Lubie poranki takie, jak dziś. Szósta, siódma rano, świat powoli się budzi, rodzina jeszcze śpi. To najlepszy czas na czytanie książki w ciepłej jeszcze pościeli. Nikt nic nie chce, nikt głowy nie zawraca, mam czas tylko dla siebie. Takie właśnie zachowania praktykuję od kilku dni bo jakoś doba mi się przestawiła. Dawniej byłam sową i działalność nocną zdecydowanie preferowałam. Teraz, czuwam pomiędzy siódmą rano a jedenastą wieczorem. O jedenastej włącza się senność i dosłownie padam w kilka minut. Kochany nawet dziś stwierdził, że ostatnio jak się budzi to mnie już w łóżku nie ma:) To prawda...dziś już się po świeże bułeczki zbierałam, w atmosferze jak z filmu. Pamiętacie "Miasto aniołów"? Tak właśnie o poranku po bułeczki na rowerze jeżdżę:)
To takie miłe:) A w sklepie? Buziak się od razu cieszy bo przecież tu sami znajomi i wszyscy siebie serdecznie pozdrawiamy:) Już kiedyś pisałam szanownemu gronu, że u mnie na wsi wszyscy sobie mówią dzień dobry, to strasznie fajne.
Apropos aniołów:) Organizuję dookoła siebie dobre moce przed zimą. Zawsze bardzo lubiłam anioły, mam ich dużo. Teraz wzięło mnie na anioły na ludowo, kolorowe i jarmarczne:) Złapałam za pędzel i wyrwał mi się taki oto:
Pewnie będzie ich więcej bo dziwnego odczucia doświadczam malując anioły. Może to stróż jakiś? Nie wiem czemu, ale od pierwszego pociągnięcia pędzla dobrze się czułam w jego towarzystwie:) Dziwaczka ze mnie!
Zamówiłam sobie niedawno nowiuśkiego Laursena:) Zauważyłam, że najbardziej odpowiada mi kombinacja różowo- zielonojabłuszkowa:) Taka słodycz, że słodko się robi:)
Chociaż w przypadku tej ceramiki kolor nie jest tak bardzo istotny:) Lubię kombinacje różowo- zielone, turkusowo- białe, waniliowo- białe, zielono-waniliowe. O matko, wszystkie chyba!
A na święta planuję w czerwienie się obkupić i kropaski:)
Jesień zaczyna tykać czerwieniejącymi liśćmi... Kochani, czas wrzosem postraszyć chociaż... teraz za oknem jakiej 25 stopni więc w zasadzie nad jezioro można jechać czy opalić się jeszcze trochę. Ale niewątpliwie czas wrzosów nastał.
Pokusiłam się o zrobienie ściereczek kuchennych w stylu skandynawskim. Śmieszne, kolorowe, bardzo w ich stylu.
Ściereczki będzie można kupić w moim sklepie, który od jakiegoś czasu kuleje z dostawami:) I,m sorry:)
W komentarzach do ostatniego posta rozpętała się dyskusja na temat książek do szkoły, zeszytów ćwiczeń i szkolnictwa w ogóle.
Cieszę się, że wśród moich czytelników jest dużo nauczycieli. Najlepsze jest to, że nauczyciele z was prawdziwi, tacy z pasją i powołaniem. Macie też swoje głowy i kieszenie i doskonale rozumiecie, że wydatków we wrześniu każdy rodzic ma mnóstwo.
Kochani rodzice i nauczyciele. Może poruszmy ten temat na wrześniowych zebraniach w szkołach naszych dzieci. Temat drożyzny oczywiście. Zastanówmy się, czy do każdego przedmiotu nasze dzieci potrzebują kilku zeszytów cwiczeń, czy w tych zeszytach rzeczywiście jest coś, co naszym dzieciom pomaga w rozwoju. Bo,że nadrukować wszustko można, że papier jest cierpliwy to wszyscy wiemy. Potem kończy się tak, jak w moim domu. Buntem dzieci, które nie chcą w domu odrabiać ćwiczeń z religii w postaci malowania chmurek i słoneczek. No nie wiem, może to dzieciom pomaga bardziej zrozumieć miłość Boga, niewątpliwie pomaga różnym wydawnictwom zajrzeć do naszych coraz bardziej pustawych kieszeni.
