środa, 24 września 2014

Wełniane pierogi

Nadchodzi czas kocyków i herbatek. Dziś w nocy, u mnie na mazowszu, temperatura spadła do czterech stopni, w Tatrach śnieg... Myślę sobie, że nie czas, że jeszcze ciepło powróci, bo nie nazbierałam wystarczającej porcji grzybów. Co roku mam spora kolejkę do moich słoików. Funkcjonuje umowa, że ty mi puste słoiki a ja ci pełne. Tylko widzicie, problem w tym, że mam ich dopiero około dwudziestu, do obdzielenia kilka osób a i dla nas na święta coś musi zostać. Tak więc jeszcze nie czas!



Jednak organizm wie swoje. Zimno jest:)
Na zimową nutę odkryłam nieprzeciętny talent pewnego Lapończyka. Joikowanie to specyficzny rodzaj śpiewu w ich kulturze ludowej.
Funkcją joika jest wyrażenie tożsamości osoby, miejsca lub zwierzęcia, identyfikacja przynależności klanowej, przekazanie wtajemniczonym intymnego portretu danej osoby.
Joikowanie, wraz z użyciem szamańskiego bębna, były ważnymi elementami szamańskich rytuałów. Jako elementy kultury niechrześcijańskiej praktyki te były przez wiele stuleci zakazane.
Dziś mamy okazję posłuchać tego śpiewu, poznać ich kulturę oraz w wyobraźni przenieść się na zaśnieżone wyżyny, za koło podbiegunowe. Swoją drogą zorza polarna to zjawisko jedne
z najpiękniejszych na świecie. Zachęcam:


Lapończyk w szwedzkim mam talent! Dla mnie bomba:)
Muszę kiedyś spróbować nauczyć się szwedzkiego. Język ten zauroczył mnie w trakcie oglądania skandynawskiej wersji Millenium. Mogę ich słuchać na okrągło- gadają jakby się od tyłu puszczali:) Nic nie rozumiem! :)

Uwielbiam zdolnych ludzi wiecie? Zerknijcie- oni wszyscy grają na jednej gitarze!


Skoro zimowo...pora na włóczkowe ptaszyska. Ptaszyska- pierogi jak się moja rodzina śmieje.


Do ich wykonania potrzebne były- resztki włóczek, u mnie głównie wełna skarpetkowa, koraliki pozostałe po robieniu biżuterii, resztki filcu po dawnych robótkach, szydełko, trochę czasu.
Ptaszki wyszły bardzo spontanicznie. Zainspirowała mnie  Ania z Deszczowego Domu swoimi tutorialem. W trymiga (spójrzcie, jakie zapomniane słowo) zebrałam wszystko do kupy i już się pięknią w moim domu pierożki. Przysięgłam sobie, że nigdy nie wyrzucę pozostałości po dawnych robótkach bo nie znasz dnia ani godziny. Wszystko się przydaje moi drodzy:)

Dziś już jest więcej pierogów ale pokażę, jak się ze schodami obrobię bo wchodzą w końcową fazę wyścigu. Wyszlifowane, porozbierane, kurier z lakierem w drodze. Pierożki tam będą.

Może trochę pięknej jesieni?



Pochwalę się emaliowanymi tabliczkami gdyż pękam z dumy:) Muszę teraz znaleźć dobry sposób na ich wykorzystanie:)


W ostatnim czasie mój blog przekroczył 100.000 wyświetleń.
Dziękuję Wam za ten wynik, za każde kliknięcie i przeniesienie się do mojego świata. Za każde dobre słowo, wsparcie i radę. Cieszę się, że mogę was inspirować bo wy czynicie to każdego dnia.
Mamy na siebie wzajemnie dobry wpływ wiecie? Już kiedyś pisałam, że to forma internetowej przyjaźni, dobrego ducha po drugiej stronie kabla. To cenne, pomocne i dobre.
 Z okazji dużej stówki szykuję dla was candy:)
Do miłego więc.


