Kochani moi:)
Najważniejsze dzisiaj, to Wam podziękować. Za wszystkie komentarze pod ostanim postem, piękne słowa wsparcia, waszą odczuwalną obecność. Każdego dnia choroby Młodego dodawałyście mi sił swoim bezinteresownym uśmiechem. Bardzo wam dziękuję.
Młody już zdrowy. Siedzimy co prawda w domu nadal, inhalujemy, doleczamy zapalenie oskrzeli. Przeszedł grypę, powikłało się na zapalenie mięśni ale ze szpitala wychodziliśmy już z zapaleniem oskrzeli:) Nie ma nic za darmo na oddziale pediatrycznym i jak nie grypa żołądkowa to zapalenie oskrzeli, ale coś przywlec musisz. W każdym razie już nam gra i trąbi, dziecko doszło do siebie.
Dziś piękne słońce, temperatura obiecująca i pierwszy dzień wiosny:)
Córa poleciała do szkoły ubrana jak prawdziwy cudak, kropki, kratki, ciapki, paski. Oczu malować nie chciała, bo w ogóle to: "MAMO! dziś są inne czasy. Wszyscy w szkole robią sobie maski a nie się przebierają!"
W końcu ubrała się tak, jak jej dałam (bo obiecałam i przysięgłam, że to dobra rada prosto z serca) ale z miną jakby nie taką a te warkocze to w ogóle obciach:)
Wiecie, co wam powiem? Oni są jacyś inni!:)
Za moich czasów dzień wagarowicza to wielkie święto było. Przebieranki, malowanki, pstrokacizna pełna. W ciuchach matki, ojca, przebrani za miotłę. Pełno śmiechu i zabawy a po szkole koncert na Agrykoli:) Stoliczanie zapewne wiedzą, pamiętają mam nadzieję:)
Na Agrykoli muzyka rockowa, czerwone spodnie, dredy gdzieniegdzie:) Tak się spędzało ten czas....piwko pierwsze też było, razem z odblaskowymi sznurówkami.
A teraz to obciach... No tak, może i obciach ale ile to zabawy było! Jaka radość!
Uwielbiałam ten czas...a potem dorosłam. I już mnie czerwone spodnie nie kręciły:)
Dziś lubię kolor biały, czyli najnudniejszy ze wszystkich:)
I różowy, bo taka będzie u mnie wiosna. Zerknijcie na tworki ostatniego tygodnia.
Różowy, intensywny to ostatnio mój faworyt. Wiosenne kolory, zielony i żółty kompletnie nie są moje.
Miałam ostatnio mnóstwo szczęścia.
Wygrałam wspaniałe candy u Pauli Pearls. Nagrodą był fartuszek w krówki, idealny na grilla w ogrodzie, maselniczka i podkładki- puzzle wytrzymujące temperaturę. Śliczne dzięki Paula, imienniczko moja:) Prezenty są w obrocie i będą:)
Dostałam również prezent od Agnieszki. Wcelowała genialnie w mój powrót ze szpitala, rozświetlając cały dzień. Dziękuję za bezinteresowne serce, blogową przyjaźń i upominki:)
Dostałam ci ja baranecka:
I aniołecka skrzydełecka, które czuwać nade mną będą:)
I rarytas największy na końcu: drewniany, wspaniały napis home. który już wisi w salonie.
Polecę już wiecie? :)
Życzę wam wspaniałej, kreatywnej wiosny. Przypominam o kończącym się dziś candy:)
Buźka
Polinka
Wspaniałe prezenty dostałaś - same cudeńka :)
OdpowiedzUsuńWiosna pięknie się zaczęła - byłam dzisiaj z psem w lesie i narwałam trochę gałązek
Pozdrawiam serdecznie :)
Przepiękna pastelowa wiosna....cieszy oko :*
OdpowiedzUsuńTe skrzydła bym Ci zabrała jak nic ! :-)) Piękniuśkie są !
OdpowiedzUsuńPiękne prezenty - u nas też wiosna w pastelach i różach i błękitach :) Miłego weekendu :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że Młody wraca powoli do zdrowia - życzę mu duuużo zdrowia. Wspaniałe prezenty i różowe akcenty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Najbardziej cieszy powrót Twojego synka do zdrowia:))) Wszystko co pokazujesz - piękne!!! Wiosna, wiosna:))) A ja mam takie ściereczki kuchenne z krówką jak Ty masz fartuszek:)))
OdpowiedzUsuńI te fotki "u góry" - przecudne!!!!
buziaki przeplatane słońcem:)))
Oj tam oj tam:) ale miło u Ciebie i już Wiosną zapachniało:) nowe etui blogowe ho, ho, ho...
OdpowiedzUsuńwidzę "Pan ząbek" ha ha ha prym niesie i tak ma być...niech Wam te skrzydła spokój, zdrowie i miłość niosą...
tak mi się jakoś na sercu miło zrobiło...nie widziałam nigdy moich prac w eterze...jest mi przeogromnie miło:)
fartuszek też boski...
ach...fajny ten pierwszy dzień wiosny...:) ja musiałam dzisiaj pędzić i Jadze zawozić ....szlafrok i pidżamę to jest obciach dopiero:) Wiesz jak ja bym jej zaproponowała to na pewno byłby śmiech, ale jak koleżanki to ...nie ma obciachu...
ach te nasze czasy...
Buziaki:)
Dobrze, że już w domku jesteście, w komplecie i zdrowi:-) To najwazniejsze!!!!!! Teraz możecie się na całego cieszyć wiosenką i piekna pogodą:-) Całuski przesyłam XOXOXOXOXOXOXOXOXOXO!!!!
