Rękodzieło...umiejętności naszych matek i babek przenoszone z pokolenia na pokolenie.
Dawniej wszystkie panny i panie haftowały, wyszywały, szydełkowały. Wszystkie od młodych lat szykowały bogato zdobione pościele, ręczniki i dodatki, które mogły wnieść w posagu.
Czasy się zmieniły i kultura rękodzieła zamiera. Czasem tęsknimy za wyrafinowaniem dawnych serwet i zasłon, wykrochmalonych na blachę, śnieżnobiałych i twierdzimy, że dzisiaj już się tak nie robi.
I tak i nie. Bo czy warto rezygnować z czegoś, co umila nam życie, rozświetla i uszlachetnia wnętrze? Powiecie- tak, ale kiedyś kobiety miały więcej czasu, nie pędziły, jak my dzisiaj. I tak, i nie...
Z przyjemnością obserwuję blogi i fora związane z rękodzięłem, uwielbiam waszą pasję i zaangażowanie. Często zachwycacie mnie swoimi propozycjami coraz to nowych technik i pięknem wykonania.
Dla mnie rękodzieło jest pasją i wielką miłością. Rosłam podglądając babcię robiącą abażury z tiulu, dekorującą dom pięknymi bukietami kwiatów, ikebaną, plotącą gobeliny z rajstop oraz mamę poświęcającą każdą wolną chwilę na robienie na drutach. Jak tylko miała chwilę czasu druty i robi, robi ku zachwycie wszystkich. Jakie ona obrazy na swetrach dziecięcych malowała!
Przeniosło się to wszystko na mnie. W każdej wolnej chwili... ręce mnie świerzbią nieprzeciętnie:)
Słyszę również argumenty o braku miejsca na rękodzieło...
Tak, nie mieszkamy w pałacach ale wierzę, że każda z nas znajdzie miejsce na koszyczek z robótką w swoim domu:)
Pokażę Wam dzisiaj moje miejsce do pracy. Na tych kilku metrach kwadratowych toczy się całe moje artystyczne życie:) Choć niewątpliwie- meble szlifuję i maluję zazwyczaj na podjeździe lub w łazience:) Nie bądźmy hardkorami:)
To wydzielony kawałek sypialni. Kiedyś, oj kiedyś, moja pracownia będzie na poddaszu. Będę miała duże biurko na koziołkach, dużo miejsca na rozstawienie graciarni jakże potrzebnej. Póki co cieszę się z tego, co mam:) Mój pozytywnie nastawiony rozgardiasz:)
Ostatnio zrobiona szafeczka na klucze:)
Moje życie od jakiegoś czasu krzyżuje się z waszym. Tak więc w moim kąciku chętnie otaczam się prezentami od was, które po jakimś czasie migrują po domu. Widoczne na zdjęciach- aniołki od Małej Sowy, skrzydełka od Dorotki, pudełeczko i serduszko od Agaty, jajka decoupage od Celinki, gwiazdka od Nutki Nostalgii. Lubię, bardzo lubię otaczać się energią tych przedmiotów, dlatego trzymam je blisko. Do kompletu dodam jeszcze miętowy kubek z kawą i to cała ja:)
Kilka dni temu otrzymałam niespodziewaną przesyłkę od Ewy z Miętowego stolika.
Jak tu nie wierzyć w nieprzypadkowość przypadków skoro ta paczka zastała mnie przy praniu dywanu zabrudzonego przez Luisa? Naszym życiem nie kieruje przypadek moi mili! Ewo, bardzo ci dziękuję:)
Macie ochotę pokazać swoje miejsca do pracy? Pochwalicie się?
Wiosna za oknem...muszę rozrzucić pół tony obornika. Jak już się z tym uporam to jesienią będzie las a tymczasem leży ten genialny nawóz i ...pachnie:) No!
Dziękuję, pozdrawiam serdecznie
Tymczasem
Polinka
Ślicznie u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńUroczy kącik do pracy...odpoczynku twórczego :)
OdpowiedzUsuńJa niestety nie ma takowego, bo najlepiej wyszywa mi się przy stole w salonie, ale tam nie mogę zostawiać moich mulinek, tamborków i całej reszty przydasi, bo to w końcu salon, a stół jest zaraz na wejściu do pokoju...dlatego mój "warsztat" wyjmuje tylko gdy wyszywam, a potem grzecznie chowam do szuflady przeznaczonej do tego :/
Miłego rozrzucania obornika...może z gnojarką podjechać do Ciebie ;)
Aniu, w tym sęk:) Koszyczek z robótką też jest dobry byleby robić.
OdpowiedzUsuńGnojarka dobra sprawa bo ja muszę to wszystko na taczce i łopatą:) Miłego dnia
Zachwycający kącik masz Paulinko. Ta stara maszyna....och jak lubię te stoliki. świetnie wykorzystana półeczka i tyle różnych "rupieci". Podoba mi sie taki klimatyczny rozgardiasz. Dochodzę do wniosku, żę muszę w sypialni stworzyć taki kącik do pracy. Mam kawałeczek wolnego miejsca. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńHaniu, dziękuję że tu wpadasz moja dobrodziejko:) Zainstaluj się w sypialni i twórz! Polecam!
