Nie wiem, czy was zaskoczę, jeśli powiem, że...nic mi się nie chce:)
I tu widzę las rąk, że wam też:)
Tak właśnie jest, kochani, kiedy żar od dawna z nieba się leje...nie bez powodu wymyślono sjestę!
Czekam na deszcz zbawienny, ochłodzenie, myślę nadal o wyjazdach i śnię...
Śnił mi się wyjazd do cudnego domu, na malowniczej wsi, blisko wody i rozkoszy przebywania w nim. Łóżko nasze było nasze, kilka drobiazgów z domu również. Pakujemy walizki pełni niewypowiedzianego smutku, że już odjeżdżamy. Płakać mi się chciało straszliwie. "Na szczęście Bogusia tu zostaje, będziemy mogli do niej przyjeżdżać pod namiot"- "Ale to nie to samo, co mieszkać". I szloch straszliwy! Obudziłam się cały czas mając poczucie nieprawdopodobnej straty...
Po przemyśleniu stwierdziłam, że śnił mi się mój dom, z uczuciami do niego, rozpaczą spowodowaną opuszczeniem go. A Bogusia to moja sąsiadka...całe szczęście, że ona tam, gdzie ja:)
Rusz się kobieto, rzuciłam dziarsko i nawet się udało:)
Odwiedziłam klamociarnię Jurka, skup złomu i ciekawie się obłowiłam za kilka złotych. Rozpędzam się ponownie w dziwnych zakupach i będę tworzyć wielką sztukę zwaną
" W miłosnym uścisku".
- Orest, jakie to jest piękne! Płakać mi się chce!
- O czym mówisz Elwira?
- Orciu, jak ja się cieszę, widzę nawiązanie do "Miłosnego uścisku"! Wróciłeś do twórczości, do nas!
- Elwira, to jest dętka od traktora, ja będę na tym pływał.
LOL!
A ja tak właśnie sobie bajam przez co Luby cytuje Elwirę i Oresta ze znajomego większości filmu:)
Lampka powyższa powstała z toczonej nogi, starego abażura, zdolnych rączek Lubego oraz niewielkiej ilości farby akrylowej na transfer numeru. Jeśli chcecie wykonać transfer należy wydrukować numer na drukarce ładną czcionką, dokładnie wyciąć środek, przykleić do abażura a potem tapować do uzyskania dobrego pokrycia farbą.
Aluminiowy czajnik ze złomowiska? Trudne do opisania są miny pracowników i klientów złomu, kiedy widzą mnie spacerującą w sukience pośród ich towaru a za chwilę taszczącą jakiś dziurawy garnek czy czajnik bez rączki. Bezcenne:)
Kupiłam też "takie ważne coś" z czego będzie lampa oraz żeliwne drzwiczki do pieca...pewnie do wędzarni ogrodowej pod którą mamy już fundament:)
W temacie domowym pracujemy jak mróweczki. Ukochany zajmuje się budowlanką a ja pichcę. Zakisiłam ostatnie (choć dla mnie pierwsze) ogórki, zamarynowałam ostre zapiczki, soków z wiśni i aronii mamy na cały sezon.
A w ogordzie...prawdziwy Cricoland:)
Doczekaliśmy się własnej huśtawki, chwilowo bez ławeczki ale z dwoma siedzeniami na linach. Dodając rozbudowujący się garaż na dwa auta, pracujemy że hoho!
Przenieśliśmy leżaki w ogrodzie w miejsce bardziej zielone aby nie patrzeć na łysinę po trawie...całkiem twarzowo się odpoczywa:)
Taca widoczna na zdjęciu jest do kupienia w moim sklepie Silky Home. Zapraszam po nowości a jutro dodam wasze ulubione klosze, tym razem na podstawkach Green Gate.
Przegrzewam się straszliwie i na okrągło myślę o jakimś wyjeździe. Jeszcze trochę nad wodę, jeszcze popływać:)
Dla Freda to pierwsze lato z wyjazdami nad wodę. Nie odkrył może w sobie wilka morskiego ale rozpędza się:)
Serdecznie was pozdrawiam i dziękuję za wszystkie komentarze.
