Nos mam dziś na kwintę kochani...
Czasem mnie łapie słabszy dzień, szczególnie, kiedy nie wszystko idzie po mojej myśli.
W nowej pracy czas na postawienie na swoim. Dotąd siedziałam cichutko, zawsze uśmiechnięta i ...
dochrapałam się. Ktoś zaczyna się wyręczać moim kosztem, skoro mam więcej czasu to znaczy, że mogę przejąć jego robotę. I to bez pardonu!:) No nic, wybiorę się jutro do dyrektora i z klasą załatwię sobie dodatkowy przydział obowiązków. Lepiej pracować na swoje niż cudze nie? Spoko, byle do jutra i świat znów będzie słoneczny:) To tylko awaria...
Apropos słońca. Widzieliście drodzy Państwo ile grzybów w lesie? Wariują w tym roku aż miło popatrzeć. Każdy leniwy spacer do lasu wiąże się z koszem grzybów. Wędrówka samymi ścieżkami to siata grzybów:) Te cudne wynalazki rosną w tym roku wszędzie, a najwięcej przy drodze:)
Suszonych mi wystarczy na dwa sezony, marynowanych na trzy( bo my wbrew pozorom nie jemy ich tak dużo), od mrożonych lodówka aż pęka. Ale co robić? Taka karma- są grzyby więc trzeba zbierać:) Inaczej się nie da. Dzisiejsze znalezisko rozweseliło mnie kompletnie. Mój prywatny las...prawdziwkowy:)
Najlepszy jest fakt, że wszystkie grzyby zbieram w jednym lesie, tuż przy domu i żadna to wyprawa:)
Ale, ale...nie samymi grzybami człowiek żyje:)
Wybrałam się w sobotę do Ikea. Uprosiłam lubego bo baby swojej tam puszczać nie chce:) Wróciłam bogata na wiele sposobów. Po pierwsze przekonałam się, o czym wszystkie mówicie. A mówicie, że katalog marny, nowości żadnych lub nie spełniają oczekiwań. Zgodzę się niestety.
Może stety nawet, bo każde zaliczenie dołka powoduje przemyślenie spraw. Już dawno pisałam, że Ikea jest tandetna, droga i można w niej kupić już tylko dekoracje. Ale...w tym roku nawet dekoracji nie było. Żadnych fajnych rzeczy co wpadają w ręce, niczego, na czym można oko zawiesić. Nie odpowiada mi wracanie w designie do lat 60 i robienie z tego cudów. Myślę, że w Polsce mamy jeszcze masę takich rarytasów w domach rodziców czy dziadków i zdecydowanie poszukujemy czegoś innego dla siebie. Ceny coraz wyższe, jakoś niższa, promocji brak. Jak zaliczy dołek (sprzedażowy) to wstanie jak Feniks z popiołów i wtedy powrócimy do ulubionej Ikei kochani:)
Drugie wzbogacenie to fakt, że Kochany ceny pooglądał, jakoś ocenił i dał mi wszelkie pozwoleństwo na duńskie zakupy:) No, jupi, jupi bo teraz mogę Ib Laursena na potęgę kupować, Luby się godzi, bo są unikalne i dobrej jakości.
Chciałam wam zdjęcia porobić, jak ostatnio, tylko ciężko było. Doprawdy. Pokażę co mam, głównie pojęcie artystyczne o tym sklepie:)
Ale, ale...nie samą Ikeą człowiek żyje:)
Szuram śmiało w domu. Kupiłam sobie cudną, jasnoróżową farbę do drewna i maluję, zaróżawiam świat dookoła. Mam nowiuteńki, babski kącik. Kącik z tysiąca i jednej nocy, do którego nikt nie ma dostępu:) To miejsce do pisania listów i oddawania się myśleniu. Nie gonitwie myśli bynajmniej, bo to miejsce romantyczne:) Tu dzieją się tylko dobre rzeczy:)
Mój mały, różowy świat.Poszukam jeszcze nowej lampy.