UsuńUroczo w Twojej pracowni. Moje szyciowanki powstają też w kątku sypialni. Pokażę w następnym poście moje miejsce pracy twórczej. Dziś zapraszam na spacer po moim ogródku. Pozdrawiam : )
OdpowiedzUsuńChętnie obejrzę i może ogólnie taką akcję zrobimy? Może to wpłynąć nieźle motywująco na tych zastanawiających się. Idę ogródek zwiedzić:)
UsuńA mnie się nie wydaje, żeby rękodzieło zamierało, czego dowodem jest tyle blogów temu poświęconych! ;-) Też uważam, że przykład idzie z góry, bo moja mama też szyła, robiła na drutach, haftowała... Dlatego pewnie moje dzieci też tym przesiąkną - i dobrze :-)
OdpowiedzUsuńAle nastrojowy kącik, i te wianki....!
Swoje miejsce do pracy już pokazywałam, ale nie jest to kącik rękodzielniczy, bo z rękodziełem rozkładam się po całym domu ;-)
Należy świecić dobrym przykładem:) Miłego dnia
UsuńPodoba mi się Twój kącikowy rozgardiasz:) Ja w sypialni ulokowałam sobie biurko i biblioteczkę,a dziś żałuję:( No ale podobnie jak u Ciebie,mój kącik ma powstać na poddaszu:) Koszyczek? Ja wtykam je gdzie tylko mogę.A to z koronkami, a to z farbami i akcesoriami do decoupagu, a to ze szmatkami.... Uwielbiam wszelkie rękodzieło,niestety nie mogę się nauczyć szydełkowania ...podejmowałam wiele prób.U Ciebie wypatrzyłam szydełkową girlandę,wierzę,że kiedyś uda mi się taką zdziałać:) Ja wyrastałam u boku mamy haftującej i babci robiącej na drutach i chyba stąd TO mam.Pozdrawiam serdecznie.Ania
OdpowiedzUsuńZachęcam do szydełkowania! To nie jest tak ciężkie, jak się wydaje. Metoda prób i błędów nauczyłam się zupełnie sama. Serdecznie pozdrowienia
UsuńWspaniały kącik, tyle tam uroczych różności. Moją uwagę przykuły romantyczne wianki i prześliczna szydełkowa girlanda. Biurko oczywiście the best:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńOch jak ślicznie wszystko zorganizowane! I jak uroczo wygląda! Nie metry decydują o wielkości naszej pasji i nie przekładają się na wielkość tego co robimy, jesteś tego najlepszym przykładem! Ja mam pracownię krawiecką, pokój cały i króluje tam co chce, jeśli szyję do późna :), mam pracownię malarską i króluje tam artystyczny nieład bo mam ciągle coś pilnego do skończenia i potem sobie posprzątam :). W sumie komfort bałaganu bo zamykam drzwi i tego nie widzę. Jak widać jest komfort i przekleństwo jednocześnie. Z wiosną się poprawię i wybłyszczę wszystko na medal! Taki mam plan :) I wtedy pokażę :) pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńPs. Cieszy mnie, że moje skrzydełka dobrego anioła umilają Ci pracowite chwile!
Od przybytku wprawdzie głowa nie boli...ale sprzątać trzeba:) Dziękuję za skrzydełka!
UsuńW niesamowicie urokliwym miejscu pracujesz. Masz tam na prawdę ślicznie. Ja pracuję przy kuchennym stole tylko wtedy gdy jestem sama, bo inaczej wszystko zostaje rozniesione po całym domu przez moje Krasnoludki :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Krasnali:)
UsuńUroczy kącik do pracy, fajnie mieć tak wszystko w jednym miejscu :))
OdpowiedzUsuńU mnie w pracownię zamienia się kuchnia, jest mi tu najwygodniej, bo przy moich wianuszkach i jutowych tworkach straszliwie się kurzy, pyli i brudzi. A tu żadnych dywanów, kanap, czy poduch, wszystko łatwo odkurzyć i przetrzeć po skończonej pracy :)
Jednak rodzinka biedna, bo w dni, kiedy pracuję trudno sobie jedzonko przygotować ;)))
Pozdrawiam cieplutko, Agness:)
Coś za coś- albo ma się w domu artystę albo kucharza:) Pozdrowienia!
