Kochani moi, mili...
Już witałam się z gąską, już kobyłka u płota stała i schody miałam pokazać. Po przejrzeniu zdjęć muszę jednak całą imprezę przełożyć, są słabe niestety. Za mało światła, przestrzeni, ostrości. Chyba do następnego posta będę nad kwestią pracować:) Schody w każdym razie są. Praktycznie takie, jak chciałam. Dębowe, opaski białe, na półpiętrze pokoik krasnoludka czyli zachowanek. Uwielbiam to słowo, u mnie w domu tak się mówiło. Takie małe coś przy kuchni w domu na działce (współczesny język nazwałby to spiżarnią) mama nazywała zachowankiem. Cudnie:)
Tak więc na półpiętrze zamieszkał pewien Hobbit, umorusany powidłami, pilnujący kiszonych ogórków. Pokażę w następnym poście, a dziś tylko się pocieszę się z niego:). Zadowolenie ze strony Kochanego zdecydowanie potęguje efekt.
Nic to!
Z dumą stwierdzam, że mój dom z każdym rokiem staje się coraz bardziej mój. Czytałam ostatnio różne artykuły wnętrzarskie, które praktycznie wprowadziły mnie w zdumienie. Okazuje się, że naturalne powinno być wieczne zmienianie dekoracji, podążanie za nowinkami i nie mogę się
z tym zgodzić. Moim zdaniem nasz dom powinien być ostoją, ciepłym siedliskiem, domem pełnym wspomnień i dobrych energii. Taki spokój możemy osiągnąć tylko zasiedlając go, udomawiając, kolekcjonując przedmioty dobrze nam się kojarzące. Bo dopiero po latach docenimy filiżankę, w której babcia rano piła herbatę, obraz namalowany przez dzielną ciocię z Wąchocka, pierwszy pukiel włosów ucięty z głowy dziecka i schowany w albumie. Ja mam taki pukiel w swoich zbiorach- i mój i córki. A koc, niekoniecznie wg najnowszych trendów będzie tak samo ciepły jak dawniej, przypomni nam się zeszłoroczna wigilia. Dziś doceniam to po stokroć, robię się sentymentalna jak piorun co by nie powiedzieć cholera:) Bo na tym polega dom prawda? A rośliny doniczkowe jako relikt PRL'u to ja już zupełnie nie rozumiem. W moim domu zawsze było ich mnóstwo, kupuje je chętnie, znane mi domy też je mają. Czym jest dom bez kwiatów? Nie wiem... Pojechało mi się troszkę:)
Ale... Mam zaległości w pokazywaniu wytworów ręcznych, oj. Bo tak to jest z blogowaniem, że czas nie wiadomo gdzie ucieka, dni lecą jak szalone aby pewnego dnia się zdziwić, że już tak późno:)
Pudełeczko pierwsze z serii:
Koleżanki, siedmioletnie panny z synka klasy zapragnęły mieć pudełka na przybory do włosów, więc problem żaden:) Miały być magiczne, pełne wróżek, więc dołożyłam jeszcze zaklęcia:)
Jesień pełną gębą moi mili. Dziś wiało niemiłosiernie, liście spadały, ścieliły się dywany. Ogród
w jesiennej szacie, pewnie też cieszy kolorami, bo co ma robić:) Dziękuję za żywiołową dyskusję
o tarasach, wysłuchałam każdej opinii. Na wiosnę przejdzie kolejną metamorfozę a tymczasem...