Kochani, poruszmy temat globalnie, zbuntujmy się bo może wtedy dotrze jakaś informacja na górę, do ministerstw i zainteresowanych lobby. Nauczyciele już się wypowiedzieli, że im te zeszyty ćwiczeń nie są potrzebne. To taki mój apel... Zamiast byle czego do szkoły kupmy dzieciom zabawki, słodycze czy inne przyjemności lub zapiszmy na rozwojowe zajęcia. Będzie nas stać:)
Uch, tymczasem:)
Ps. Dzięki wam za tak wspaniałą obecność na moim blogu. Z wielką przyjemnością czytam każdy komentarz, wszystkie wasze słowa są dla mnie ważne:) Za niedlugo, przy okazji wpisu o książkach nagrodzę was za to:) Buziaki
Anioły są wśród nas, a Twój jest piękny:)
OdpowiedzUsuńWidać, że jesteś szczęśliwa służy Ci życie na wsi oraz cała jego otoczka :)
Pozdrawiam Monika :)
Dziękuję za miłe słowa:) Życie na wsi faktycznie mi służy. Pozdrowienia
UsuńNie mogłam spać dzisiaj w nocy i o 5.00 mąż wstawał do pracy i pomyślałam, że wstanę ale nie dałam rady :)) potem żałowałam bo dzień by był długi ....pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo to mamy dużo wspólnego, wstaję codziennie o 6 rano, maluję anioły i zgadzam się z Tobą w wielu kwestiach!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam...
Witaj, duszko pokrewna:)
UsuńAle Ty masz Paulinko dar do malowania! Przepięknie to wyszło, tak trzymaj i maluj co ci w duszy gra!
OdpowiedzUsuńPodobają mi się takie jarmarczne anioły:)
OdpowiedzUsuńTeraz jak rano słońce świeci jest najpiękniej-szkoda spać.U mnie Laursen różowo-niebieski z przewagą niebieskiego i chyba już poprzestanę na tych kolorach.I...cieszę się,że mnie już nie dotyczą sprawy szkolne chociaż czasami trochę żal.
Pozdrawiam
bardzo lubię poranki i spacery z psem:) Aniołek śliczny, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNo to ja jestem jednak sówką , lubię wieczorem coś porobić, posiedzieć kiedy cisza wokoło, a rano , to nigdy nie wiadomo, czy zaraz ktoś się nie zerwie i przeszkodzi ...
OdpowiedzUsuńMaluj, kochana maluj , masz talent !!!!! :)
Ja też raczej sowa jestem (jak widać na załączonym obrazku...ups zegarku).
OdpowiedzUsuńFajny aniołek Ci wyszedł:-)O IB Laursenie nie muszę pisać, bo go też uwielbiam!
Buziaki przesyłam
Widzę anielsko wkoło:) ale to dobrze, że są takie skrzydlate istoty.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio też nie mogę spać, może to powód nadchodzącej jesieni. Piękne te wrzosy:) Pozdrawiam
Ależ Ty masz talent malarski Paulinko! Zdolniacha z Ciebie!
OdpowiedzUsuńMiseczki są śliczne; też uwielbiam te kolorki i wzory.
Co do wrzosów, to też u mnie już zaczynają kwitnąć. Mimo, że je uwielbiam, i ten ich różowy kolor, to jednak żal mi lata, które już chyba pomału pakuje tobołek na plecy i będzie się przeprowadzało...
Teraz tylko miejmy nadzieję, że jesień wynagrodzi nam paskudną wiosnę i będzie prawdziwa, polska, złota :)
Pozdrawiam cieplutko
Ty sama?
OdpowiedzUsuńTakiego janiola?