UsuńHej Polinko, zaglądam tu do Ciebie od niedawna, masz fajny blog :) Twoja pracownia jest bardzo przytulna i jasna, u mnie króluje kolor czekoladowy w różnych odcieniach - od jasnych do ciemnych. Ale jedno nas łączy, obie pracujemy w sypialni :)
OdpowiedzUsuńBiurko z maszyną do szycia, krzesło wiklinowe, kilka półek na ścianie, żeby wszystko było pod ręką. Mam nadzieję, że kiedyś zamienię moją mini szwalnię na prawdziwą pracownie :))
pozdrawiam cieplutko Dżasta ;)
Witaj, miło mi, że zaglądasz:) Miejsce ciasne ale własne i grunt to je mieć:) Pozdrowienia
UsuńJaka piękna pracownia! Wena twórcza jest tam częstym gościem, prawda? :-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że zamiłowanie do rękodzieła powraca, chcemy otaczać się unikatowymi przedmiotami, zwalniać obroty, szukamy nowego sposobu na życie.. chyba idziemy w dobrym kierunku :-)
Pozdrawiam ciepło, wiosennie :-)
Dziękuję! Wena chodzi za mną całymi dniami i często nie mogę się doczekać aż wreszcie siądę:) Serdeczne pozdrowienia
UsuńTwoja babcia robiła abażury z tiulu??? To musiała być naprawdę niezwykła kobieta!
OdpowiedzUsuńJa niestety nie miałam się od kogo uczyć. Moja babcia, która robiła na drutach i szydełku odeszła, gdy byłam dzieciaczkiem, a druga nie umiała, albo nie chciała. Moja mama w dzieciństwie to była typowa chłopaczyca, więc żadne robótki ręczne ją nie interesowały ;)) Dlatego nie wiem, po kim ja mam takie zamiłowania, ale kocham wszelakie rękodzieło! Teraz na tapecie jest szydełko i mam nadzieję, że nauczę się nim kiedyś operować tak pięknie, jak Ty :)
Uściski!
No i zapomniałam dodać, że w Twojej pracowni mogłabym siedzieć godzinami :) Jest cudnie!
UsuńApaczowo, zapraszam, posiedźmy sobie choć miejsca za wiele nie ma:)
UsuńBabcia faktycznie była niezwykłą kobietą:) Abażur jest gdzieś na starych zdjęciach i może go kiedyś pokażę. Pozdrowienia
Pokaż koniecznie! To dopiero była sztuka robić takie rzeczy, bez tych wszystkich dzisiejszych wspomagaczy w postaci sprzętu, akcesoriów, setek rodzajów kleju itd.!
UsuńCiekawy ten Twój rozgardiasz i taki... klimatyczny:))) Własne miejsce , nawet malutkie - ważna rzecz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, PA!
Tomaszowa
piękny ten Twój skrawek rękodzielniczy, bardzo mi się podoba, jak zawsze u Ciebie wspaniale zaaranżowane wnętrze
OdpowiedzUsuńBardzo ciepły klimatyczny tekst troche sie rozmarzyłam i przypomiało mi się zycie na wsi gdy byłam jeszcze mała...
OdpowiedzUsuńA kącika zazdroszczę bo nawet takim nie dysponuje.. a na poddaszu oj tak ja też chetnie bym tam spedzała wolny czas..
pozdrawiam
Wspaniały kącik. Ja takowego nie mam. Siedzę na kanapie i dłubie na drutach. Szyję tam, gdzie jest wolny stół. Maluję w przedpokoju. Ot życie w bloku. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJej. Piękny ten twój kącik. Też mi się marzy taka prawdziwa pracownia, moje miejsce na wszystkie duperelki :)
OdpowiedzUsuńRękodzieło uwielbiam. Pięknie wykonane, z sercem. Przetrwa wszystko i jeszcze wspomnienia ma ze sobą :)
Pozdrawiam ciepło.
Ależ u Ciebie kolorowo, kobieco, romantycznie....
OdpowiedzUsuńTeż mam swój kącik (jak wskazuje nazwa bloga).
Wciąż go zmieniam, ulepszam....i cieszę się, że go mam
Uroczy kącik! Ja migruję po domu ze swoimi klamotami... :) Domownicy na razie dzielnie to znoszą;)
OdpowiedzUsuńPastelowo i uroczo :) Piękny kącik. Też mam taki w sypialni, chociaż i tak szydełkuję w salonie. Mogę wtedy swobodnie rozmawiać z rodzinką. Kącik służy do przechowywania materiałów, no i do szycia. Dzięki niemu nie muszę latać z maszyną po całym domu. Cieszę się, że jest nas coraz więcej i że rękodzieło nie zanika. Myślę, że to właśnie zasługa naszych mam i babć, których widok z szydełkiem czy drutami zawsze będzie się kojarzył z domem rodzinnym i dzieciństwem :) I dlatego tak chętnie same wracamy do rękodzieła. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńsuper miejsce , tak pięknie zaaranżowane:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba:)
Pozdrawiam
Klimatyczny ten Twój kącik :)
OdpowiedzUsuńRękodzieło pozwala się rozluźnić, odprężyć, a jeszcze w takim miejscu to już szczególnie!