I jeszcze wycieczką po okolicy się pochwalę. Jak zawsze zachęcam was do penetrowania swoich miejscowości. Można trafić na prawdziwe perełki i znaleziska. Polska to naprawdę piękny kraj:)
Wycieczkę rowerową odbyliśmy wczoraj, niedaleko, do dziesięciu kilometrów jedną stronę. Byliśmy bardzo zaskoczeni, po ośmiu latach dopiero tam dotarliśmy. Miejscowość o nawie mało malowniczej Stare Budy. Czyżby od dawnych domów Olenderskich? W takiej budzie to ja mogę mieszkać:) Musicie wiedzieć, że mieszkam na granicy dawnych zaborów. Dosłownie obok, we wsi niedaleko był punkt graniczny zaborów dzielących nas na pół. Okolica posiada ciekawą historię, którą z przyjemnością zgłębiam od jakiegoś czasu:) Mam przyjemność znać mądrą osobę, która nie szczędzi czasu ani pieniędzy na wydawanie książek o historii parafii, okolic. I choć ktoś mógłby powiedzieć, że nie jest to parafia moich przodków...kochani, ale to jest parafia moich dzieci, więc wiedzę warto mieć:) Dla mnie to bajka!:) Uwielbiam dawne opowieści, zasnute kurzem historii, majątki i ich historie. W mojej wsi kiedyś była cukrownia zatrudniająca całą okolicę. Teraz, z okazji święta Zmarłych zabiorę dzieci na groby dawnych właścicieli, poopowiadam im. Bo historię swoją trzeba znać:)
Zapraszam Was do "starych bud" hihi:)
Już pisałam, że naprawdę często napotykam na domy opuszczone niestety. Doprawdy nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Na cale szczęście w waszych okolicach nie ma tylu pustostanów, o czym mi kiedyś mówiłyście.
Wyszedł mi post o wszystkim, ale zdecydowanie chciałam wam to pokazać. Warto rozglądać się dookoła, doskonalić swoje możliwości, mieć wieczną wiarę w realizację nawet najśmielszych celów. Bo jak ktoś nie ma marzeń...Ale przecież to nie o Was moi czytelnicy:)
Dziękuję
Buziaki wysyłam w otulinie mojej jesieni
Tymczasem
Polinka
"Zachowanek" - rzeczywiście cudne słowo. Nie znałam go wcześniej, ale bardzo mi się podoba. Lubię różne słowa i wszelakie gry słowne - może to słowo też zapamiętam:))
OdpowiedzUsuńŚliczne magiczne pudełeczka i ta magia z Twojej okolicy! Pięknie. Polska jest najwspanialsza!
buziaki
Masz rację co do domu, bo dom jest tam gdzie my jesteśmy i tworzymy rodzinę. Nie jakieś wydumane nowoczesne tredy stworzone przy desce kreślarskiej, bez roślin, bo trzeba o nie dbać i najlepiej bez kocyka i dywanów bo przecież trzeba zbierać z nich kurz. czysto i sterylnie, żeby nie trzeba było sprzątać. To może nie mieszkajmy w nim, tylko pokazujmy znajomym. za wspomnianych czasów PRL-u mnóstwo osób przykrywała meble folią, gdy przyszli znajomi pokazywali tak mieszkami i szli do kuchni, może to jest sposób na te idealne domy?. Paulinko Twoja okolica jest urocza, i pudełeczka piękne dziewczynkom na pewno się spodobały:) pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńPrzeglądałam magazyny wnętrzarskie i więcej tego nie zrobię, mało tego pojechałam do znajomych zobaczyć ich wykończony dom i co żywcem z gazety wycięte, nawet zjechali pół polski za kafelkami w odpowiednim kolorze , zawiozłam orchideę no to takie teraz modne ale był problem bo jakoś nie pasowała do niczego , niestety kwiat nie był wpisany w projekt .... tak naprawdę to nie dom tylko coś jakby restauracja z hotelem, żadnych zdjęć, pamiątek, bibelotów im się niby podoba ale coś czuję ze jest to na pokaz, bo każdą wolną chwilę spędzają w domku na wsi takim z ozdobnymi poduchami, kwiatami, zdjęciami i innymi duperelami
OdpowiedzUsuńMiętusku:) witaj w gronie osób zniesmaczonych powoli magazynami. A może to my jesteśmy na wyższym poziomie i niełatwo nam już kit wcisnąć? Pozdrowienia
UsuńZgadzam się z Tobą w temacie wnętrzarskim (i nie tylko) . Wnętrze powinno być przede wszystkim moje a nie modne. Nie trzymam się żadnego stylu, mam w domu to co lubię, prawdziwy groch z kapustą, ale mój ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco!