Ale, ale.... nie samymi remontami człowiek żyje:)
Jesień już, choć odkrycia wielkiego nie dokonałam:) Jesienią mam więcej czasu na malowanie, czytanie, rozwijanie swoich umiejętności. I tak, aktualnie na tapecie robi się: zazdrostka szydełkowa w serduszka, którą niedawno pokazywałam, mam już ( albo albo:)) 1,5 m z 5:) Joł:)
Poncho, zwyczajne posrebrzane, delikatne i zwiewne. Kupę lat włóczka przeleżała w pudełku i doczekała się. Cudna pamiątka z Tunezji bo oni też tam włóczki sprzedają:) Mam troszkę z wielu:)
Czytuję naprzemiennie trzy książki. Każdej mam trochę z wielu:)
I oczywiście złapałam z pędzel. Chłodniejsze miesiące będą obfitować w malowanie (i tapetowanie). Płótna czekają, zapas farb zakupiony a teraz poszukam malarza i tapeciarza:)
Ja oczywiście o obrazach kochani:) Te gry słowne to takie wyluzowanie, im bardziej zmęczona tym większe banialuki opowiadam:)
Pojawił się nowy obraz. Jesienny bukiet, który wprowadza mnie w miły nastrój. Wprawne oko zauważyło, że wisi w moim różowym kąciku. Czeka jeszcze na ramę ale nic to:)
Również w ogrodzie jesienne zmiany. Zamieszkały dyniowate i świat stał się pomarańczowy. Lubię taką jesień, pogodną i kojącą, pomarańczową:) Na wiosnę może zazieleni się szybko układany trawnik z rolki? Apropos- jak wam się podoba nowy baner bloga?
Dziś są ozdobą ogrodu, jutro zamienią się w zupę i marynaty:) Będzie smakowicie.
Pożegnam się już z wami. Pójdę poszukać mocy nadprzrodzonych przed jutrzejszą rozmową z dyrektorem. Niech cierpliwość ma mnie w swojej opiece:)
Pięknej jesieni wam życzę...
Madelinko, ja się wkrótce odezwę gdyż wszystko aktualne. Przepraszam, że nie odpisuję.
Rozwiązanie mojego CANDY już za kilka dni. Niezdecydowani zdążą się jeszcze zapisać:) Zapraszam
Tymczasem
Banerek od razu rzucił mi się w oczy jest bardzo jesienny:)Obraz jest cudny,dla mnie każdy kto potrafi malować jest mistrzem,bo mnie to nawet kreska nie wychodzi równo:)Grzybków zazdoszcze,bo u nas ciągle brak:( Na koniec mam pytanie,przeglądając Twojego bloga natknęłam się na śliczne kuchenne grafiki i się poczęstowałam mogę zgapić twoje poduchy?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Śmiało, tak szybko w odpowiedzi:) Zamieściłam je właśnie z nadzieją, że komuś się spodobają. Cieszy mnie to niesamowicie i chętnie obejrzę twoją wersję poduszek. Pozdrowienia
UsuńDziękuję bardzo! Już wkrótce na moim blogu:)
Usuńgrzybki okazałe!!!!
OdpowiedzUsuńpięknie w Twoich kątach :)))
obraz zachwyca
pozdrawiam ciepło
Po pierwsze: sytuację w pracy mam podobną, ja, zawsze wychodząca przed szereg z pomocą dla innych i robieniu wszystkiego za inne osoby, postanowiłam, że uczę się asertywności, bo przez to wszystko nawet nie mam czasu herbaty sobie zrobić :/
OdpowiedzUsuńPo drugie: grzybów od groma, a ja kocham zbierać, jeść nie lubię i nie mogę, więc obdarowujemy nimi innych "lubiących" :) Niech mają radość!
Po trzecie: uwielbiam dynię! Nie wiem czy widziałaś moją, więc zapraszam na bloga.
Po czwarte: Ikea robi się coraz bardziej nudna.
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za sukces w pracy!! :)
I zapomniałam dodać, ze baner bloga jest bardzo inspirujący!! :)
UsuńZuziu, widzę, że dobrze się rozumiemy:) Dziękuję za komentarz i dobre słowo
UsuńNa baner od razu zwróciłam uwagę. Bardzo podoba mi się ta różowa farba i Twój wazon z kwiatami- piękne
OdpowiedzUsuńGrzybki jak leśne, bajkowe ludki :)
OdpowiedzUsuńPrzytulny ten Twój kąciczek, a i LOVE tam wypatrzyłam :)) na romantyzm przy tych tajemnych liścikach pewnie Cię natchnie :))
Banerek i dynia coś pięknego :) Uwielbiam jesienne klimaty! :)
Powodzenia na rozmowie z szefem życzę :) Kącik osobisty fajny :) i te kolory jesieni...mam nadzieję, że właśnie taka będzie, kolorowa, spokojna...pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAle się dzieje na Zieleniach :)) Grzybowe doświadczenia u nas dokładnie takie same ;))) nasuszyliśmy jak dla armii, w słoiki zapakowaliśmy sporo, a i zamrażarka już swoje przygarnęła. Ale tak, jak mówisz, jak tu nie zbierać, jak ominąć?