Uwielbiałam jak kiedyś babcia robiła na szydełku, na drutach, uczyła nas różnych rzeczy, może podświadomie chciałabym stworzyć kiedyś taki dom z rodzinnym, wiejskim, przytulnym klimatem... :)
Piękny kącik, robienie czegoś samemu (rękodzieło) sprawia wiele radości.Poducha wspaniała, niesamowity prezent, nie ma przypadków, wszystko dzieje sie w jakimś celu. Piękne wianki i inne rzeczy, świetny i inspirujący masz kącik! Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńZaprosiłaś więc przyszłam....
OdpowiedzUsuńi bardzo mi sie tu u ciebie podoba, chyba zostanę na dłużej :)
Paulinko zegar na krzesełku i wianki coś pięknego. Oczu nie można oderwać od tego wszystkiego. Pozdrawiam cieplutko Kaśka z http://nostalgicznyzakatek.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńśliczny ten Twój kącik :)
OdpowiedzUsuńRozgardiasz bardzo ładny, kolorowy. Nastraja optymistycznie :)
OdpowiedzUsuńKochana, masz cudowne miejsce tylko dla siebie. I masz rację, ja tez powinnam znaleźć sobie miejsce w mieszkanku, bo jak na razie wszystko robię w piwnicy :) O tu : http://iamhungryforideas.blogspot.com/2013/10/moj-kacik-do-pracy.html buziaki :)
OdpowiedzUsuńHej, a ja pracuję gdzie się da. Niestety, nie mam takiego własnego kącika, tylko wzdycham sobie skrycie, że kiedyś to się zmieni. Na dzień dzisiejszy upycham swoje bibeloty, gdzie się da. Twoja pracownia piękna :-) i jaka twórcza. Oj, jakby przydało mi się takie biureczko na przydasie. Jednak jak jedziemy na wieś(gdzie można poszaleć twórczo) to tam szperam w stosiku desek, przygotowanych do spalenia i ostatnio sama zrobiłam sobie ze starych desek wieszaki shabby chic. To moje pierwsze dzieło tego typu. Zapraszam do siebie :-) i pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńPiękny, klimatyczny kącik :)
OdpowiedzUsuńCudowna szafeczka na klucze. Ten moty to serwetka? czy papier ryżowy ?
Pozdrawiam
Pięknie u Ciebie i tak swojsko.
OdpowiedzUsuńPorozglądam się, popatrzę i na pewno zostanę na dłużej :)
Zapraszam!
UsuńMoja mama była kobietą biznesu, nie robiła nic z rękodzieła, spodnie podszywał tata. Nie wiem, skąd u mnie ta miłość do ręcznych robótek?
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że z powodu tego, że zawsze lubiłam się wyróżniać. Nigdy nie chciałam mieć tego, co inni, jak coś było modne, to mi się nie podobało. Mam tak do dziś. Najbardziej na świecie cenię indywidualność. Czy w naszych pracach nie jest to najpiękniejsze?
Kąt do pracy masz piękny i "wykochany", co widać na pierwszy rzut oka. :) I duszę jak najbardziej artystyczną. :)
Tak trzymaj i przekazuj dzieciom. :) Buziaki, Kochana. :)
Wspaniałe miejsce do tworzenia cudownych rzeczy :)
OdpowiedzUsuńW takim miejscu to samo się tworzy:) Masz tam świetną atmosferę i tyle cudownych rzeczy, że aż mi się oczy rozbiegały gdy patrzyłam na zdjęcia!
OdpowiedzUsuńCiepły kącik do pracy stworzyłaś:)
OdpowiedzUsuńJa nie mam takiego, najczęściej robię różne rzeczy przy stole w kuchni. Pozdrawiam:)
Podoba mi się ten Twój twórczy kącik:) pełen skarbów i różności wszelakich:)
OdpowiedzUsuńKiedyś zabrałam się za porządek w swoim pokoiku z "przydasiami" i wiesz co się stało? Gdy był bałagan - wiedziałam gdzie co jest, a gdy wszystko uporządkowałam nie mogłam się odnaleźć!! Już drugi raz tego błędu nie popełnię, bo dużo czasu mi zajęło odnajdywanie/na nowo uczenie się gdzie co leży...i czasem nadal się na tym łapię, że po prostu szukam i szukam...więc zdecydowanie nie polecam robienia porządków:))) bo miejsce twórczości nie może być uporządkowane! Tam ma się dziać, ma być taki artystyczny nieład!!:)
Serdecznie pozdrawiam i utulenia ślę cieplutkie:)
Ps ..nie ma przypadków:) wszystko ma swój sens!:)
Działasz dokładnie jak mój Ukochany:) hehe:) Pozdrowienia
UsuńWitaj Paulinko :)Cudny i uroczy Twój kącik pracy...Ciszę się bardzo,że otaczasz się drobiazgami ode mnie...:)
OdpowiedzUsuńA mój kącik pracy...czy to można nazwać kącikiem pracy to ja nie wiem bo to jest po porostu wyznaczone miejsce w przedpokoju na piętrze gdzie jest wszystko w stanie surowym...ech...więc totalny bałagan mam non stop i na podłodze porozstawiane wszystkie moje przydasie..bardzo niezbędne do pracy twórczej ....Oj tak marzy mi się kącik czysty i przezroczysty co by wszystko miało swoje miejsce...I wiesz co Paulinko zainspirowałaś mnie...bo tak sobie pomyślałam,że skoro masz kącik twórczy w sypialni to ja przecież mogę mieć kącik w kuchni i nawet by się miejsce nalazło...:)Oj tak nic sie nie dzieje bez przypadku:)Pozdrawiam:)
Moja kochana Agatko:) Ciepło na duszy mi się zrobiło od twojego wpisu:) Działaj w kuchni, przecież to też miejsce. Pozdrowienia
UsuńA mnie się wydaje,że teraz jest własnie boom na rękodzielnicze wyroby-tzn.dużo osób się tym zajmuje- obserwując na przykład blogi :))
OdpowiedzUsuńKochana,ja to nawet nie mam takiego kawałeczka żeby zagospodarować dla siebie,muszę nosić wszystko na kuchenny stół a potem wynosić.I tak w kółko ;p
Pozdrawiam!