Tymczasem
Polinka
Oj i mi się zdecydowanie nic nie chce, a pracy mam co ogrom...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie, ale nie gorąco ;)
Tak ciężko w naszym stałym klimacie przestawić sie na upały. To ze tydzien byly to fajnie, ze dwa trzeba sie cieszyć, ze i polskie lato nie jest zle, ale trzy to juz ponad program. Mogloby by przystopowac i porosic trawe i wszelka roślinność, bo inaczej za tydzien bedziemy caly czas juz miec październik w ogrodzie.
OdpowiedzUsuńChyba nie chcesz powiedziec ze Freda sama zgodzila sie na pluskanie w wodzie?
Pozdrawiam i przesylam rzeskie wieczorne powiewy;)
Jak zwykle bardzo pięknie!!! Lampka przepiękna! Cudownie wkomponowała się w klimacik Twojego domku:)
OdpowiedzUsuńściskam wakacyjnie:)
:) a u nas od jutra deszcz - możemy się wymienić;)
OdpowiedzUsuńPięknie. Lampka z numerami to fajny pomysł. Mam podobny abazur gdzieś w otchłani piwnicznej. Pewnie skorzystam z Twojej propozycji. Upały dokuczaja, ale u nas spadło dziś troche deszczu i pogrzmiało jednak potem zrobiło sie jak w saunie. Wilgotne i gorace wszak powietrze było ciężkie do zniesienia. Buziaki.
OdpowiedzUsuńJa tez uwielbiam spacerować po składowiskach złomu:) Też dziwnie na mnie patrzą choć pan który sprzedaje ten złom zrobił się bardzo cwany i wie co mnie interesuje dlatego kiedy coś wyszperam to twierdzi, że to nie na wagę tylko wycenione. Kiedyś kupiłam tarę do prania za 5 zł, później jeszcze jedną i kiedy ostatnio wygrzebałam następną to pan stwierdził że ta kosztuje 20zł. Podziękowałam i nie kupiłam...Mina pana bezcenna:)))
OdpowiedzUsuńChciałabym zobaczyć miny tych panów na ,,złomowisku'':)
OdpowiedzUsuńPobuszowałabym na takim złomowisku...czajnik rewelacyjny:) A co do pracy to ja w trakcie malowania i pogoda nie służy,farba schnie w zawrotnym tempie. Piękna ostatnia fotka szczególnie:) pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńOjej, taca i lampka śliczne. Jeszcze paterę ze śliwkami zauważyłam, marzy mi się coś podobnego. Cudowne zdjęcia, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNo tak, moja ręka w tym lesie rąk zdecydowanie macha, mi też nic, a nic się nie chce. Chociaż wstałam dziś o 6-tej i na termometrze zobaczyłam 16 stopni... Musiałam sprawdzić kilka razy, czy na pewno nie śpię. Przynajmniej wiem, że termometr działa, bo w ciągu godziny zrobiło się już o 10 stopni więcej ;))
OdpowiedzUsuńU mnie też taka toczona noga sobie leży i od dawna chcę ją przerobić na lampkę. Muszę w końcu wziąć się w garść i zrobić coś oprócz wystawiania twarzy przed wentylator ;))
Buziaki!
Dobrze ze jest czas na odpoczynek bo pracusie z Was że hej :-)
OdpowiedzUsuńAleż świetny ten czajnik! Piękni wygląda:) Leżaczek uroczy i taca bardzo ładna:) Rozbawiłaś mnie snem:) Pozdrawiam upalnie:/
OdpowiedzUsuńOj prawda nic się nie chce. Chociaż u nas dzisiaj ochłodzenie, wiaterek i tylko 19st
OdpowiedzUsuńTakże śmigam na ogród bo zarósł straszliwie.
Twoje zdobycze bardzo, bardzo mi się podobają.