I prawidłowo Zosiu:) Miłego dnia
UsuńUrzekły mnie te kokardki na seledynowym płocie, no cudne!!!!
OdpowiedzUsuńCoś z magii maja takie stare chałupki, a może to tylko mi w tym wieku już tak...
Pudełeczka przepiękne i magiczne :)
To nie zależy od wieku tylko wrażliwości:)
UsuńUwielbiam stare domki, cenie sobie wszystkie pamiątki... Masz rację, dom musi mieć duszę, więc nie można go przewracać co rusz!!!!!! A te panny będą przeszczęśliwe:-))))) Serdecznie Cię pozdrawiam " ciepła " Paulinko!
OdpowiedzUsuńBasiu, dziękuję za miłe słowa
UsuńA i kwiatów doniczkowych mam pełno- od zawsze....
OdpowiedzUsuńTo cała Ty, o takiej Tobie pisałam u siebie, ciepła, rodzinna i prawdziwa...nie rozumiem tak jak Ty, jak można zmieniać dekoracje domu...DOM to DOM i zmienia się tylko na święta...ja kocham swoje dzbaneczki, latarnie, gąski, domki itd jak mogłabym je pochować lub oddać...to nasza historia...osobista...Wiesz, że niektórzy nazywają nas zbieraczami skansenów...:) uwielbiam skanseny i Duszę, a reszta jest nieważna...siadasz w fotelu, okrywasz się starym pledem i słuchasz tykania zegara, czyż to nie jest cudowne:)marzę jeszcze o kominku, może będę taki kiedyś miała i to już sedno mojej starości...bez gonitwy, żalu do innych, tylko moja włoska RODZINA:)
OdpowiedzUsuńoj,oj,oj zapędziłam się...ok ::) ale kurcze jakoś nie czuję tych nowoczesnych ludzi...ja chyba stara jestem:)
dobra, kurcze nie mogę się zatrzymać...
no już, czekam na Twoje schody, bo na pewno są piękne...
Buziaki i miłego dzionka Kochana:)
Aguś, Ty jak zawsze:) "Historia osobista" uderzyła w moje delikatne nutki:) Zdecydowanie należę do zbieraczy skansenów i dobrze mi z tym bardzo. A że czasem ktoś się dziwi? Niech się dziwi, bo nasz dom jest nasz. Eeee. Buźka
UsuńPudełeczka śliczne. A zdjęcia jak zwykle pełne magii..jesienne.
OdpowiedzUsuńPudełka, szkatułki są urocze. Słodziutkie. Dom? niektórzy nie lubią nic zmieniać. Ja, podobnie jak tej samej fryzury, nie mogłabym nosić przez 20 lat, tak w domu muszę troszkę pozmieniać. Cokolwiek. Jednak najważniejsze, aby każdy się czuł dobrze. Okolice masz cudowne. U mnie co raz mniej starych domów, tylko, że tu nie ma drewnianych, murowane, poniemieckie, cudowne, często zasłonięte już przez wille z kutymi płotami. Moda się zmienia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo ładne pudełeczka. Zazdroszczę umiejętności decu i cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńMieszkacie w pięknej okolicy i podzielam Twoje zdanie co do historii i korzeni :)
Jeśli nie nasze to korzenie, to nie należy zapominać o naszych dzieciach.