To nic, nie martw się i noś swoje rękodzieło. Jest warte tego noszenia! Pozdrowienia
UsuńPolinko śliczny kolorowy kącik, faktycznie cała Ty :) ja nad swoim pracuję w myślach, bo na razie pracuję w pokoju, który jest pokojem gościnnym, pseudo biblioteką, przechowalnią wszelakich przedmiotów, ale mam nadzieję, że może na wakacjach :) Co do wszelakich robótek, to uwielbiam! Buziaki aga
OdpowiedzUsuńUroczy kąt do pracy! Podziwiam go również za porządek. Ja mam osobny pokój, który od początku miał być poważnym gabinetem i pokojem gościnnym a jak się wprowadziliśmy stał się z automatu magazynem staroci do remontu i prowizoryczną pracownią. Ciągle brakuje mi czasu na odnowienie mebli, które maja być wyposażeniem ładnej i uporządkowanej pracowni a czekają juz drugi rok.Mam nawet kupione kosze i skrzynki na farby, pędzle, formatki i papiery do decoupage. Ale jak tu zająć sie swoimi meblami skoro ciągle robię coś dla innych :))) Może tego lata dam radę. Wtedy się pochwalę!
OdpowiedzUsuńPorządek jest bo zwyczajnie nie ma miejsca na bałagan:) Gdzie ja bym się zmieściła? Trzymam kciuki za twoją pracownie!
UsuńKochana, twoje robótki zjawiskowe:) Cudowny kącik, tylko dla ciebie:)
OdpowiedzUsuńwiosenne uściski ślę
:) piękny kącik, ja tak myslę kobieta jednak potrafi, na małym skrawku pokoju pomieścić wszystkie swoje drobiazgi :)) i zrobić to z takim smakiem, że nie jedna chciałaby mieć taki kącik do pracy :) ja zresztą też.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWarto pielęgnować chociażby dla kolejnych pokoleń, tych drugich, bo co drugie pokolenie powraca. Jakiś czas temu znajoma była zaskoczona widząc na moim stole lniany obrus, bo teraz już są ,,gołe" stoły, albo jakiś bieżnik... Aż sobie wzdychała i macała i macała... :)))))) Jeśli nie znajdzie się ktoś aby zachować przeszłość to jak odtworzy ją ktoś po latach? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAj aj dostałam pstryczka w nos :)))) Jak w przysłowiu ,,złej baletnicy i przeszkadza rąbek u spódnicy" Tak i ja noszę się z zamiarem stworzenia kącika dla siebie i ciągle grymaszę, że za mało, że szkoda tego miejsca... mam w nim łóżko z cudnym widokiem na niebo i gwiazdy. A Ty właśnie, pokazałaś mi, że wcale to nie musi być wielki kąt, aż gabinet! Tylko wystarczy kawałek ściany jak się chce... właśnie... jak się chce :] Właśnie...
OdpowiedzUsuń:))))
Widzisz, Agatku...właśnie w takim celu pisałam post:) Czas skończyć z marudzeniem i wygospodarować swój kącik gdziekolwiek:) Buziaki przeogromne!
UsuńMiły ten Twój kącik. A prezent chwycił mnie za serce. Ktoś ma duże serce i mnóstwo empatii.
OdpowiedzUsuńMój kącik to miejsce w kąciku narożnika w pokoju szumnie zwanym salonem. Oboje z mężem marzymy o pracowni, a także o warsztacie.
Póki co warunki mi pozwalają tylko na dzierganie, a mężowi - na wzdychanie za klejeniem modeli.
Mnie również chwycił za serce. Ewa zachowała się niebywale. Uściski!