Pozdrawiam
Świetny czajniczek, ja taki złom znalazłam w lesie kiedyś i pełni honorowe miejsce w ogrodzie też ku zdumieniu co niektórych:)) ale mamy pracowitych tych mężów i lubimy ich podobnie fotografować, tzn. w akcji...tutaj widze hustawka pewnie sie szykuje;) Pozdrawiam i życzę jeszcze miłego wypoczynku, ja niestety dopiero we wrześniu:(
OdpowiedzUsuńZawsze z wielką niecierpliwością czekam na kolejny Twój wpis.....pop prostu tęsknię za nimi :) Oj tak,tak nic się nie chce...tak mi się chciało upałów...ale nie w takiej ilości i bez deszczu....
OdpowiedzUsuńZdobycze Twoje świetne...no a ta lampka powala mnie...pozytywnie wiadomo :) Mi ostatnio na złomowisku udało się dorwać maszynę,liczydło i wagę.....też na mnie dziwnie patrzyli..,że o takie "coś" aż prawie walczę... :)Pozdrawiam :)
Hehe na mnie tak patrzą jak przychodzę ciąć blachę ;-) Też mam lenia, ale trzeba korzystać z lata! Buziaki!
OdpowiedzUsuńWitaj! A mnie takie lato nakręca, mam mnóstwo pomysłów i pracuję jak w południowych krajach, wcześnie wstaję, potem sjesta czyli drzemeczka i znów coś robię do wieczora. Kocham takie lato ale nie muszę się nigdzie spieszyć a to duży komfort. Fajnie masz, że możesz korzystać ze złomowiska bo w mojej osadzie pilnuje takiego miejsca pani "cerber", która psami szczuje jak się coś wyszpera i chce kupić! Taki klimat :). Śliczne zdjęcia, jak zawsze :). Pozdrawiam Dora
OdpowiedzUsuńMam dość tych upałów, ogród mi schnie i nic się robić nie chce... Przymierzam się do lokalnego złomowiska, tylko upał zelżeje:)
OdpowiedzUsuńJestem fanką przerabianych, niepotrzebnych rzeczy. Ale to tylko moda blogowa. Na zewnątrz każdy się patrzy jak na głupka. W mieście, wszyscy chcą być nowocześni. Taka społeczność, taki naród. Upałów mam dość. Blokowiska są mocno nagrzane. Tłumaczę sobie, że jeszcze trochę i zacznie się mój najlepszy miesiąc. Jeśli gdzieś wyjeżdżasz, to miłych tych upragnionych kąpieli Ci życzę.
OdpowiedzUsuńPięknie u Ciebie ! Kredens , lampka i reszta cudnych, uratowanych rupieci - pięknie się komponują :)) Huśtawka będzie, że ho ho !!! Mój mąż kiedyś zaczął robić huśtawkę, ale nigdy jej nie skończył. Teraz na nowym miejscu też już pojawił się pomysł zrobienia huśtawki - co będzie dalej, zobaczymy. Upały nie dla mnie. Podobnie jak u Ciebie - nie mogę się zmusić do żadnej roboty. Leżę i "zdycham". Rowerem pojeżdżę dopiero wieczorem - i tak dni mijają. Pozdrawiam :))))
OdpowiedzUsuńPiękne wnętrze :) Ja w te upały też nie mam ochoty na nic, ale jakoś się spinam i do przodu :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie zakupy, a Twój czajniczek po prostu rewelacyjny, chętnie bym go przygarnęła. Ostatnie dni tak upalnego lata należy wykorzystać, bo potem będziemy długo na niego czekać. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńoj cudownosci nabylaś i bedziesz obiła na pewno :) ,upał doskwiera doskwiera , a co to ostre zapiczki, ?
OdpowiedzUsuńmi też nic się nie chce, ale daję sobie na to przyzwolenie...w końcu jestem poza domem ..wakacje.:-)
OdpowiedzUsuńPolinko, a kto powiedział, że trzeba na okrągło pracować. trzeba ten żar wykorzystać na kompletne nicnierobienie, u mnie aż do bólu na myśl, że musiałabym coś konkretnego zrobić.