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za pracę, sroce spod ogona nie wyskoczyłaś i swoją wartość masz!!!
Ściskam i wracam pooglądać znowu Twoje jesienne klimaty :)))
od czego by tu zaczac?! od pracy - nie daj sie oj nie daj! na mnie wszyscy psy wieszali ( kiedys tam w mlodosci) ze niewyparzony jezor mam ze uparta jestem i zawsze na swoim stawiam i co? najlepiej na tym wyszlam bo walczylam o swoje a jak trzeba bylo to i sie krew za innych polalo:-) a ikea... hmm... najpierw ekscytacja bo nowy katalog... przejzalam i nawet nie wiem gdzie on jest teraz - wczesniejsze katalogi to przegladalam miesiacami... mnie to jednak najbardziej zdumiewa fakt ze ceny w Danii i w Polsce sa porownywalne! np sloiki z okladki 9 zl jesl dobrze pamietam, czyli ok 18 koron, a w Danii sloiki sa za jakies 20 koron... hm.. 9 zl niektorzy maja placone na godzine, a w Danii 20koron to moneta do wozka w sklepie... a na godzine zarabia sie 100-150i wiecej... chyba mnie to przeraza... ceny takie same a zarobki dwie bajki( zreszta z wieloma produktami z innych sklepow tez tak jest) . co do Ib to dunczycy uwielbiaja wszystko co ma etykietke Danish design:-) i duzo tego maja. a i pozadne i ladne i w skandynawskim stylu:-) banerek sliczne jesienny:-) lubie Twoje dobieranie kolorow:-) sa takie... moje:-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńerrata: jest gorzej niz myslałam, sprawdziłam ceny tych słoików... w Polse to 12,99 zł, czyli aż 26 koron!!! (za 25 koron na posezonowych wyprzedażach mozna kupić buty), a w Danii słoiki kosztuja 19 koron...
Usuńpiękny ten Twój różowy kącik:)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na Twoje następne posty z cudownymi skorupkami od Ib Laursena:)
Banerek świetny, bardzo energetyczny. A w Twoim różowym kąciku zadomowiłabym się na dobre;-)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka**
Witam i podziwiam!
OdpowiedzUsuńGrzybki jak z bajki! I masz rację, o swój własny tyłek trzeba dbać, bądź za dobry człowieku, to na łeb wchodzą. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńGrzybki śliczne! I Życzę wszystkiego dobrego z pracą. Piękny klimat u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam -Peninia♥♥♥
http://peniniaart.blogspot.com/
Nowy banerek jest znakomity taki ciepły i jasny. Lubię takie kolory. Uwielbiam grzybobrania niestety do lasu daleko i czas na wyjście z domu trzeba wygospodarować.Miło u Ciebie chętnie do Ciebie zaglądam by doładować baterie. Podziwiam. Pozdrawiam jesiennie, kolorowo i radośnie.
OdpowiedzUsuńKącik różowy bardzo sympatyczny, a grzybki....marzenie:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle Ty masz energii w te nostalgiczne dni....gratuluję tego uskrzydlenia...No i M taki łaskawy...:) same plusy, a pracą się nie przejmuj, po prostu pokaż na co Cię stać i nie daj się stłamsić...ludzie mają to do siebie, ze nie potrafią zrozumieć i docenić tego, co dla nas najważniejsze...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko...:)
Jak zawsze fajnie czytało mi się Twoje "przygody" :-))) U mnie w pracy jest OK, ale życzę powodzenia w rozmowach z Twoim "szeryfem" ;-) Piękne fotki, nowy banerek też wymiata. Marzy mi się wyprawa na grzyby, ale niestety trudno znaleźć na to czas :-( W grę wchodzą tylko weekendy, a najbliższy niestety zapowiada się na mega dużych obrotach.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam!
Nos do góry! Dzisiaj będzie dobry dzień!
OdpowiedzUsuńBanerek fajny, jesienny, ale obraz jaki "malnęłaś" jest prześwietny!
Zaróżawaij dalej świat. :))
Pa, Ewa
Chyba każda kobitka potrzebuje takiego różowego kącika-prędzej czy później:-)
OdpowiedzUsuńGrzybów tak strasznie zazdroszczę! Raczej możliwości wyjścia sobie po nie do lasku...