UsuńW takiej pięknej pracowni to aż same ręce się palą do pracy:) Naprawdę zazdroszczę tak urządzonego kącika:) Pozdrawiam Ala
OdpowiedzUsuńNie wiem,c zy jest czego zazdrościć:) Wszystko wisi, leży, śmieci choć skomponowane według jednego gustu:) Pozdrowienia serdeczne
UsuńOch, pamiętam jak moja mama całymi dniami pracowała ciężko, niejednokrotnie do późna, a nocą szydełkowała- to dopiero miłość :)
OdpowiedzUsuńU mnie to też póki co kącik w sypialni....tfu, mała graciarnia w kącie sypialni :D W tej chwili moje życie jest tak intensywne, że chwilowo i tak mi wystarcza. Chociaż już mi się trochę tęskni za tym, żeby zamknąć za sobą drzwi i na kilka godzin zatopić się tylko w twórczości :)
Trzymam kciuki za zwolnienie tempa:)
UsuńUrocze rzeczy, lubię taki klimat :)
OdpowiedzUsuńPracownia-moje marzenie:)w zeszłym roku o mało się nie ziściło,ale życie pisze swoje scenariusze i nigdy nie wolno na głos wypowiadać swoich planów,bo zawsze znajdzie się los,który je pokrzyżuje:)))więc nadal mam stolik w dużym pokoju szumnie zwanym salonem:))kiedyś go pokazywałam na blogu:)lubię go,z tego mojego kącika piszę również do Was:)przy nim haftuję:)
OdpowiedzUsuńa co do rękodzieła-to ja uważam ,że niestety jest niedoceniane a w mediach nawet wyśmiewane,przypisywane" starym emerytkom nic nie robiącym tylko siedzącym na fotelach i sztrykującym"dla mnie są to jednak dzieła sztuki niedocenianej:))))
pozdrawiam
Nie tylko media przypisują rękodzieło znudzonym babciom:) Praktycznie komu nie powiem, co robię, to albo nie wierzy albo się śmieje:) Nic to! Róbmy swoje kobietki bo to wartość sama w sobie! Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńPół tony obornika powaliło mnie na kolana:)A co do rękodzieła to cudowna sprawa.Taka sztuka tylko dla kobiet:)Miejsce pracy masz śliczne i oczywiście bardzo bardzo Ci życzę tego poddasza:)Buziaki!!!
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny kącik sobie wygospodarowałaś, ma niezwykły klimat. Ja również po ogarnięciu ogrodu zabiorę się za swoją pracownię. Takie miejsca mają duży plus, że można zostawić rozpoczętą pracę i w każdej chwili do niej wrócić. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPodpisuję się obiema rękami pod Twoimi słowami na temat rękodzieła. Cudnie urządziłaś sobie miejsce pracy:) Ciepły i inspirujący kącik:) Dziękuję, że wpadłaś:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCudowny masz swój twórczy kącik,ja tez mam swój od niedawna i bardzo sie z niego ciesze i urządzam :)
OdpowiedzUsuńBajkowe jest to Twoje miejsce pracy! ♥♥♥
OdpowiedzUsuńPaulinko :-) weszłam do Ciebie i przepadłam ! Pięknie u Ciebie , energia , świeżość i wszystko co mi dziś było potrzeba :-)))) Kącik śliczny i cudownie że masz marzenia i plany :-) PS. Ja po 30 latach w mieście przeprowadziłam się na wieś i też mam te perfumy hi,hi... ale roślinki i warzywa rosną później niesamowicie :-)))) Dorota
OdpowiedzUsuńWitaj pokrewna duszo:)
UsuńDziś wezmę się za rozsiewanie perfum i już plecki szykuję:) pozdrowienia
Ach piękny kącik ;) normalnie zazdraszczam.
OdpowiedzUsuńTaka pracownia to marzenie!
OdpowiedzUsuńPaulino widać że Twój kącik ma duszę :) wszystko czym sie otaczasz bardzo klimatyczne :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko :)
Dziękuję:) Miłego dnia
UsuńCześć - :)
OdpowiedzUsuńJak u Ciebie pięknie...Kącik do pracy przecudny ;) ile pięknych rzeczy potrafią wyczarować Twoje rączki, szczerze podziwiam. I tak naprawdę to uważam że rękodzieło powinno być specjalnie promowane, bo tak jak napisałaś sztuka tworzenia pięknych rzeczy zamiera, z pokolenia na pokolenie coraz mniej jest nas wszędzie ....
Wyprzedziłaś moje myśli.... ostatnio myślałam o mamie i babci , niezmiernie zaganianych kobietach we własnych królestwach . Tworzyły i to ile , jak piszesz o babci i ikebanie , szydełkowaniu , drutach , haftowaniu..... to samo oraz mama , która przejęła pałeczkę i teraz ja .
OdpowiedzUsuńOgraniczyłam się jedynie i rozszerzyłam horyzonty bo nie szydełkuję już i nie robię na drutach ale to nic.
Piękny Twój kącik tworzenia , pełen inspiracji .
