niedziela, 26 lutego 2017

Zieloni

Za oknem zmaganie zimy z wiosną. Nic nie chce odpuścić ta pierwsza:)
Miałam plany sprzątania w ogrodzie przez weekend a tu od piątku śnieżyca. Kręci mnie ogrodnictwo w tym roku ponadprzeciętnie. Mam nadzieję, że zrealizuję plany, podołam marzeniom i że...padać będzie często. Nie chcę już suszy.
Dojrzewam razem z mim domem. Dojrzewam do porządkowania, dbania, pielęgnowania. Jako wzrokowiec lubię mieć porządek, lubię również otaczać się pięknymi przedmiotami.



I na ten rok planuję CIĘCIE.
Bawią mnie dyskusje na temat dobrowolnej wycinki drzew z własnej działki bez konieczności ubiegania się o pozwolenie. Zewsząd słyszę pomruki niezadowolenia, ludzie liczą odgłosy pił u sąsiadów i grzmią, że za chwilę będzie tu pustynia.
Kochani, spoko i luzik. To takie zielone gadanie.
Poza wyjątkowymi przypadkami, nadużyciami na terenach chronionych czy drzewostanem zabytkowym ludzie będą wycinać to, co dokładnie przeszkadza im w życiu. I ani drzewa więcej.
Mam przy domu świerk, wyższy od kalenicy. Ilekroć mocniej wieje martwię się, czy nie przewróci się na dom, mój albo sąsiada, nie zerwie linii energetycznej. Poza tym zajmuje spory kawałek działki. Obok rośnie drugi, nieco mniejszy ale tylko patrzeć jak przyśpieszy wzrost. Po drugiej stronie sosna wrasta w wiatę.
Czy zaszkodzę ekosystemowi jeśli je zetnę?

 

Takie samo gadanie zielonych na temat zwierzyny leśnej. Nie strzelać, nie wypalać traw, nie deptać.
Widzicie, akurat mieszkam w terenie zielonym, w otoczeniu puszczy i mam możliwość życia ze zwierzętami leśnymi. Zwierząt jest za dużo, podchodzą pod domy, wyskakują na drogę, niszczą uprawy, budują tamy na rzekach powodując powodzie. Zaprzyjaźniony weterynarz twierdzi, że gdyby ludzie nadal wypalali trawy to nie byłoby tyle kleszczy. Chroniąc mrówki, unikatowe chrząszcze, zagrożone robaczki mamy coraz częstszą boreliozę wśród ludzi. Cierpnie mi skóra, jak słyszę o kolejnym przypadku. Nie mówcie mi, że to ekologia, kiedy dziki wychodzą na plaże, ludzie karmią je resztkami jedzenia a jednocześnie budują bloki na ich terenach zielonych. Coś za coś. Nie chciałabym zderzyć się z łosiem, a już dwa razy miałam taką możliwość.
Teraz grzmią, że będziemy na potęgę wycinać tereny zielone. Nie popadajmy w skrajności kochani. Wolnoć Tomku w swoim domku i nie oznacza to, że muszę czuć pręgierz aby zachowywać się właściwie. Posadziłam to i ścinam.

Temat na czasie a ja chętnie posłucham waszych opinii.
Tymczasem
Polinka

Dogodny, tani parking dla odlatujących z lotniska Kraków-Balice znajdziecie pod adresem http://orangeparking.pl/

27 komentarzy:

  1. Moja opinia jest taka: Wyprowadź się do miasta tam nie będą wpadać na ciebie łosie ( dziwne bo wydaje mi się,że to ty weszłaś do lasu na jego teren nie odwrotnie) i na pewno nie będą przeszkadzać ci drzewa zaglądające do domu. Słów mi brak, ale oczywiście doceniam odwagę jej głoszenia i bronienia co prawda dla mnie niewyimaginowanymi argumentami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze primo - cieszę się, że moje argumenty są dla ciebie "niewyimaginowane" i przez to rozumiem, że się ze mną zgadzasz:)
    Po drugie primo- prawo własności w końcu jest egzekwowane w Polsce. Moja ziemia, drzewo przeze mnie sadzone więc mam prawo je ściąć. To kosmetyczne działanie poprawiające wygląd krajobrazu, zwiększające bezpieczeństwo jak i poprawiające jakość życia. Nie bardzo sobie wyobrażam, aby nasady miały rosnąć w nieskończoność, dziczejąc i zarastając całą powierzchnie. Dodatkowo nowe przepisy ułatwiły jedynie procedury i nie znaczy to, że wcześniej nic z działki nie usuwałam. Usuwałam, za pozwoleniem i nie znam nikogo w okolicy, komu odmówiono by wycinki. Jedynie to kwestia biurokracji.
    Założyłaś, że łoś w lesie mi przeszkadza? Kochana, wyprowadziłam się na wieś właśnie dla takich widoków. Problem pojawia się natomiast jeśli ten łoś, jegomość 500 kg wbiega z impetem na drogę asfaltową poprowadzoną przez las. Nikt wylewając asfalt przez las nie przewidział zapór dla zwierząt przez co naraża je na śmierć w wypadku komunikacyjnym myśląc w sposób zielony. Myśląc w sposób bardziej przyziemny - zderzenie samochodu osobowego, przy prędkości 100 km/h z 500 kilogramową przeszkodą to śmierć prawdopodobnie wszystkich uczestników zdarzenia. Jeśli nadal masz wątpliwości to wyobraź sobie siebie w tym samochodzie.
    Ja nie złoszczę się na łosia w lesie, oglądam z przyjemnością i szanuję jego terytorium. Natomiast działka na której postawiony jest mój dom to moje terytorium i bardzo się cieszę, że ktoś dał mi prawo decydowania.
    W kwestii zaglądania drzew do domu... Zakładam, że mieszkasz na betonowym osiedlu i posiadasz jedno drzewo. Pamiętaj, że zanim wybudowali twoje betonowe osiedle to pewnie wykarczowali tam las. Las, w którym mieszkały zwierzęta. Drzewa rosnące zbyt blisko balkonu czy domu grożą przewróceniem się, zaciemniają wnętrze. To nie jest romantyczna ekologia. Poza tym zieleni na wsi jest pod dostatkiem i z całą pewnością nie zostanie ona wycięta w pień. Ludzie na wsi bardzo szanują naturę gdyż ona ich karmi i daje byt.
    Gorzej w mieście, masz rację:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miało być w cudzysłowiu, ale każdy ma swoje racje i swój punkt widzenia, Chociaż ja nie słyszałam o wypadkach napaści łosi na ludzi ale może się mylę. Mieszkam w lesie przeszło 10 km, więc może mało widziałam?! Obyś nie przyjeżdżała mieszkać na MOJE MAZURY BO TO MOJE TERYTORIUM, mogę zaatakować z tego lasu :)

      Usuń
    2. Nie każdy kto się z tobą nie zgadza mieszka w mieście i dzięki BOGU!

      Usuń
    3. Piszesz dość nieskładnie i czasem zastanawiam się w ogóle o czym. Mieszkasz w lesie przeszło 10 km?
      Nie kontynuujmy tej dyskusji a na twoje mazury z pewnością kiedyś przyjadę. Wbrew opinii nie jest to twoje terytorium chociaż w sposób humorystyczny uzurpujesz sobie do niego prawo. Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
    4. Hmm, fajna dyskusja się zrobiła to i ja dorzucę swoje 3 grosze. Zgadzam się z autorka bloga a nie bardzo rozumiem Pani Piecuchowo i jej zacietrzewienie w tej sprawie. Może warto zwolnić, przed wylaniem z siebie złości, bo niewiele sensu można wciągnąć z Pani wypowiedzi. Napaści łosi, mieszkam w lesie 10 km, moje mazury?? O co chodzi??? Chyba właściwie zrozumiałam sens postu, że dobrze, ze będąc właścicielem prywatnej działki nie muszę pytać nikogo o pozwolenie na ścięcie własnych drzew, jeśli tego sytuacja wymaga. A tu widzę, że Pani właścicielka mazur będzie wyskakiwac z lasu i atakować... :) Nie miałam pojęcia, ze mieszkam na Pani terenie. A na poważnie, trochę więcej luzu i zrozumienia w czytaniu.