Z przyjemnością i uśmiechem przeczytała i obejrzałam. Kącik urokliwy... Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńWitaj Paulinko! Trzymam kciuki za pomyślną rozmowę z Szefem. Spokój w pracy jest bezcenny.. Piękny Twój różowy kącik, a obrazek wprost przecudny! Ikea rzeczywiście rozczarowuje - drogo się zrobiło i mało ciekawie.. Ot, globalizacja.. Baner śliczny, energetyzujący, dobrze, bo mimo słonka, chłód za oknem. Dobrego dnia!
OdpowiedzUsuńCo do ikei mam podobne odczucia,myślę,że troche jest tak,że juz jest u nas wszystko i nie zchwyca tak to co oferują,zreszta ja nie lubię ich kolorystyki i wzornictwa tkanin-większości-dla mnie dziwactwo,ale,czasem jakieś perełki się trafią.Grzyby imponujące,zaś co do pracy-nie daj się-to,że ktoś jest sprawny w tym co robi nie znaczy,że ma jakieś łajzy wyręczać strategia Twa jest swietna-POWODZENIA:)
OdpowiedzUsuńBanerek fajniutki:))) Ikea - jade za tydzień ale tez już słyszałam podobne opinie, a katalog już w zeszłym sezonie miał wiele wad. Pozostaje nam czekać na przemyślenia Ikea...niskie obroty zmotywują ich do działania:))) Grzybów zazdroszczę, dzisiaj byłam i pół koszyka nie było, a same maleńkie jak paznokieć... W pracy walcz o swoje!!! Powodzenia na rozmowie z dyrekcją:)
OdpowiedzUsuńA mama mnie rano ostrzegała - nie wchodź na tego bloga. I miała rację! Te grzyby... Ja nie wiem skąd Ty je bierzesz?! W "moim" lesie bieda totalna. Chyba za bardzo go wyeksploatowałam rok temu... :( Tylko auto uszkodziłam przez te wyprawy, a grzybków jak na lekarstwo. Obraziłam się na las troszeczkę ;)
OdpowiedzUsuńfajny blog, miejsce, dynie i grzybki - prawdziwa jesień :) ! pozdrawiam i będę tu zaglądać zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńNo no kochana te grzybki to chyba ulepiłaś w nocy bo wyglądają jak malowane. pozazdrościć takich okolic, że praktycznie jeszcze nie wyjdziesz dobrze z domu a już zbiory :)) Mam nadzieję, że rozmowa z dyrekcją wyszła Ci na dobre :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Monika :)
Paulinko nie daj się...dobrze że masz plan!!! życzę powodzenia:-)
OdpowiedzUsuńgrzyby wspaniałe, ja zbierać nie potrafię za to jeść uwielbiam:-)
pozdrawiam cieplutko
Jesienny banerek cudny. Trzymam kciuki za rozmowę z dyrektorem Paulino. A Twój różowy mnie powalił... Nie wiem ,czy nie piękniejszy od białego... O grzybach już nie wspomnę ... U nas aż tyle ich nie ma, a ja suszonych zużyję każdą ilość :-)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Jest i dynia,sa i grzybki.Bardzo miło się czyta Twój blog:))
OdpowiedzUsuńMasz bardzo lekkie pióro, a blog rzeczywiście, tak jak pisze moja poprzedniczka w komentarzu, czyta się doskonale :)
OdpowiedzUsuńŚliczny jesienny banerek. A grzybki piękne. Kochana Twój różowy świat bajeczny. Cudne te kanki i filiżaneczka. Super dynie!!! Ślę cieplutkie pozdrowienia
OdpowiedzUsuńP.S. zapraszam po wyróżnienie;-) Buziaki
OdpowiedzUsuńNo w końcu jestem! Stęskniłam się za Twoimi blogowymi "wypracowaniami":)) Zdjęcia są super, ale ten obraz powalił mnie na ziemię :) Pozdrawiam Cię gorąco!!!
OdpowiedzUsuńNo w końcu jestem! Stęskniłam się za Twoimi blogowymi "wypracowaniami":)) Zdjęcia są super, ale ten obraz powalił mnie na ziemię :) Pozdrawiam Cię gorąco!!!
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim, to mam nadzieję, że pomyślnie przebiegła rozmowa z dyrektorem. Pewnie, że nie można dać wejść sobie na głowę:))) Bije od Ciebie taka pozytywna energia, że ufam iż z tym też poszło dobrze:)) Cudna zmiana na blogu - te fotki u góry - nie wiem jak to fachowo się nazywa. Kącik świetny - też marzy mi się coś tylko dla siebie (na razie wielka prowizorka:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. Gosia
Kochana Paulinko, piękne grzyby, dorodne dynie i kącik sentymentalny też bardzo kobiecy, subtelny, wprost cukiereczek. Życzę powodzenia w rozmowie z dyrektorem. Trzymam kciuki. Kama.