Tymczasem
Polinka

55 komentarzy:

  1. U mnie były rano tylko 3 stopnie, zimno, jeszcze się nie mogę przestawić po lecie:)
    Ptaszki-pierożki - idealne określenie:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Polinko-Paulinko masz rację, "że to forma internetowej przyjaźni, dobrego ducha po drugiej stronie kabla." I to jakich przyjaźni. Pierogowe ptaszyska na pewno odgonię zimną jesień, a będzie jeszcze pełna ciepła i kolorów, ja na taką jesień liczę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne te ptaszyska nadziane w pierogi ;))
    Ze mnie grzybiarz marny, ale zapas mrożonych i suszonych mam, bo rolę darczyńcy w mojej rodzinie obją tato.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, w mojej rodzinie ja jestem darczyńcą:)

      Usuń
  4. Paulinka, jak na mnie dobrze działa Twoje pisanie :-) ... uspokajająco, inspirująco i weselej mi się robi
    Pierogi :-) sa super, cudnie przytulne (jak zaczynałam czytać na głodnego to pomyślałam, że do jedzenia :-) hi, hi, hi
    Lapońskie granie bardzo fajne
    A coś Ty te tabliczki Niemcom z drzwi zrywała :-)
    Buziaki, pa, pa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za dobre słowo. miło mi straszliwie!
      Tabliczki faktycznie pochodzą z Niemiec, w dodatku z miast Wypertal. Myślałam, że pęknę bo Luby często powtarzał, że jak chcesz Wypertalać to Wypertalaj:) ale cii:)

      Usuń
  5. Tabliczki piękne ! Ptasie -pierogi świetne ,rozwieś przed domem może odgonią paskudną stronę jesieni ,też jeszcze liczę na jakieś grzybobranie:) Kochana u mnie dziś 2 stopnie na jakiś trzech metrach ,a na trawniku pierwszy szron:o brrrrrrrr mam nadzieję ,że to na razie tylko pojedynczy incydent:(
    Ściskam i zmykam ratować moje dynie:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo pocieszne te ptaszyska :)) a u mnie dziś w samochodzie termometr wskazywał 2 st, jak ja tego nie lubię ;((((( Pozdrawiam CIEPLUTKO :)

    OdpowiedzUsuń
  7. pierożki :D bossskie są:)

    a tabliczki fenomenalne! strasznie mi się podobają i na pewno znalazłabym na takie miejsce u siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. o wow! same piękności!!! te ptaszki, podziwiam. taca w kropeczki jest boska, a tabliczki cuudo:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Urocze pierogi :) U mnie na pomorzu też 4 na plusie, ale ma podobno jeszcze wrócić piękna polska złota jesień :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Och kuszą mnie ptaszko pierogi. U mnie jesień i zima to czas na wełnę więc kto wie? Życzę ocieplenia żebyś mogła uzupełnić spiżarnię. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. U NAs też bardzo zimno, a noce po prostu lodowate:)
    Wiesz kochana, ja też liczę, ze ciepło jeszcze wróci:)
    Piękne ptaszki i wianuszek także!
    miłej i słonecznej jesieni Paulinko, ściskam

    OdpowiedzUsuń
  12. :)) pierożki-ptaszorki świetne!!!
    Ps. No i gdyby nie blogowy świat, to nigdy bym Cię nie poznała (choć troszkę oczywiście na ile zechcesz o sobie tu napisać:)))
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamelku kochany- i wzajemnie. Blogosfera zbliża:)

      Usuń
  13. Nie wiem ile u mnie dzisiaj stopni było z rana, ale jadąc rowerem do pracy, pomyślałam sobie, że nie byłoby źle mieć już czapkę na głowie i rękawiczki..hehe! W nocy też nieco chłodno było pod letnimi kołderkami, także dzisiaj robię zamiankę na już zimowe. I jeszcze muszę z ogrodu zabrać moją rzadką begonię, bo widzę po liściach, że coś ostatnie nocki jej nie służą.
    Ptaszki - pierożki ciekawe.... A skąd Ty wytrzasnęłaś takie tabliczki z niemieckimi ulicami? Pewnie z jakiegoś targu staroci... Jesteś niesamowita... ;)
    Rób kochana te Candy, może tym razem mi się poszczęści, bo jak do tej pory to szczęście mnie w rozdawajkach omija..
    Serdeczności..........