OdpowiedzUsuńWypoczynku totalnego, sjesty leniwej bez wyrzutów sumienia życzę.:)
Te upały nas wykończą, chociaż może jeszcze trochę i w końcu coś popada :) Świetny czajniczek znalazłaś i ta lampka pięknie wygląda :)
OdpowiedzUsuńI ja nie zostaję w tyle, też należę do grona leniwców, bo od jakiegoś czasu zupełnie nic mi się nie chce!Najchętniej spędziłabym kilka dni nad morzem, albo nad jeziorkiem.Nigdy nie byłam na złomowisku, czy wyprzedaży staroci, może i dobrze, bo bym wyniosła wszystko, jestem typowym zbieraczem śmieci, bo twierdzę, że wszystko da się naprawić i zawsze coś może posłużyć za coś innego.Czajniczek Twój podziwiam i dzbanek i tacę, jak również lampkę.Wszystko pięknie przedstawione.Nic tylko podziwiać.Miłego czwartku!Ściskam :-)
OdpowiedzUsuńPracowite z Was mróweczki :) wnętrze klimatyczne ... każda rzecz ma duszę :) co do upałów też mam dosyć ...nigdy nie lubiłam ...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)
W te upały człowiek na nic nie ma siły.... Mam podobnie. Ciężko... Kiedy wreszcie się ochłodzi :)) Lubię sny o domach :)
OdpowiedzUsuńLamka pasuje do Twojego domku idealnie ;) Pozdrawiam wakacyjnie! :)
Chyba w te upały większość tak ma...lenistwo... Wyprawa do klamociarni bardzo udana, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWypowiem się po troszę o wszystkim (mam nadzieję):
OdpowiedzUsuń1. Lampka super, fajny pomysł z numerem, jeszcze lepsza jej noga :)
2. Cudowna doniczka na storczyka- też chcę taki czajniczek!!!
3. Uwielbiam "Nad rozlewiskiem ;) Cieszę się, że Ty też :)
4. Widzę, że też masz już nowy nr Mojego Mieszkania ;D
5. Śliczna psinka- kocham pieski.
Powodzenia w dalszych planach i "złomowych" zakupach ;)
Zapraszam do mnie :)
Gdybym mogla, przelezalabym cale dnie, u mnie tez upalnie, nie ma czym oddychac... Niestety musze zachrzaniac do pracy i tam sie ruszac i to czasami ostro... :(
OdpowiedzUsuńTroche popadalo trzy dni temu, ale teraz jest jeszcze gorzej, bo powstal efekt sauny, pisze ten komenzarz i kleje sie cala.... Bleeeeee! :(
Uwielbiam Wasz domek, chyba znam juz w nim wszystkie kaciki, gdybym Cie odwiedzila, nie musialabys sie trudzic, zeby mnie oprowadzac... hihi! ;)
Fajna Lampa, tez odnawiam stare, ale nowej ze starej jeszcze nie robiłam. Złomowisko? Jeszcze mnie tam nie było, a jestem miłośniczką wszelkiego rodzaju targów staroci :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Marta
Pięknie u Ciebie! Bardzo żałuję, że w mojej okolicy złomowiska z takimi skarbami brak. Ja moje złomki przywożę z daleka. Moje dekoracje piękne inaczej możesz podziwiać tu http://niecodziennyzakatek.blogspot.com/2015/08/inne-oblicze-piekna.html. Zapraszam :)
OdpowiedzUsuńCzajnik, tak zdecydowanie czajnik jest obłędny, zresztą u Ciebie nie ma zwykłych rzeczy, wszystkie są niezwykłe :))
OdpowiedzUsuńNiezwykłe rzeczy u niezwykłej kobiety ... A luby zdolny pozadrościć !
OdpowiedzUsuńPięknie odpoczywacie Polinko. Ale my też :-)
Buziaki !
Pięknie u Was Polinko! Fajnie możecie wypoczywać! U nas schłodziło się znacznie i zaraz będzie widać jesień... Skarby metalowe fajne, zwłaszcza czajnik:) Pozdrowienia serdeczne!
OdpowiedzUsuńŚwietna lampa i brawa za pomysłowość. Zauważyłam ten letni marazm nie tylko u Ciebie. Jak zrobi się chłodniej to pewnie posty zaczną się sypać z każdej strony.