OdpowiedzUsuńCieszę się , że już zdrowi jesteście:) Piękne prezenty dostałaś na powitanie wiosny:) A tego napisu HOME to Ci najbardziej zazdroszczę:) pozdrawiam cieplutko. Ps. Mi też się podoba wiosna na różowo:)
OdpowiedzUsuńCześć Polinko:) Dobrze, że choróbska opanowane.. Piękne Twoje wiosenne prace - oryginalny bardzo ten róż:) I u nas dziś wreszcie ciepło:) Wiosennego nastroju i jak najlepszego weekendu Wam życzę!
OdpowiedzUsuńcudnie różowo i piękne prezenty
OdpowiedzUsuńpozdarwiam
Bardzo się cieszę, że Twoja młodsza chłopina już w domu dochodzi do siebie. Jak już razem do kupy jesteście to nie ma mocnych! U mnie w chatynie zupełnie bez koloru przewodniego. Tyle co gałęzie do domu poznosiłam właśnie i niech se zakwitną. Ogród woła, a tam jak się przyjrzeć, to kolorów moc! Super prezenciory Ci skapły, ale zasługujesz kobitko, zasługujesz :)
OdpowiedzUsuńPolinko piękna wiosna u Ciebie, cieszę się, że z Młodym już wszystko dobrze:) A Twoje różowe różności przepiękne:) pozdrawiam serdecznie aga
OdpowiedzUsuńOch ta cudna pastele! Cudnie
OdpowiedzUsuńzdrówka zatem nadal :)
OdpowiedzUsuńróże w "zieleniach" super...
wyglądają świeżo i lekko
ps. oj tak dzień wagarowicza to święto było, u mnie w szkole to był tzw "dzień samorządności" uczniowie najstarszych klas a więc 7 i 8 byli nauczycielami itp...na ten jeden dzień przejmowaliśmy "władzę" w szkole...SUPER to było :)
ech....to były czasy :)
dobrze że zdrówko wraca bo ono najważniejsze :)))
OdpowiedzUsuńpiękne te anielska skrzydła
pozdrawiam ciepło
Lubie te wiosenne delikatne jakby nieśmiałe kolory. Napis cudeńko, baranek też!
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to teraz dbać o dziecko - zdrowia :)
Różowa stemplowana skrzyneczka jest fantastyczna! Zdrówka dla całej rodzinki :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mały już zdrowy! To najważniejsze :) A kolory, jakie by nie były, wiosna ma być piękna :))
OdpowiedzUsuńPs. róż mocno I love ;)
Buziaki!
No to dobrze,że już dobrze:))))u mnie wiosna także w różach:)))
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jaką minę miała córa po powrocie ze szkoły? Czy opłaciło się posłuchać mamy? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCałe szczęście moje, że wróciła cała rozanielona z tekstem na progu- mamo, dobrze mi doradziłaś bo pół klasy się przebrało:) Pozdrowienia
UsuńDużo, dużo zdrówka dla Małego:)
OdpowiedzUsuńTeż wychodzimy na prostą z oskrzeli u synka.
Prezenty fajne, a szczególnie urzekł mnie baranek:)
Pozdrawiam:)
Piękna różowa wiosna ,piękne prezenty i piękne fotki u Ciebie;)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że u Ciebie wszystko powraca do normy:) Fartuszek zgrał się idealnie z ta miseczką od ib laursena:)
OdpowiedzUsuńwiosna różowa też mi się bardzo podoba:)
pozdrowienia :*
zapachniało wiosną :)
OdpowiedzUsuńJesteś na mojej liście blogów wiec będę tu często, Zapraszam również do siebie , do czytania i komentowania, zorganizowałam również candy http://lesia-rekodzielo.blogspot.com
Zapraszam Serdecznie i Pozdrawiam :*
Paulinko cudne prezenciki! I tak u Ciebie wiosennie, uwielbiam szafirki!
OdpowiedzUsuńRóżowy też lubię wiosną!
Buziaczki wiosenne i pięknego weekendu:-) życzę kochana
Och jak wiosennie....Zdrowia życzę....To najważniejsze....Pozdrawiam pa....
OdpowiedzUsuńPolinko - piękna wiosenna kolorystyka!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPiękna, pastelowa wiosna! A skrzydła... cudne!
OdpowiedzUsuńWiosna na całego.U Ciebie jak zawsze cudownie:)
OdpowiedzUsuńOch, ja od dawna poluję na napis "home" i muszę się w końcu skusić, bo jak zobaczyłam ten u Ciebie to ja też taki chcę! :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Widzę że humor dopisuje!!!To najważniejsze.Wyściskaj Twojego synka!!!A prezenty piękne.
OdpowiedzUsuńTo się obłowiłaś w prezenty i prezenciki:) Na wiosnę jak znalazł różowo - kolorowo, w fartuszku koniecznie otwórz sezon grillowy jak już padać przestanie i wiać i wróci wiosna, bo na razie Syberią zawiewa (przynajmniej u nas - lodowato się na powrót zrobiło...brrrrr.
OdpowiedzUsuńcudownie wiosennie u Ciebie.....no i dbajcie o zdrówko....
OdpowiedzUsuńMnie też wzięło na różowy, ale pastelowy :)
OdpowiedzUsuńTo pewnie za sprawą córeczki, na którą tak czekamy :)
Qrczaczek przypomniałaś mi jak to było w pierwszy dzień wiosny...
Przebierańce, wygłupiańce...każda okazja była dobra by się fajnie bawić.
Cud, że moi w przedszkolu i nauczaniu początkowym poszli marzannę topić, bo coś mi się wydaje, że z tymi naszymi zwyczajami, to tylko w książkach będzie można poobcować... Czyja to wina? Nasza-rodziców? Pedagogów? Dlaczego młodzi ludzie coraz rzadziej kultywują pewne zwyczaje?