OdpowiedzUsuńW pracy już się na pewno wszystko wyjaśniło i to po Twojej myśli.
OdpowiedzUsuńGrzybki, jak malowane :)
Obrazek bardzo mi się podoba, Twój różowy kącik również.
Jesień to ja lubię.............. czasami na zdjęciach. Tegoroczna od razu na dzień dobry mnie bakcylami poczęstowała. Zimno, mokro i ponuro. Ja kocham wiosnę i upalne lato :)
Chętnie wybrałabym się na takie grzybki...tylko tutaj typowego lasu brak ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam jesiennie
K.
Masz niezwykle lekką rękę do pięknego pisania. Wcale mnie nie dziwi taka liczba odwiedzin i komentarzy. Wpadłam na momencik zajrzeć co nowego i nie mogę wyjść. Zaczytałam się i przestać nie mogę. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo dziękuję za takie słowa. Są silną motywacją:) Pozdrowienia
Usuńjejku jaki wspaniały bogaty post!
OdpowiedzUsuńdobrze, że zrobisz porządek w pracy, nie wiadomo co prawda jak współpracownicy będą na Ciebie patrzeć ale lepiej żeby czuli respekt a nie traktowali jak wypożyczalnię do własnych niezałatwionych spraw!
borowikowy las przecudnej urody, jestem w szoku, że już tyle grzybów zebrałaś, że na kilka sezonów zapasy poczyniłaś, tylko pozazdrościć!!!
Twój różowy kącik robi wrażenie, dobrze mieć takie swoje ukochane miejsce na wyciszeni :)
ściskam mocno, Ania
Dobrze wcelowałaś z wyporzyczalnią niezałatwionych spraw. Dokładnie tak- nowego się nie pyta czy ma ochotę pomóc tylko bezczelnie się mu narzuca. Ale już po wszystkim:)
UsuńPowodzenia w sprawach służbowych ! Klimatycznie jesiennie, z pięknym obrazkiem i wymarzonym kącikiem...bogate masz życie :) wspaniale ! A jeszcze coś tam szydełkujesz, czytasz banerki nowe ( miodzio) i grzybki i dyńki ...skąd ja to znam ? Z jednego worka widzę jesteśmy :) Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńUha, dzięki Olu, to wszystko niewątpliwie prawda co piszesz:)
UsuńBaner bardzo ok! Ja byłam wczoraj 4 godz. na grzybach i zebrałam 1/2 wiaderka!! porażka! ale 2 koszyki innych bogactw z lasu trochę mnie pocieszyło. Różowy pastelowy jest cudny, a ten obraz to Twoje dzieło?? jest piękny!
OdpowiedzUsuńPięknie tu, u Ciebie, tak ciepło, rodzinnie... Odczuwa się niezwykle gościnną atmosferę ;)
OdpowiedzUsuńJa niestety w tej jesieni nie zbieram owoców natury, bowiem przede mną remont i by się niepotrzebnie kurzyło, albo wylądowało w koszu, a przecież też uwielbiam otaczać się cudami natury każdej pory roku. :)
Pozdrawiam cieplutko
aleś nagadał/napisała całą czapkę!! ( tak sie kiedyś mówił, ze dużo!!) Kącik wyszedł cudny, maluj dalej! przemyślenia co do IKEA podobne, grzybów niestety u nas zdecydowamnie mniej- wiec zazdroszczę!!
OdpowiedzUsuńcałuski
J.
Jakie grzyby!!!! Zazdroszczę bliskości lasu ;-)
OdpowiedzUsuńBanderek bardzo mi się podoba ;-)
Ib Laursen czy jak to się wymawia jest już wszędzie, niestety, na każdym blogu. Cena nie powala, zastanawiam się czy to już tandeta czy będzie za chwilę...
OdpowiedzUsuńPaulinko jakie piękne borowiki. Ja kocham zbierać grzyby.Nie mogę sie doczekać, kiedy wyruszę na grzybobranie. Może już w maju jak będzie cieplutko i mokro pierwsze grzybki pokażą się. Twoje wszystkie prace podobają mi się bardzo. Oj, zdolna jesteś niesłychanie. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
OdpowiedzUsuń