Oby rozszerzył swoje przestrzenie jak najszybciej ;D
Zazdroszczę Ci tego kącika z pracownią. Moje dzieła powstają narazie na stole w pokoju szumnie zwanym salonem. Co do kącika czytelniczego to pomyśl o akcji - 100 książek rocznie, tyle mniej więcej czytam :-)
OdpowiedzUsuńJestem oczarowana Twoim kącikiem... Ja jeszcze w tym tygodniu zabieram się za odgruzowanie swojego, bo na obecną chwilę wygląda tak jakby tajfun przez niego przeszedł :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Paulinko pięknie u Ciebie! Nic dziwnego, że w takim otoczeniu same cuda powstają:) Podobają mi się te wszystkie Twoje dodatki, szczegóły... Mnie osobiście bardzo marzy się kącik biurowy w naszym domu, może kiedyś... Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńFajny klimatyczny kącik sobie stworzyłaś. Zazdroszczę umiejętności robienia na drutach i szydełku, ja jakoś z nimi nie potrafię się zaprzyjaznić, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFajny klimatyczny kącik sobie stworzyłaś. Zazdroszczę umiejętności robienia na drutach i szydełku, ja jakoś z nimi nie potrafię się zaprzyjaznić, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWspanialy kacik do tworzenia wspanialych prac. Zgadzam sie z toba rekodziela nie powinno zabraknac w zadnym domu. Ja czesto podgladalam moja mame robiacom na drutach i szydelku i szczerze nie wyobrazam sobie dnia zeby nie zajzec do mojego robotkowego pokoiku.Pozdrawiam cieplutko i dziekuje za odwiedzenie mojego bloga mam nadzieje ze ci sie spodoba i zagoscisz na stale.
OdpowiedzUsuńKącik mały, ciasny, ale własny. Czegóż chcieć więcej. Wzruszający prezent dostałaś, bardzo miły gest.
OdpowiedzUsuńpiękne słowa i rzeczywiście tęsknię czasem za tamtymi czasami, choć znam je tylko z opowieści, lektur, starych zdjęć - wydają mi się takie błogie i spokojne (bez tego pośpiechu, itp.) a może nie tyle tęsknię, co chciałabym kiedyś wybrać się w taką wędrówkę po tym, co dawne i klimatyczne - z koronkami na czele, przez stylowe (nie stylizowane, ale prawdziwe stare) meble, wnętrza, przez ten czas bez Internetu, TV, elektryczności - cudne doświadczenie - z pewnością.
OdpowiedzUsuńA Twój kącik pracy daje taką namiastkę powrotu do tego, co piękne i klimatyczne. Podziwiam i zazdroszczę.
Muszę powiedzieć, że stworzyłaś bardzo przytulny kącik..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMnie bardzo podoba się taki mały kącik, wszystko pod ręką i jest tak przytulnie. Ja już ostatnio chwaliłam się moim:)
OdpowiedzUsuńNa moje oko, to kiedyś tego czasu kobiety miały zdecydowanie mniej. Opieka nad dziećmi (mąż nie był od tego), ogarnięcie domu (mąż nie był od tego), pranie to cała akcja bojowa była (mąż nie był od tego), zakupy i gotowanie (mąż nie był od tego), zaprawy wszelakie rokrocznie (mąż nie był od tego), szycie, dzierganie itp. (bo w sklepach nie było) i do tego praca zarobkowa oczywiście. Ale tv i internetu nie było, to i czas łatwiej dał się organizować ;) Kąta roboczego swojego to na moim metrażu nigdy się nie dorobię, jednak swój koszyczek mam ;) I może w piwnicy coś tam sobie urządzę kiedyś? Zazdroszczę tego obornika :D
OdpowiedzUsuńObornika okazało się za dużo więc jakbym mogła, to kuriera bym w tę zabawę wpuściła:) Lekka przesada jednak;)
UsuńDobrze piszesz, że dawne kobiety miały więcej pracy, wszystko pod górkę a jednak robótkom oddawały się namiętnie. więc tym bardziej nie wiem, co jest grane dzisiaj:) Buziaki!
Pracownia z duszą. Dom piękny, zachwyca ciepłem i pozytywną energią :)
OdpowiedzUsuńPaulinko, masz rację z tą dobrą energią od prezentów, właśnie szykuję post na ten temat. Niesamowita jest ta poduszka z imieniem Luisa. Twój roboczy, a raczej twórczy kącik zaimponował mi atmosferą. Ja staram się wszystkie moje materiały poukrywać, bo tych szyciowych mam mnóstwo (zwłaszcza kiedy przyjeżdżają dzieci)
OdpowiedzUsuńSerdeczności Ci przesyłam.:))
Nie wspominając o jajach od ciebie:) Serdeczności!
UsuńPrzecudnej urody rozgardiasz : ). W ogóle bardzo mi się u Ciebie podoba,więc pozwól,że będę wpadać częściej : ). Pozdrawiam serdecznie-od czterech lat były mieszczuch ; )
OdpowiedzUsuńwpadaj wedle uznania:) Zapraszam serdecznie!