      Usuń
  3. Też mam apetyt na małe ogrodnictwo. Zamierzam posadzić pomidorka w donicy i truskawki zawisające. Nie mam ogrodu, ale za domem jest skrawek ziemi i tam zorganizowałam kącik wypoczynkowy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. zgadzam sie z Twoją wypowiedzią. W imię pseudo ekologii wprowadzamy obostrzenia czy to dotyczące zwerzat czy roslin ale nikt nie myśli jakie to będzie miało konsekwencje pózniej. W naturze musi by c równowaga wtedy nie trzeba będzie np. odławiać zwierzyny wystarczy wprowadzić naturalnych wrogów. Tak samo wielki raban o puszcze i wycinkę iglaków a prawda jest taka kornik sieje takie spustoszenie ze lepiej jest wyciąc i wykorzystać to drewno niż pozwolić by korniki zniszczyły. A zniszczenia korników widac w górach gdzie lasy iglaste są zdziesiątkowane i zaburzony jest ekosystem. A nikt nie sadzi nowej roslinnosci i tylko czekac jak dojdzie do tragedii w posaci osuwisk ziemi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypomniałaś mi gorącą dyskusję ekologów na temat wycinania kasztanowców zaatakowanych przez jakiegoś szkodnika. Podobnie wycinka chorych drzew w Puszczy Białowieskiej i wielki raban na ten temat. Zgadzam się, że w naturze musi być równowaga i potrzebny jest naturalny wróg, aby dany gatunek specjalnie nie dominował. Dziękuję ci serdecznie za przypomnienie tych kwestii. Serdeczności

      Usuń
  5. Szanowna Pani - dziękuję za Pani wypowiedź, bo dowodzi ona, że są jeszcze ludzie myślący logicznie. Umiejętność LOGICZNEGO myślenia we współczesnym społeczeństwie jakby zanika. Ludzie bredzą, cytując zlepki tekstów zasłyszanych we wszechotacząjących nas mediach. Nie potrafią samodzielnie przeanalizować zasłyszanych tekstów używając rozumu. Kiedyś logika była jednym z przedmiotów w szkołach, ale to było wieki temu. Dlatego jeszcze raz dziękuję za Pani wypowiedź, podpartą logicznymi argumentami i podpisuję się pod nią wszystkimi kończynami. Bo świat stworzony jest po to by człowiek mógł czynić go sobie poddanym, co nie oznacza oczywiście, ze ma to robić bezrozumnie i egoistycznie. Serdecznie pozdrawiam.
    Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, jestem pod wrażeniem Pani wypowiedzi. Logika powinna być wyznacznikiem każdego działania i Pani akcentuje to bardzo konkretnie. Przesyłam serdeczne pozdrowienia i dziękuję za ten komentarz.

      Usuń
  6. Tym razem nie będziemy jednomyślne :). Ludzie są tak głupi, że wycinają drzewa dla samego wycinania, nie licząc się z tym, że to domy ptaków a ptaki polują na owady. Nie będę dawać przykładów. Uczę wszystkich szacunku do przyrody i sama staram się jej nie niszczyć. Co innego wyciąć drzewo, które przez swój rozwój stanowi zagrożenie a co innego niszczyć pas drzew pod jakąś chorą budowę czy coś tam. Ludzie sadzili drzewa i wycinali je od wieków ale zachowywali umiar. Drzewa dają powietrze i tylko głupek będzie uważać, że w Europie można wycinać drzewa bo po drugiej stronie planety są olbrzymie skupiska leśne, które produkują tlen dla całej planety. Tam też wycinają, bo niby dlaczego nie? Oni też chcą miasta i cywilizowane życie. Wytnijmy tyle drzew aby zniszczyć produkcję tlenu i niech sobie ludzie żyją :P
    Wolność Tomku w sowim domku - ale co jest tym domkiem człowieka skoro jest jedynie gościem na tej planecie?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obydwie mamy prawo do własnego zdania i nie ma w tym nic złego. Z przyjemnością patrzę, jak w moich drzewach gnieżdżą się ptaki i zapraszam je budując karmniki. Wielu sąsiadów też takie posiada. Co nie oznacza, że nie zetnę drzewa, które mi ewidentnie przeszkadza.Czyńcie sobie planetę poddaną, jak napisała Dorota choć zachowujcie umiar. Pozdrawiam cię serdecznie