Polinko, skąd Ty masz tyle energii? :) Dom - podzielam Twoją opinię. Nie koniecznie te nowe kupione dekoracje nadają kształt.. Jaki uśmiech pojawia się na mej twarzy, kiedy zerkam na przyklejone na lodówce obrazki rysowane przez moją Zuzię... I od razu przywołują się wspomnienia... Po co mi najnowsze trendy, które nic nie znaczą i kosztują dużo? :)
OdpowiedzUsuńNajnowsze trendy czasem stawiają nasz dom na głowie a obrazki dzieci- jedne powie, że to kicz ale dla mnie to sens naszej rodziny:) Za kilka lat to się skończy i nawet nie będzie czego wspominać. Pozdrowienia
UsuńPiękne pudełka - dziewczyny się ucieszą. Domy tajemnicze, pełne radości i smutków zarazem. Na pewno mają właścicieli, albo spadkobierców. Pytanie, czy chcą wracać na "stare śmieci" dziadków czy rodziców...cóż - młodych do miasta ciągnie, do pracy, do ludzi. Refleksja przyjdzie w okolicach 40 urodzin:):):) I oby te domy nadal stały, ziemia nadal rodziła (choćby kwiaty), sady nadal owocowały, a młodym wcześniej nie wpadło do głowy sprzedać i dom i ziemię i sad, a za uzyskane pieniądze urządzić designersko M2 w centrum dużego miasta...
OdpowiedzUsuńWszystko na ten temat napisałaś! Dziękuję ci mądra osóbko. Pozdrowienia
UsuńFajny post. U mnie na zachowanko mawiało się bokówka (zwykle z boku pokoju lub kuchni) a u koleżanki chebzik ;) Ja też jestem sentymentalna i nie lubię wyrzucać zgromadzonych latami drobiazgów, choć czasem marzy mi się zmiana wystroju. Okolica bardzo ciekawa, tak jak ty uwielbiam buszować w sąsiedztwie. Dzięki za ciekawą relacje zdjęciową i piękne kuferki
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Asia
Słówka, słóweczka jak Polska długa i szeroka. Chebzik bije na łeb:) Pozdrowienia i dziękuję za odwiedziny
Usuńwitaj ja tu z wizytą od naszej wspaniałęj Różanej ale ja już uciebie byłąm całkiem niedawno ale nie zaszkodzi jeszcze raz się przywitać - nasza wspaniała koleżanka miała rację że masz wspaniały blog i jesteś wspaniałą babką - śliczne skrzyneczki - pozdrawiam cieplutko Marii
OdpowiedzUsuńDziękuję najmocniej! Zapraszam częściej
UsuńZgadzam się z Tobą. Dom bez kwiatów, firan i zasłon to dla mnie nie dom. Nie lubię takich pustych zimnych okien. I ta sterylność...brry. Lubię ład, porządek, lubię mieć czysto, ale zdecydowanie wolę dołożyć swój wysiłek na dodatkowe pranie i sprzątanie i mieć fajne zasłony, ulubioną kapę, dywanik pod nogami, kwiaty na oknach, kwietnikach i kochanego pieska.I to jest właśnie dla mnie dom :-)
OdpowiedzUsuńŚliczne pudełeczka poczyniłaś dla dziewczynek.
serdecznie pozdrawiam
Hehe, ależ ja zgadzam się z Tobą w kwestii podążania za trendami! Nie wyobrażam sobie wymiany wszystkiego co roku bo inna moda nastaje. Co innego mieć kilka zestawów dekoracji, poduch, pledów i w zależności od pory roku otulać się inną barwą, fakturą. A w temacie skrzyneczek - piękne- dla mojej Majci przygarnęła bym jedną ( na kikut pępuszka, pierwszy ząbek czy właśnie pukiel). Napisz mi jak to zrobić ;)
OdpowiedzUsuńPaulinko, nie będę specjalnie oryginalna:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą co do trendów. Urządzając siedem lat temu moje mieszkanie postawiłam na bezduszny dizajn. Wszystko dobrane, dopasowane, nowoczesne. Od kiedy zaczęłam szyć moje podejście zupełnie się zmieniło. Otaczam się tym, co uszyję, dostanę w prezencie od przyjaciółek blogerek (Twój ledószek zajmuje centrum). Cenię te rzeczy nade wszystko!
Na szczęście ocalała kolekcja szydełkowych serwet po mojej babci... Mam także "zamówioną" porcelanę u teściowej i wizję domu, który już czeka...
