sobota, 11 lutego 2017

Nie przestawaj się śmiać

Serce rośnie od Waszych komentarzy pod ostatnim postem!
Dziękuję za szeroki odzew i wspaniałe słowa. Szczególne podziękowania przesyłam Pani Lucynie ze Śląska za cudownego, krzepiącego maila i tysiąc dobrych słów.
Cieszę się, że tak pozytywnie reagujecie na moje słowa. Widać, że w czasach bełkotu telewizyjnego, zawieruchy politycznej, pustki w sercach ludzi ogarniętych konsumpcją, zanikają najprostsze ludzkie odruchy.
Bo czym jest  uśmiech, wsparcie, pomoc bliźniemu? To nic nie kosztuje, więc warto z tego często korzystać. Dając coś od siebie nie tracimy tylko zyskujemy.
Dziękuję Wam za to, jakie jesteście.
Otwieram nowy cykl wpisów o życiu. Widzę, że chętnie powymieniacie poglądy.

Po sieci krąży film na którym mężczyzna śmieje się w głos w trakcie czytania książki. Za chwile już śmieje się cały wagon metra:) Uwielbiam!


Bardzo lubię w moim synku umiejętność śmiania się do rozpuku. Śmieje się do łez, śmieje się często i bardzo naturalnie. Mam nadzieję, że nigdy z tego nie wyrośnie.
Ja z kolei, jeśli czasem trafi mi się zły dzień stosuję terapię śmiechem. Włączam śmieszne filmiki i oglądam. Po niedługim czasie zapominam, dlaczego je włączyłam i cała jestem w śmiechu. Doskonała recepta na mniejsze i większe katastrofy.
Pogoda ducha, optymizm i posiadanie swojego świata pełnego pasji i zainteresowań to recepta na święty spokój. Nikt cię nie ruszy jeśli nie traktujesz go śmiertelnie poważnie:)
A do tego jeśli potrafisz śmiać się z samego siebie to znaczy, że będziesz mieć ubaw do końca życia.:)
Udanego weekendu moi mili. Piękna zima za oknem!
Tymczasem
Polinka

Najlepsze systemy zarządzania klientami na stronie  http://www.chromecrm.com/



12 komentarzy:

  1. Najcudowniej rozśmieszają zwierzaczki-brykające psiaki i kociaki..Polecam filmiki z nimi:))Ewa

    OdpowiedzUsuń
  2. My niestety śmiejemy się mało, ogólnie jesteśmy pogodni ale... powściągliwy w głośnym śmiechu - tak to ujmę :) Może dlatego, że w moim otoczeniu zbyt częste głośne śmianie było niemile widziane - śmiać się jak głupi do sera - często to powtarzano. I tak zostało...
    Pozdrawiam bardzo serdecznie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja wszystko robię, żeby życie uśmiechnięte. Niestety wszystko, co złe i trudne przyłazi z zewnątrz i nie da się przed tym uciec. Teściowa przeszła na pieluchy i złamała rękę, syn o mało nogi nie stracił w wypadku i chandryczy się z zusem, mama moja też chora. Powiem ci, że trudno mi o uśmiech, ale muszę, ryczę po kryjomu i znów zaczęłam palić. Sorki, ale sobie ulżyłam. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu, przykro mi z powodu Twoich nieszczęść. Postaraj się na wszystko spojrzeć pod lepszym kątem , choć wiem, że nie będzie to łatwe. Teściowa przeszła na pieluchy ale jest z Wami prawda? Moja już nie.Wszystko w życiu ma swoje miejsce i czas. Nie chce się szczególnie rozpisywać na temat moich niepowodzeń ale wierz mi, przeszłam niejedno. Głowa do góry, razem z promieniami wiosennymi wszystko wyda ci się mniejszym kłopotem. Mam nadzieję, że nie potraktowałaś moich słów jako zbytniego moralizatorstwa bo nie to miałam na myśli a nie o wszystkim chcę pisać. Przytulam mocno.

      Usuń
  4. Terapia śmiechem działa cuda:) Miłej niedzieli:)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja generalnie uwielbiam się śmiać:)))najbardziej w życiu usmiałam się na "Seksmisji"na dodatek w kinie:)))
    uwielbiam przebywać w towarzystwie ludzi wesołych:)staram się unikać jak ognia smutasów:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Polinko pewnie że śmiech to zdrowie.Życzę Ci z całego serca byś umiała się śmiać. Ja staram się bardzo- choć jakoś mi coraz mniej do śmiechu😯

    OdpowiedzUsuń
  7. ja się często śmieję nawet sama z siebie :DDDD i dobrze mi z tym , lepiej byc usmiechnietym niż wiecznie skwaszonym mimo przeciwnosci losu...

    OdpowiedzUsuń
  8. ps. zdarza mi się w autobusie też parsknąć śmiechem jak czytam książkę ...:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Każdy uśmiecha się w tym samym języku.Nie ma więc żadnych przeszkód:a działa cuda!!!Alicja

    OdpowiedzUsuń