      Usuń
  7. Jeżeli chodzi o mnie to jest źle
    Natura rządzi swoimi prawami, ludzie swoimi... Wydaje mi się że w naszych terenach to ludzie więcej rządzą, to przykre patrzeć jak upadają kolejne lasy... jak myśliwi niezgodnie z prawem coraz częściej polują, nie widać zwierząt a przecież lisy i wilki są potrzebne..to one zajmują się tym co dla nas niebezpieczne... A szkoda słów i tak nic z tym nie zrobia... A kiedyś to się odwróci przeviwko nam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Agatko. Mysliwy to opiekun lasu i zwierzat. On poluje wylacznie w okreslonych miejscach i porze. Dba o las, dokarmia, pilnuje a poluje na okreslona ilosc sztuk i ani jednej wiecej. Ma cudowny system wartosci i kodeks zachowan. To wspaniali ludzie. Bez opamietania, wbrew prawu poluje klusownik. Serdecznosci przesylam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety nie wszyscy myśliwi, wystarczy zapoznać się ze stroną ,, przeciw myśliwym" - mieszkam w lesie i widziałam na własne oczy okropieństwa.

      Usuń
  9. Przykro mi, ale nie zgadzam się z Tobą, sama mieszkam w domku, zwierzyna podchodzi pod płot, chronimy ją, bo to my jesteśmy tu intruzami, to my wydarliśmy im kawałek terenu. Drzewa na swoim terenie też można było wyciąć, ale pod kontrolą, teraz gdzie tylko można trwa wycinka, czy trzeba czy nie, na zapas, aby działka była pusta. A czas wypalania traw to dla mnie prawdziwy dramat, przez bezmyślność ludzką, kilka razy ogień podchodził pod nasz dom i konieczna była interwencja straży pożarnej. Aktualnie choruję na boreliozę, leczę się już 5 miesiąc, a kleszcza "złapałam" w Warszawie na przystanku obok trawnika w parku. Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja Cię popieram. Najwięcej wrzeszczą ludzie mieszkający w zamkniętych osiedlach w wielkich miastach. Pokażcie mi jakieś działki, na których rosną piękne i stare drzewa. Takie miejsca (może gdzieś pod Warszawą) można znaleźć sporadycznie i oczywiście stać na nie nielicznych. Pozostali śmiertelnicy budują się na terenach rolniczych, przekształconych w budowlane i nie ma tam czego ścinać. Sami sadzimy tujki, krzaki, żeby mieć trochę cienia, a konia z rzędem temu, kto ma jakieś piękne okazy pod domem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieszkam w lesie i może dla tego wrzeszczę, bo wiem dokładnie o czym mowa a nie z wiadomości TVP.

      Usuń
    2. Sówko, ty jak zawsze trafnie i zdroworozsądkowo. Moja działa właśnie leży na dawnych terenach rolniczych i wszelkiej maści zielone było sadzone przez budujących domy. Brawo! Buźka:)

      Usuń
  11. Droga Pani Agato!
    Nie chodzi o drzewo, które rośnie na Pani działce i chce go Pani wyciąć. Mogła Pani to zrobić i dawniej(sama Pani o tym pisze). Obecnie można wyciąć wszystko w pień bez żadnych pozwoleń, wystarczy być właścicielem działki, ale dziś ktoś jest właścicielem i wycina wszystko( podobno porządkuje)a jutro sprzedaje działkę i deweloper stawia blokowisko.Do niedawna ktoś nad tym czuwał, teraz nie, "ja posadziłem, ja ścinam" - dobre sobie, zwłaszcza jak pod piłę idą drzewa starsze od właściciela posesji, bo jest właścicielem kilka lat :). Każda przesada jest zła - demokracja i wolność to nie synonimy samowoli i warcholstwa. Halszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze piszesz, że demokracja i wolność to nie synonimy samowoli i warcholstwa. Trochę zaufania do narodu. Nie traktujmy nadużywającego prawa dewelopera jako ogółu. Myślę, że jednak w większości z tego prawa będą korzystać zwykli właściciele posesji, często niezbyt dużych i bez zabytkowego drzewostanu. Zwykły Kowalski nie mieszka na terenie prawnie chronionym więc wiele hałasu o nic. Pozdrowienia serdeczne

