Lato, lato wszędzie...
Jak ten czas leci kochani:)
Głową siedzę na wakacjach, pupą na miejscu niestety. Całe szczęście, że nie dopisuje pogoda, nad morzem gradobicie, deszcz się leje całymi dniami.Ech!
Popełniłam nowy album. Tym razem ślubny, mój, nasz:) Jest coś cudownego w takim dekorowaniu wspomnień:)
Zdjęcia oczywiście też tam upchnęłam ale...wiecie, rozumiecie:) Przy tym artyźmie to raczej mniejszość:)
W ogrodzie nadchodzi czas wielkich przetworów. Kilka lat temu posadziliśmy sporo krzaczków porzeczek we wszystkich kolorach, agrestu. Zauważyliście jak ciężko dziś kupić te owoce? Babcie siedzą na bazarkach z maleńkimi pojemniczkami porzeczek i i tak nie mają pewnie większego wzięcia. Dlaczego? Przecież to skarbnica witamin. Na dżemiki, bez chemii, jak znalazł.
Jestem za ocaleniem porzeczek i agrestu od zapomnienia!
Przepis na dżemik, zdrowy, domowy:
Porzeczki- czarne, czerwone, na zmianę lub z przewagą ulubieńszych myjemy, zdejmujemy z patyczków. Na każdy kilogram owoców przygotowujemy pół kilograma cukru.
Wrzucamy do gara i zaczynamy je przesmażać. Jak puszczą sok dodajemy cukier. Dusimy, pichcimy, niech się rozlecą. Na ostatnie 10 minut dokładamy odłożone 0.5 kilograma porzeczek, które mają się tylko zagrzać do temperatury dżemu.
Przekładamy do słoików, gorące, zakręcamy i odstawiamy do góry dnem.
Porzeczki mają to do siebie, że same się żelują ze względu na naturalne pektyny. Nie dodajemy żadnych żelusiów, żelfiksów bo przecież nie po to robimy przetwory, aby mieszać je z chemią nie?
Nic prostszego!
Ach, to taki piękny czas. W domu owocowe zapachy, bo jak nie dżem to kompot, wszystko się miksuje. Lato ma też dla mnie zapach bobu. Lubicie go? My się zajadamy, smaczny, zdrowy a na dodatek Chmielewska (Joanna) zawsze powtarzała, że na odchudzanie najlepszy. Podobno można go jeść na potęgę. A co ciekawe zawiera również mnóstwo wapnia, co w dzisiejszych, chudych odżywczo czasach nie jest bez znaczenia. Koleżanka wiecznie na diecie, wszystkiego sobie odmawia... i co chwilę kości łamie. To może bobem, dietetycznie?
No to lecę! Konfitury smażyć:)
Do miłego
Polinka
U Ciebie pachnie latem i słusznie, a u mnie w (tej chwili) śmierdzącym psem, po wysmarowaniu się w gówienku, ale i także już po kąpieli. Porzeczki to smaczne owoce. Pamiętam soki z tych owoców. Pycha. Jedz i odpoczywaj. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPolinko podziwiam za pracę przy albumie:) A porzeczki uwielbiam i agrest także:) pozdrawiam aga
OdpowiedzUsuńPaulino, dla mnie jesteś Rasową Scraperką:-) Wiesz, nie taka z nazwy tylko, tylko taką Najprawdziwszą, Najzdolniejszą i Najulubieńszą:-) No i widzę, że Ty to jeszcze młoda mężatka jesteś:-) Wpadnę kiedyś na te Twoje dżemiki - z czerwonej porzeczki, bo czarna jakoś od małego do mnie nie przemawia:-) Buźka duża!!!!
OdpowiedzUsuńMadziu, dzięki:) Dziś zrobiłam dżem z czarnej porzeczki i pochwalę się, że nie ma goryczy o której zapewne mówisz. Musisz spróbować. Pozdro!
UsuńŚwietny album wyczarowałaś...zresztą wszystkie Twoje skrapki są cudne...Oj tak pachnie u Ciebie latem na całego...też uwielbiam porzeczki i to w każdej postaci,a bub ...mogłabym go jeść przez cały czas...Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAlbum śliczny !!! Cudownie jest zbierać wspomnienia w takich ładnych rzeczach....porzeczki, bób też bardzo lubię, wogóle wszystko co z latem i jego smakami, zapachami jest związane:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Och, zapachniało, ach, jak kusi...