OdpowiedzUsuńDzieje się u Was:) Lampa..super! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa też złapałam lekki slow... nawet jeśc się nie chce w te upały... ;) Ale widzę, że mimo wszytko pracujecie zawzięcie. Czekam aż pokażesz efekty prac :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
lampa prima sorcik i taka prosta w wykonaniu ;) - fajny pomysł, taki do ściągnięcia :)
OdpowiedzUsuńa mój Dżekson jak widzi wodę to mało ramienia nie wyrwie :))))
Piękne zdjęcia. Cudowny ogórek ;) Widać dużo zieleni i miejsca na odpoczynek ;) S
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na storczyka w czajniku ;)
Widzę, że mimo upałów praca u Was wre :)
OdpowiedzUsuńSuper, że powstała huśtawka, u mnie jest w ciągłym użytku.... uwielbiam :))
Aż Ci Paulinko zazdroszczę, że zrobiłaś tak dużo soków, ja wiśnie przegapiłam, mam tylko z czarnej porzeczki, z malinami kłopot przez suszę, liczę jeszcze na aronię.
Super lampa, a osłonka z czajnika wymiata ;)))
Uściski <3
Też wyobrażam sobie miny pracowników złomu... to musiało być zabawne :) Ale dobrze, że się tym nie przejmujesz, bo dzięki temu masz nowe fajne przedmioty z duszą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Twoje zbieractwo jest mi bardzo bliskie:) Jakbym wyobrażała sobie siebie na tym złomowisku:) hehe zawsze wszystko się przyda a dostrzeżenie tego potencjału, którego inni nie widzą w byle przedmiocie jest takie satysfakcjonujące:) Super łupy! Pozdrawiam Ala
OdpowiedzUsuńA ja wyciągnęłam maszynę żebym ściegów nie zapomniała i lekki chillaucik leci i jest fajnie :-) . Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOj, chciałaby zobaczyć tych panów ze złomowiska :DDD Fajne te złomowe gadżety i pięknie je "ubrałaś". U nas dziś już chłodniej i od razu chęć do pracy wróciła. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDroga Polinko, widzę, że ty masz tak jak i ja albo ja mam tak jak ty hihihi
OdpowiedzUsuńSiedzę i marzę o ciepłych klimatach, bo tu ich nam bardzo brakuje. Marzę o gorącym piasku, szumie fal w oddali i pięknym zachodzie słońca... Najlepiej w tropikach :)
Ale niestety póki co to tylko marzenia :) No i doczekać się nie mogę efektów waszej wytężonej pracy :)
Pozdrawiam
przepiękne zdjęcia:))) a lampka idealna z tym numerkiem:)))
OdpowiedzUsuńTeż tak mam tylko mój mąż hamuje te moje zbierackie zapędy.
OdpowiedzUsuńA ta lampka jest świetna. Chciałabym zobaczyć miny panów ze złomowiska.
Serdecznie pozdrawiam:)*
Lampka super;)
OdpowiedzUsuńFred cudowny;)
Zdjęcia zapierające dech ;)
Pozdrawiam serdecznie;)
Starsze Wtajemniczone twierdzą, że sny trzeba tłumaczyć na wspak. Zatem - jeśli śniła Ci się strata, to z pewnością coś zyskasz. :) Temat dziwnego patrzenia na taszczenie gratów znam również własnego podwórka. :) Ale tak sobie myślę, że to co dla jednego człowieka jest śmieciem, dla innego przedmiotem z wieeeelkim potencjałem. I fajnie jest, jeśli ów potencjał wykorzysta się w stu procentach. :) Ty to potrafisz Polinko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Mnie ostatnio upały rozłożyły na łopatki i po pracy nie miałam siły palcem kiwnąć. Na szczęście już bardziej ludzko się zrobiło. Jestem ciekawa tych drzwiczek, które upolowałaś :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście pomału temperatury zaczynają robić się znośne, a i deszczu nam niebo co nieco podarowało. Można odetchnąć. Piękne są Wasze kąty! I jak pracowicie! :)
OdpowiedzUsuńTęsknię za tym znajomym filmem:-)
OdpowiedzUsuńPięknie u Was!