UsuńSuper kącik ,wszystko masz pod ręką,,,podoba mi się stół z maszyna:) Też tak mam po kompem ! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOj marzy mi się taki kącik, na razie to wszystko wala się po pokoju ;P no może nie wszystko bo motki,kordonki im muliny mają swoje pudełka... ale jak się nad czymś pracuje to wtedy jest pokój jakby tajfun przeszedł przez niego
OdpowiedzUsuńWspaniały jest Twój kącik, piękne rzeczy w nim zamieszkały. Rękodzieło kocham, żałuję, że dzisiaj wiele osób uważa to za niepotrzebne nikomu i zbierające kurz. Cieszy mnie to, że mogę zaglądać do Ciebie, że myślisz inaczej, tworzysz piękne rzeczy. Pozdrawiam wiosennie :)
OdpowiedzUsuństaram się myśleć po swojemu:) Kim byśmy byli gdybyśmy nie byli sobą? Pozdrowienia i dziekuję
UsuńPięknie u Ciebie:) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKącik niesamowity, aż się prosi by usiąść i stworzyć kolejne i kolejne... rękodzieło ;)
OdpowiedzUsuńMieć taki emiejsce to moje marzenie. Na razie ciągle mnie przeganiają z kata w kąt :-) Ale na moim celowniku jest pokój nad garażem :-)
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się przeganianiem. Rękodzieło w naszym życiu jest tak ważne, że nic nie może przeszkodzić. Pozdrowienia
UsuńKącik ciasny ale własny:)) Bardzo sympatycznie tam masz:) Z obornikiem walczyłam dziś - mam nadzieję, że roślinki docenią:) Pozdrowienia serdeczne!
OdpowiedzUsuńWiesz, że ja jeszcze mojego nie przewalczyłam? O, matko! To straszliwie ciężka praca:)
UsuńPaulinko piękny masz kącik do pracy :) i widzę kółka pod wianki już przygotowane :) Mój o wiele mniejszy, ale daję radę, komoda z odzysku czeka na pomalowanie, drzwiczki otwieram, nogi do środka i szyję, najważniejsze że człowiekowi chce się coś robić, czasem miejsce ma mniejsze znaczenie. W blogowym świecie się chyba wszystkie kobietki rękodzielne zebrały, bo w realu to przelicznik 1:??? i panuje jakieś zdziwienie...a ty przetwory robisz???, a ty szydełkujesz??? a ty szyjesz??? nie masz co robić? nudzisz się? ogród? warzywniak a na co ci to? puknij się w czoło!
OdpowiedzUsuńA ja jakoś usiedzieć nie potrafię i choć nie widziałam mamy przy maszynie czy szydełku, to mi prace ręczne na zajęciach ZPT w podstawówce sprawiały dużo frajdy. Szyję na maszynie i szydełkuję (raczej wciąż się tego ucząc) od ponad roku będąc kompletnym samoukiem i wciąż chce się więcej, ale czasu nie starcza :) W dzieciństwie pielenie na działce to była zmora, a dziś z przyjemnością biegam po swoim ogrodzie prześladując chwasty, choć nie raz na drugi dzień bóle dokuczają :)
Życzę Ci mocnych plecków z tym aromatycznym dokarmiaczem i oby szybko poszło, bo efekty na pewno będą spektakularne :)
Pozdrowionka:)
Piękny post! Podpisuję się pod nim obiema łapkami;) Śliczny kącik! Ja swoimi przydasiami zapchane mam całe szafy, częściowo spizarnię i strych;) Marzę o pracowni, ale póki co, nie ma szans.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Ja także jestem wielką miłośniczką rękodzieła, od zawsze chyba:) I widzę, że coraz więcej osób odnajduje w sobie potencjał twórczy, może właśnie jako odskocznię od szybkiego biegu życia. To moja przestrzeń, moje miejsce, mój świat.
OdpowiedzUsuńTwoja pracownia zrobiła na mnie wspaniałe wrażenie, dużo tam pięknych, oryginalnych przedmiotów, spokojna kolorystyka. Dekoracje z duszą:) Wszystkiego dobrego:)
Tak sobie myślę, że każda z nas, często pomimo braku miejsca w domu, ma ogrooomną pracownię w swojej głowie. Przecież te wszystkie meble, uszytki, diergotki i inne biżuterie gdzieś powstają - jeśli nie w rzeczywistości, to na pewno w naszych głowach... Albo najpierw widzimy je w naszej wewnętrznej pracowni, a potem przenosimy w swoją codzienność... I to jest piękne...
OdpowiedzUsuńNie mogłaś tego lepiej ująć:) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńTwoja pracownia bardzo mi się podoba, pozdrawiam cieplutko:))
OdpowiedzUsuńNiezwykle klimatyczny kącik :)
OdpowiedzUsuń