OdpowiedzUsuńI album piękny, ale spod Twoich rąk same cuda wychodzą:)
oj uwielbiam porzeczki zwaszcza czarne , a dzemik zrobie bo mam duzo czerwonych
OdpowiedzUsuńu Ciebie pachni latem a u nas leje !!!
OdpowiedzUsuńmam nadzieję ze pogoda szybko się poroswi i że zawita do nas nasze lato :)
pozdrawiam !!
To nie do końca tak:) Wczoraj padało cały dzień, dziś wyskoczyliśmy po owoce i przy okazji kilka zdjęć zrobić. Po godzinie znów padało. Pozdrowienia
UsuńFaktycznie porzeczka jest w odwrocie we współczesnym świecie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa agrest uwielbiam!
OdpowiedzUsuńpiękny ten album :)
pozdrawiam
Porzeczki lubię najbardziej te białe:))) Zdecydowanie bardziej wolę agrest:)))
OdpowiedzUsuńAlbumik świetny! Buźka
Tak się zastanawiam...mam u siebie białe, czarne i czerwone i owszem, różnica między czarnymi i czerwonymi jest ale białe? Muszę przyjrzeć się uważnie. Buźka Mamelku
UsuńPrześliczny notes Paulinko... a zapach i smak lata po prostu jest niepowtarzalny i przepiekny...
OdpowiedzUsuńściskam kochana
Agrest - uwielbiam, ale porzeczka... czarną nawet lubię, ale czerwona i biała jest dla mnie po prostu za kwaśna. Może mam odmienne poczucie smaku... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
u mnie dżemiki nie maja wzięcia, a pozeczka też obrodziła. Zamroziłam co nie co na zime i najedliśmy się do syta. Albumik cudny, ja mam tak mało zdjęć ślubnych że album wyszedłby jak po diecie cud, cieniutki. :) Słoneczka życzę przedewszystkim tego w sercu. :)
OdpowiedzUsuńpiękny albumik, i pewnie zabawa przy dekorowaniu była niezła,
OdpowiedzUsuńja się cieszę, że takiego nie mam - żal byłoby oglądać, że się nie udało w mołości
U mnie agrestu i porzeczek duuużo. Ale Młody z moją mamą radzą sobie na tyle dobrze przy ogałacaniu krzaczków, że nie mam co nawet myśleć o dżemach ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy przepis! Czytałam kiedyś, że w tzw. dawnych czasach, w kuchni przydworskiej, w okresie produkcji przetworów z porzeczek i agrestu mobilizowano wszystkie dostępne kobiety, aby przyszły do kuchni i zajęły się wydłubywaniem pesteczek z porzeczek, za pomocą igły. Konfitury robiło się z wypestkowanych owoców...:) Smacznego!
OdpowiedzUsuńDekorowanie wspomnień....ślicznie to napisałaś:) Albumik uroczy ! U nas w ogrodzie tez już owoce dojrzewają , czasu raczej nie mam na dżemiki ale na pewno zamrożę sporo porcji:)
OdpowiedzUsuńPiękny album! Praca nad nim na pewno jest samą przyjemnością:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam czerwone porzeczki! :) A album naprawdę piękny... :)
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńTeż posadziłam trochę krzaczków, ale na owoce będę musiała pewnie poczekać z dwa sezony jeszcze... Też jestem fanką zdrowych nawyków żywieniowych... Dżemy, konfitury na zimę to obowiązek u nas w domu ;)
Pozdrawiam i życzę miłego zakończenia tygodnia.. Zapraszam do siebie na retro candy ;)
superr blog . obs za obs obserwuje i zapraszam do mnie pauljna.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPiękny albumik :) Zawartość pewnie jeszcze bardziej fascynująca, żywa, ze wspomnieniami, zdjęciami i emocjami :) Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńAlbum ślubny pięknie wykonany i będzie z pewnością wielokrotnie wertowany:)
OdpowiedzUsuńZ tym co piszesz o porzeczkach i agreście potwierdzam. Agrestu w sprzedaży wcale nie widzę. Mam jeden krzak, który bardzo dużo owoców rodzi co roku, a ,,zarażeni,, smakiem owoców posadziliśmy w tym roku kolejny krzaczek:)