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmobilizowałaś mnie ostro i kwiatuchy wszystkie pochowałam. W zeszłym roku nie zdążyłam i gotowane kalafiory mi wyszły. Tabliczki faktycznie ze staroci.

      Usuń
  14. O Mamo... Pierogi super! Zauroczyły mnie od razu, jak również ta skrzyneczka w kropki:) Jest przecudna i zainspirowałaś mnie nią bardzo - nawet mam materiał do wykorzystania:) Tabliczki porcelanowe - marzenie! Będą świetną ozdobą. A złota jesień na pewno jeszcze będzie, nie ma że nie! Pozdrowienia serdeczne Polinko!

    OdpowiedzUsuń
  15. Wesolutkie te ptasie pierożki :-), u mnie dzisiaj rano gościł przymrozek, ale coś za coś, bo w zamian jest teraz piękna słoneczna pogoda :-)
    cieplutko pozdrawiam i w candy spróbuję szczęścia, jak tylko będzie okazja :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej Paulinko:)Oj u mnie też dzisiaj zimno był z rana..nawet szron na dachach sąsiednich było widać...bryyy ....No ale niestety zimne poranki są nie uniknione...Twoje ptaszorki są świetne,a aranżacje jesienne cudne,tabliczki wow...:)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ptaszyska- pierogi,super !!!!! życzę kolejnych 100.000 wyświetleń:))

    OdpowiedzUsuń
  18. Na pewno jeszcze zdążysz zrobić te słoiczki z grzybkami. Złota jesień czai się za rogiem :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Czytam "pierogi" i od razu wchodzę, bom na diecie więc myślę "chociaż sobie pooglądam"...:) na szczęście Twoje pierogi to PRZEPIĘKNE i oryginalne ptaszki. Taka idealnie jesienna ozdoba. Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ubawiłaś mnie:) Tobie jak mojemu Lubemu się wszystko z jedzeniem kojarzy:)

      Usuń
  20. o tak niech ciepełko jeszcze wróci jeszcze tyle w ogrodzie mam do zrobienia.....
    a 20 słoików grzybków to i tak pokaźna liczba :-)
    tabliczki super

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Buu gdzie mi koment wsiorbao...
    Pisałam, że gratuluję "setki" i dziękuję Ci za ten link, wzruszający ten Lapończyk!
    Mi też szwedzki bardzo się podoba.
    :)
    Pamietam, zę robisz piękne wianki, proszę o więcej :)
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wianki właśnie zaczęły się na masową skalę:) Fajnie, że wysłuchałaś moja bratnia duszo:)

      Usuń
  22. ależ pięknie :) wianek pierwsza klasa :) i te 'pierogi' heh

    OdpowiedzUsuń
  23. Piękny ten Twój blog! Tyle cudownych rzeczy pokazujesz, jestem zauroczona:) Tabliczki - coś bardzo oryginalnego, pierogi- prześliczne.Poza tym pięknie robisz zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pozostaje nic innego jak podziękować najmocniej...

      Usuń
  24. Ja musiałam dzisiaj SKROBAĆ SZYBY zanim wyruszyłam samochodem do pracy. Włóczkowe ptaszydła fantastyczne, muszę znajomą namówić może mi takie wydzierga, bo ja do szydełka jakoś pociągu nie mam;)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ptaszęta pomysłowe bardzo, a jesień u Ciebie pięknie kolorowa! Niech by tak było jak najdłużej! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  26. Pierożki są cudne...i takie cieplutkie...
    tabliczki boskie jak i klimat u Ciebie:)
    gratuluję wyświetleń i Gości, którzy zadomowili się u Ciebie tak jak ja...
    domowo, pachnąco i ciepło, DZIĘKUJEMY!!!
    Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ptasie pierożki bardzo fajnie wyglądają. Mam też kilka takich zrobionych przez siebie :) Pięknie u Ciebie - jesiennie. Wianek cudny !!! pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Nieważne, pierogi czy ptaki. Są śliczne!