Cudo:))
Seredcznosci z Alzacji:))
Kasia
Dziękuję za wszystko z dalekiego kraju:) Pozdrowienia
UsuńWspaniały obraz namalowałaś!!Bardzo mi sie podoba!!Powinnaś więcej malować,,pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńZdolniacha z Ciebie....Tylko pozazdrościć malowania...Fajna aranżacja i zdjęcia....Pa....
OdpowiedzUsuńPolinko, Anioł taki...jak z Kazimierza z klimatem... A Ty uważaj jeżdżąc po te świeże bułeczki, ok?
OdpowiedzUsuńPrzecudne masz donice / te z chryzantemami /;
Znając Cię pewnie rozpętasz w sieci wielką akcję szkolną ! I bardzo dobrze. Jestem za.
Uściski.
Aniu, widzę, że film oglądałaś:) U mnie na wsi na szczęście ruchu nie ma. Zobaczymy co wyjdzie ze szkolnej akcji. Pozdrowienia
UsuńPowiadasz ,że sennie u Ciebie ale jakże pięknie....a i anioły stróżują ..wspaniale :)
OdpowiedzUsuńWiesz ,że każdy ma swojego anioła , ale Ciebie to nie dotyczy , tych masz ich mnóstwo pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńwszystko bardzo piękne, ściereczki super. u Mnie już też zaczynają królować wrzosy. Kochana u Ciebie bardzo ładne dekoracje... Można bardzo nacieszyć oczy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam buziaki
Dziękuje uprzejmie za odwiedziny , no i niezmiernie mi miło ,że zagościłaś u mnie na dłużej :-)
OdpowiedzUsuńObraz piękny , myślałam ,że gdzieś kupiłaś , a tu proszę - malujesz i to jak ! Będziesz miała u siebie w "sklepiku" takie??? Bo pokusiłabym się o jakiś :-) Ściereczki kuchenne pomysłowe - robione na szydełku ?
Wrzos kocham , mam na razie jeden , taki mały , bo w sklepie brak innych , więc czekam .. póki co ciszę się "letnim kwieciem" u siebie w ogrodzie . I te latarenki .. nawet nie wiedziałam ,że to Skandynawski zwyczaj :-) też uwielbiam :-) I również jak Ty zaczynam je zapalac jak już jesiennie się robi i lekko chłodem wieje .. wtedy robi się tak ciepło i przytulnie - na sercu również :-)
Pozdrawiam i do ulubionych dodaję :-)
Lelumko:) Napisałam maila prywatnie, mam nadzieję, że na dobry adres.
UsuńAnioły też uwielbiam ,Twój jest śliczny!
OdpowiedzUsuńPracuję z dziećmi uważam, że książki powinny być tańsze .Papa!
Powiało moją ulubioną porą jesienną...nostalgią, wrzosem i aniołem..ślicznym aniołem. Nie dziwię się czujesz obecność bo takim ludziom dane jest to czuć...
OdpowiedzUsuńJa w szkole zacznę walczyć ale najpierw muszę stać się rodzicem dziecka ze szkoły , bo mój idzie do pierwszej klasy :)
Pozdrawiam
No jak ty juz coś powiesz!! Dziękuję Olu, buziaki wysyłam:)
UsuńWow ! Zakochałam się w Zieleniach :) Cudownie tu. Dziękuję za zaproszenie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam częściej...:)
UsuńDziękuję za wizytę, jest mi bardzo miło:)))
OdpowiedzUsuńA Anioł cudny:)))
i inne przydasie oczywiście też, ale Anioł , to Anioł :)
Tak.. ranne pobudki to coś dla mnie.. można poczytać lub podziergać ;))
OdpowiedzUsuńA anioł.. masz rację.. to musi być Anioł Stróż ;)))
ściereczki cudo..
o matko już się boje pomyśleć co wymyślą jak mój mały pójdzie od szkoły.! o zgrozo!
Piękne ściereczki, a wrzosy nastrajają mnie cudownie- tak melancholijno-jesiennie:)
OdpowiedzUsuńWitaj Polinko! Ale się u Ciebie dzieje:) Przeczytałam zaległe posty, wow! Podoba mi się bardzo nowa odsłona wanny i Twój salon ze słonkiem:) Zmagania z domem mamy podobne:) Ale przynajmniej coś się dzieje:) Obrazek z Aniołem cudny, radosny taki, jakie powinny być takie obrazki:) A jesień za progiem - cóż poradzić.. Pozdrowienia cieplutkie!
