiam Was...

    OdpowiedzUsuń
  44. Paulinko - smutno, strata przyjaciela rodziny - wiernego i kochanego....i to przed Świętami ech
    Przytulam Was mocno i mimo wszystko życzę DOBRYCH rodzinnych świąt

    OdpowiedzUsuń
  45. Z całego serca Ci współczuję...
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  46. Miałam nadzieję na inne zakończenie tej historii...bardzo, bardzo mi przykro :(

    OdpowiedzUsuń
  47. Słów mi brak. Ściskamy Was mocno i ciepło Piecyki.

    OdpowiedzUsuń
  48. Współczuję :-( Trzymaj się kochana!

    OdpowiedzUsuń
  49. Bardzo Ci współczuję, czuję się dokładnie jak Ty.

    OdpowiedzUsuń
  50. Bardzo mi przykro Paulinko - pies to najlepszy przyjaciel.....trzymajcie się!

    OdpowiedzUsuń
  51. Tak czekałam na dobre wiadomości .........Kochani szczerze Wam współczuję .........Ściskam mocno.............

    OdpowiedzUsuń
  52. Wierzyłam, że się Luisowi uda się pokonać chorobę, jest mi niezmiernie przyszkro z powodu Waszej ogromnej straty.
    Współczuję z całegho seca.

    OdpowiedzUsuń
  53. Czytałam ostatni wpis i już łzy cisnęły mi się, a po tym najchętniej bym się rozbeczała. Bardzo mi przykro. Trzymajcie się

    OdpowiedzUsuń
  54. Bardzo przykro :((( Nic jakoś nie mogę więcej wymyśleć.....

    OdpowiedzUsuń
  55. Przykre - pusto teraz macie ! Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  56. Najwierniejszy przyjaciel człowieka - przykro mi:(

    OdpowiedzUsuń
  57. Przykro bardzo. Byliście jego przyjaciółmi do końca.

    OdpowiedzUsuń
  58. Przykra wiadomość, myślałam, że dziś tu zajrzę i bedą dobre wieści. Echhh... Teraz biega szczęśliwy w psim niebie i już nie cierpi. I czeka na Was, kiedyś się spotkacie, wierzę w Niebo, wspólne dla ludzi i naszych braci mniejszych. Spokojnych, Rodzinnych Świąt. Luis patrzy na Was ze swojej chmurki.

    OdpowiedzUsuń
  59. O Luisie przeczytałam wczoraj. Wiesz, jak to jest, słowa otuchy, pocieszenie, wsparcie są ważne. Ale one nie uleczą choroby.
    Bardzo mi przykro, że straciliście członka rodziny. Może drugi piesiu zjawił się u Was akurat w czas...?
    Nie słyszałam dotąd o babeszjozie nic, o boreliozie owszem.

    OdpowiedzUsuń
  60. Nie wiem co napisać... Łzy same cisną się do oczu...
    Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  61. Aż mi zbrakło słów.....Współczuje....bo takiego wspaniałego przyjaciela żal.....

    OdpowiedzUsuń
  62. Współczuję, taki piękny Przyjaciel...

    OdpowiedzUsuń
  63. Polinko bardzo mi przykro.
    Trzymaj się

    OdpowiedzUsuń
  64. Bardzo smutno:( Trudno znaleźć słowa pocieszenia.
    moje przeszły już 3 razy te chorobę na razie sie udało choć było ciężko. Pomimo róznych preparatów ciągle żyjemy w strachu bo przynoszą kleszcze do domu

    OdpowiedzUsuń
  65. Ojejku bardzo mi przykro :( aż się poryczałam, takie mądre spojrzenie ma/miał :(

    OdpowiedzUsuń
  66. Nie pojmuję, moja teściowa mieszka na wsi, blisko lasu, psy ciągle mają kleszcze i nic! A Twój biedny piesek tyle się nacierpiał! Strasznie mi przykro, był taki piękny i zapewne bardzo kochany.

    OdpowiedzUsuń
  67. Dawno tu nie byłam. Widzę, że u Ciebie też się działo:( Jestem z Tobą całym sercem. Niedawno - 20 lutego - straciłam swoją psią przyjaciółkę chorą na raka....

    Pozdrawiam i sciskam!
    http://pastelowonabialym.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  68. Dawno tu nie byłam. Widzę, że u Ciebie też się działo:( Jestem z Tobą całym sercem. Niedawno - 20 lutego - straciłam swoją psią przyjaciółkę chorą na raka....

    Pozdrawiam i sciskam!
    http://pastelowonabialym.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  69. Mam psa i rozumiem...wspólczuję...ogromny ból, trudno przez to przejść...pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  70. Parę lat temu ,też straciliśmy psa,wiem jak to jest:(

    OdpowiedzUsuń
  71. Ojjj... Polinko, tak bardzo Was mi szkoda.. Szkoda Psiaka, szkoda ogromna.. Uściski i trzymajcie się dzielnie...