      Usuń
  12. Polinko, temat jak najbardziej na czasie... Ja już szczerze mówiąc dość mam słuchania o tych wycinkach... I choć mieszkam na wyspach to i tak codziennie śledzę losy naszego ukochanego kraju... (Mąż mój uzależniony jest od wiadomości hihihi) Jestem za wycinką, jeśli jest to na mojej posesji to czemu mam nie robić tego co chcę??? Przecież to ja jestem właściciem, ja sadziłam i ja powinnam decydować o losie swojej posesji. Co innego rzecz się ma w lasach i posesjach państwowych :)
    Ale jak wiadomo oni zrobią i tak co zechcą :(
    Pozdrawiam
    Na szczęście tu nie ma takich problemów i u siebie na posesji mogę robić co chcę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, w GB możesz robić co chcesz na swojej posesji. Skoro tak staramy się o standardy europejskie to kolejny punkt. Zaczyna zmierzać ku normalności. Serdeczności dla ciebie Madziu, twoich słodziaków i dzięki za komentarz

      Usuń
  13. Moim zdaniem podejście typu "wolność Tomku w swoim domku" doprowadziło właśnie do tego, o czym piszesz czyli np. do nadmiaru dzików, które zresztą regularnie ryją mi pole. Bo właśnie Ci którzy decydowali o ich ochronie też uważali, że w końcu możemy robić, co uważamy bo jesteśmy u siebie. Przegięcie w każdą stronę rodzi w końcu kłopoty, czasem nieprzewidywalne.
    Poza tym takie podejście jest zdrowe tylko w przypadku ludzi, którzy kierują się naprawdę dobrem naszej Ziemi. Żyjesz już trochę, ja zresztą też i wiem, że takich właściwie niema. My na naszej działce zetniemy, co nam przeszkadza i tylko tyle. Ale deweloper czy inny biznesmen już nie będzie miał skrupułów i zetnie wszystko jak leci, byle kasa pasowała. Nie będzie się oglądał, że może to nie przeszkadza, a to się jeszcze da uratować.
    Pewnie, że mnie to denerwuje, że muszę zgłaszać wycinkę drzew na prywatnej działce, (chociaż ostatnimi czasy to była tylko formalność- urząd zgadzał się na wszystko, jeśli to miało sens)ale wolę to niż niekontrolowaną wycinkę dla kasy, którą oglądam teraz codziennie w drodze do pracy.
    Co do myśliwych- nie wypowiadam się ostatecznie, ponieważ do końca nie wiem, jak to jest z nimi naprawdę. Ale kiedy widzę na filmach i zdjęciach te rzezie, nagrody,fetowanie po polowaniu, wabienie zwierząt jedzeniem tylko po to żeby zabić to mam co najmniej mieszane uczucia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętajmy, że ustawa zapewnia możliwość wycinki na własnej działce ale tylko OSOBIE PRYWATNEJ NIE POD DZIAŁALNOŚĆ GOSPODARCZĄ. Wszelkiej maści deweloperzy czy firmy nadal muszą wystąpić o pozwolenie, w przeciwnym wypadku łamią prawo.
      Pozostanę przy swoim zdaniu na temat myśliwych. To porządna grupa ludzi. Znów wyjątków nie możemy traktować jako ogółu. Część ludzi regularnie łamie prawo w różny sposób co nie oznacza, że również ty czy ja to robimy. Pozdrawiam i dziękuję za komentarz

      Usuń
  14. Wiesz Polinko, czytam wszystko co zostało tu napisane i jestem pod wrażeniem, jak Ty potrafisz włożyć kij w mrowisko! Brawo! Mało kto tak potrafi! I znów Ci się udało :)Wtrącam swoje trzy grosze bo w pełni rozumiem Twoje stanowisko i powody Twoich działań. Ja zamieszkałam ponad dwadzieścia lat temu za miastem, na gołej ziemi, trzcina rosła w miejscu, gdzie stawialiśmy nasz dom. Każde drzewo, które dziś jest wyższe od domu sadziliśmy sami, pielęgnowaliśmy,żeby dobrze rosło. Podczas ostatniej wichury potężny wierzchołek drzewa został oderwany i spadł nam na taras, dobrze, że nikt nie ucierpiał, dom również, bałaganu się trochę narobiło. Po tym wypadku, wycięliśmy drzewo, które rosło najbliżej domu bo już się bardzo na niego chyliło. Zrobiliśmy to bez strachu przed jakąś karą czy sankcjami i o to tu chodzi myślę. Zdrowy rozsądek i zaufanie. A to co się wokół wycinki drzew wyprawia, przypomina ściskanie sprężyny, która właśnie odbiła z nieprzewidywalnym skutkiem. Pozdrawiam Cię serdecznie! Dora

    OdpowiedzUsuń