    OdpowiedzUsuń
  29. Ptaszki widzę na choince ;) do świąt jeszcze dużo czasu, ale jakoś tak mi się wyobraziło :) szwedzki w miarę rozumiem, gdyż znając norweski rozumie się inne skandynawskie :) oczywiście język Samów (lapończyków) to już zupełnie inna bajka - tego nie da się zrozumieć;) co dzień w radiu są wiadomości po ichniemu i czuję się wtedy jak w Chinach;) Jojkowanie kojarzy mi się z takimi pulpecikami - Joikakaker. Z mięsem renifera;) to taki gotowiec w puszce, zawsze jak nie mam czasu gotować to je kupujemy. To chyba najpopularniejsze jedzenie w puszce tutaj. Pozdrawiam jesiennie!

    OdpowiedzUsuń
  30. Urocze ptaszorki pierożki! Na choinkę rewelacyjne!
    U mnie grzybowo bardzo. Zabrakło słoików, woreczki pełne suszonych i w zamrażarce pełno. Będą grzybki w cieście na święta, oj będą.:)
    Jesień piękna do Ciebie zawitała, wianek super! U mnie też już jesień- chora jestem, niestety.:(
    Jak się podleczę, to też niespodziankę szykuję - zapraszam.:) Pozdrawiam cieplutko.:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Świetne wykorzystanie włóczki[ a resztek zawsze jest ], urocze te pierogowe ptaszory ,wianek , a tabliczki rewelka , pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  32. Pieroszki są boskie a grzybki na pewno jeszcze zdążysz jeszcze nazbierać Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
  33. Może i pierogi, ale jakie piękne :) U mnie też niestety przestój grzybowy. Ledwo, ledwo na Święta jest! Ale nie ma co narzekać, bo przecież zeszły rok był cudowny pod tym względem. "...jakby się od tyłu puszczali" - LOL! Dokładnie tak to brzmi :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Włóczkowe ptaki są bardzo fajna ozdobą i urozmaiceniem jesiennych wieczorów. Kolorowe i przytulne :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Rzeczywiście pierogi jak talala! :) Grzybki, właśnie też mam ochotę jeszcze na kilka słoików... i trochę mrożonych rydzów... Udanego weekendu, ściskam Cię mocno!

    OdpowiedzUsuń
  36. Bardzo lubię zaglądać do Twojego świata: ciepło tu i przytulnie. Lapończyk nie tylko zdolny, ale jakże przystojny :-)
    Twoje pierogowe ptaki takie w skandynawskim stylu prawda?
    Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  37. Czy wiesz, że dzięki Twojemu poprzedniemu postowi podsunęłaś mi pomysł na jesienne nakrycie głowy do przedszkola???
    Dziękuję Ci ogromnie :-D
    Z grzybami w tym roku coś krucho, nie wiem jak u Ciebie, ale u nas słabiutko. Nie wiem czy "wyrobisz" plany słoikowe, ale Ci tego życzę.
    Co do robótek - mam do sprucia szalik i czapkę, ale nie mam pojęcia gdzie zacząć bo oglądam ze wszystkich stron i nie widzę nitki do pociągnięcia... ;)
    Pozdrawiam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  38. Piękne dekoracje u Ciebie, takie jesienne...gratuluję wspaniałych tabliczek, są rewelacyjne, a i zazdroszczę Ci szydełkowania, bo fajne rzeczy Ci wychodzą, ja niestety cierpliwości do tego nie mam:)))
    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  39. Fajna jest Twoja jesień:)Ja też jeszcze nie mam wszystkich zapraw i trochę się denerwuję:)Bardzo podobają mi się ptaszyska:)

    OdpowiedzUsuń