    OdpowiedzUsuń
  72. bardzo współczuję ... wiem doskonale jaki to ból po stracie ukochanego pupila ... trzymajcie się ...ściskam i przytulam ...

    OdpowiedzUsuń
  73. Smutno mi ....Wiem co to znaczy...Ciepło przytulam....

    OdpowiedzUsuń
  74. Współczuję bardzo...tez kiedys przez to przeszlam i jeszcze pewnie kiedys strace czlonka stada :( moj labus ma 7 lat i ostatnio zastanawialam sie jaki to znow bedzie bol stracic bliskiego przyjaciela-psa...Paulinko teraz Twoj Luis biega z innymi na boskiej lace ;)

    OdpowiedzUsuń
  75. Współczuję bardzo...tez kiedys przez to przeszlam i jeszcze pewnie kiedys strace czlonka stada :( moj labus ma 7 lat i ostatnio zastanawialam sie jaki to znow bedzie bol stracic bliskiego przyjaciela-psa...Paulinko teraz Twoj Luis biega z innymi na boskiej lace ;)

    OdpowiedzUsuń
  76. Kochana jestem z wami...
    W marcu minął rok jak straciłam swoją towarzyszkę...
    Ból po stracie jest mniejszy ale nigdy nie minął, ona wciąż jest z nami...
    Luis zawsze będzie z wami...
    [*]

    OdpowiedzUsuń
  77. Wygląda jak moja Ajreczka, w domu rodzinym, tylko rudaska a nie czarna.
    Łzy zakręciły mi się w oczach, bardzo bardzo współczuję, wole sobie nawet nie wyobrażać, przez co przeszłaś!
    :(((

    OdpowiedzUsuń
  78. O mamo! Jak ja Wam współczuję! Taki młody piesek, straszne.Wiem co czujecie, żalu długo nie ukoisz. Całuję i ściskam, Ania

    OdpowiedzUsuń
  79. Luisku na zawsze zostaniesz w naszej pamięci. Do zobaczenia Kochany :*

    OdpowiedzUsuń
  80. Moje kochane, wspaniałe blogowe przyjaciółki!
    Dziękuję Wam za wszystkie komentarze. Było ich tak dużo, że w zasadzie mnie przerosły...
    Wasze wsparcie, życzenia, kondolencje i obecność pomogły nam przejść przez najczarniejszy moment utraty wielkiego przyjaciela. Oboje z mężem czytaliśmy wasze słowa i płakaliśmy w głos. Tym razem to były nasze komentarze, dla nas, pomagałyście nam obojgu.
    Dziękuję!
    Niebawem powrócę do blogosfery i postaram się opowiedzieć i podziękować.
    Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie!

    OdpowiedzUsuń
  81. Bardzo mi przykro i ściskam bardzo , bardzo mocno - pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  82. Bardzo mi przykro i bardzo Ci współczuję. To bardzo smutna wiadomość przed samymi Świętami.
    Pozdrawiam ciepło !

    OdpowiedzUsuń
  83. Przykro mi, miałam nadzieję ... 3 lata temu zastrzelono mojego ukochanego psa więc wiem co czujesz Ty i Twoja rodzina ....

    OdpowiedzUsuń
  84. Przytulam Cię mocno, Paulino....

    OdpowiedzUsuń
  85. Paulinko strasznie mi przykro i bardzo Ci współczuję. Wiem co to znaczy stracić ukochanego zwierzęcego członka rodziny.
    Trzymaj się kochana.

    OdpowiedzUsuń
  86. Wiem co przeżywasz i bardzo ci współczuję.Ona taki piękny byl

    OdpowiedzUsuń
  87. Pobeczałam się, straszna wiadomośc.Tak mi przykro,sama mam w domu sunię, jest jak moja córcia ma już 7 lat , nawet nie chcę sobię wyobrazić żeby mogłoby jej zabraknąć....

    OdpowiedzUsuń
  88. Paulino, bardzo mi przykro z powodu straty przez Waszą Rodzinę takiego przyjaciela. My podczas tego okresu świątecznego straciliśmy 3 małe kotki, urodzone tydzień temu. Nasza kotka nie posiada instynktu matczynego, jak stwierdził lekarz, nie chciała ich karmić, odrzucała. Nie umieliśmy temu zaradzić, mimo usilnych prób. Wasz ulubieniec był starszy i zżył się z Wami więc strata bardzo bolesna. Jeszcze raz współczuję. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  89. Ściskam mocno...Wiem co to stracić psiego przyjaciela...Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  90. Przytulam mocno, straciłam też spaniela, 12 lat był z nami. Nasze bolące serca uleczył kolejny przyjaciel, też złoty spaniel Karmel, tak samo szalony jak poprzedni... Jest już z nami czwartek rok. Kocham go jak moje trzecie dziecko;-) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  91. Łza zakręciła mi sie w oku...wiem co to znaczy stracić tak kochające,oddane stworzeni.Będzieci go pamietać na zawsze i chwalic każdy dzień jaki przyszłoWam z nim pędzić.Drugiego takiego nie będzie....:(

    OdpowiedzUsuń