OdpowiedzUsuńDzięki za nadrobienie wszystkiego:) Buziaki
UsuńWitaj..dziękuję za komentarz na nim blogu i odwiedziny.Miło mi, ze wstąpiłaś w me miłe progi.pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńTrochę mnie przestraszyłaś... Bo ja to ciągle sową jestem. I może mi się zmienić na bycie skowronkiem? No nie wiem, nie wiem. Może to świeże powietrze jednak tak szkodliwe jest ;) Bo ja już coś się często dużo wcześniej niż kiedyś budzę i jak tak dalej pójdzie, to dogonię Ciebie :)
OdpowiedzUsuńHa ha:) Będziemy do siebie dzwonić skoro świt z nudów:) Buziaki
UsuńPiękny obraz! masz wielki dar dziewczyno!
OdpowiedzUsuńBuziaczki :-)
Oj ja pracuję nad sobą, by zmienić się z sowy...ukochany wstaje o świcie i rozkoszuje się ciszą, zawsze zazdroszczę, bo ja wstaję, gdy wszystko już pędzi włącznie ze mną:)
OdpowiedzUsuńChoć może to i dobrze, bo jakbym wstawała razem z nim to jego cisza nie byłaby już tym samym:)
Dodatkowo chcę zaznaczyć, iż..:)))
Piękny obraz! Masz nie lada talent...
Piękny blog! Wspaniale się czyta, przenosi w magiczne miejsca,otula:)
Cieszę się, że tu trafiłam.
Pozdrawiam!
Nominowałam Cię do Liebster Blog zapraszam po szczegóły :)Pozdrawiam Monika :)
OdpowiedzUsuńAnioł jest anielski, a talent masz nieziemski.
OdpowiedzUsuńtalent masz jak nic a świece przy domu to i ja będę miała uważam że rozgrzewają duszę i zapraszają do środka tworząc niepowtarzalny klimat, mąż się śmieje że mamy ich tyle kupione że w ogóle prąd nam nie będzie potrzebny w budowanym domu :)
OdpowiedzUsuńHei. Dziekuje za wizyte u mnie .Jako ze z Norwegi pisze to i po norwesku Cie witam. Masz racje , to co pokazalas to faktycznie styl skandynawski. U nas , jak tylko zaczna sie ciemne wieczory wszyscy przed dom wystawiaja lampiony . A i w oknach roi sie od wszelakiego rodzaju swiatelek . U nas zima mamy deficyt swiala, wiec w taki sposob sobie to odbijamy. Ale pomimo wszystko jest przytulniej wracac do domu, gdzie przed obejsciem ktos dla Ciebie swiatlo wystawil. Przeczytalam dopiero ten post, ale zostaje tu na dluzej. I witam Cie serdecznie u siebie, za morzem , tam gdzie zimowe noce sa najczarniejsze z czarnych , a lenie wieczory przechodza od razu w piekne sloneczne poranki . Pozdrawiam Ania z Norwegi
OdpowiedzUsuńNiesamowity, pełen pokoju, ciszy, miłości obraz:) Anioły kocham i wierzę w ich opiekę.
OdpowiedzUsuńA Twoje poranne wyprawy bardzo mi się podobają, bo sama lubię jazdę na rowerze i miłe rozmowy ze znajomymi w sklepie czy w parku. Chociaż moje miasto do spokojnych nie należy- jednak ludzie są tutaj wspaniali, a przynajmniej tych staram się zauważać;) Cudne zdjęcia nam pokazujesz- te prawdziwie piękne elementy życia...
Też kocham anioły, a ten Twój namalowany jest taki, że chciałoby się mieć podobnego przy sobie. Dopiero drugi post Twój czytam, a już mi się wydaje, ze pokrewna duszyczka jesteś ;o) Ściskam mocno. Kasia
OdpowiedzUsuń