Co do roślin - w bloku nie chcą w ogóle rosnąć, ale powetuję sobie w domku:)
Buziaki, uwielbiam czytać Zielenie.
powielam wypowiedź Agatki :*
UsuńO, wpadłam wędrując po blogach i tak swojsko tu, miło, ciepło... Mogą być posty o wszystkim, mnie nie przeszkadza, lubię takie nieśpieszne pogawędki. Pudełka bardzo pudełkowe i piękne, praktyczna baryłeczka na różne różności, jakby Puchatek powiedział. Pozdrawiamy:) I Będziemy rodzinnie podczytywać i podglądać;)
OdpowiedzUsuńoj tak , dopiero po latach docenia się filiżtakanke po Babci czy Mamie ,tak to juz jest najpierw chce sie mieć wszystko nowiusienkie nie mysli sie o pamiatakch , a potem czasem załuje człowie ze sie czegoś nie zachowało ale nic to tak to juz bywa ...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
A ja lubię takie posty o wszystkim bo gdy takie czytam to mam miłe wrażenie,że jestem na pogaduchach z koleżanką.Bo to tak miło jest pogadać o wszystkim i o niczym..od tak po prostu:)Mówiąc o urządzaniu ech..no właśnie już powolutku zbieram mebelki takie do przerobienia...oj chciałabym tak urządzić się z babcinymi dodatkami... urządzić sielsko i anielsko.Takie pamiątki rodzinne to istne skarby....niestety mam ich mało no ale od czego są targi staroci:)Cudeńka dekupażowe wspaniałe:)Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńPaulinko tez jestem tego zdania... wnętrze powinno być ciepłe, przyjazne, a nie modne!
OdpowiedzUsuńśliczne te pudełeczka!!!
ściskam cię kochana
200% racji co do wnętrza, które odzwierciedla upodobania mieszkańców i coś o nich mówi:) Opuszczone domy też mnie zawsze fascynują:) A Twoje prace Kochana piękne. Nie mogę się już doczekać kiedy pokażesz schody:) pozdrawiam aga
OdpowiedzUsuńWiesz, ja bym chyba oszalała, jakbym miała za modą pędzić. Dom ma być przytulny, bezpieczny, rodzinny taki. Musi być miejsce na pamiątki, na dziecięce wytwory i inne cuda wianki. Jakby co chwilę trzeba było zmieniać wystrój, to gdzie jest miejsce na tą "domowość"? My się ciągle urządzamy (gdzie to światło w tunelu?!), ale wszystko co się pojawia (nawet głupia półeczka) jest bazą pod te wszystkie pamiątki i przydasie rodzinne.
OdpowiedzUsuńA te domy opuszczone... Szkoda, że nie da się ich przygarnąć jak zwierzaka.
Prawda? Czasem stoją, prawdziwe panny, nic tylko zamieszkać. Bużka Aniu
UsuńTak bardzo mi zawsze żal, gdy widzę takie opuszczone, popadaj ace w riunę domu..,ech!
OdpowiedzUsuńCudne pudełka, chyba nie ma zamówienia, któremu byś nie dała rady :)
OdpowiedzUsuńFantastycznie piszesz, kochana! Te modne domy z gazet wnętrzarskich nie dla mnie są zupełnie! Dom musi mieć duszę, a nie dodatki z najnowszych kolekcji i trendów. A budowanie i urządzanie go latami jest naprawdę cenne i daje to "coś" czego nie zrobią największe pieniądze.
OdpowiedzUsuńA my w domu na te modne, zimne mieszkania mówimy: poczekalnie u dentysty. Coś w tym jest, nie sądzisz?
Jak już wiem, gdzie mieszkasz, to rozumiem ten post o opuszczonych domach. Co za miejsca fantastyczne i z historią w tle!
Piękne klimaty.:)
Pozdrawiam cieplutko. Miło tu zaglądnąć.:)
Niewątpliwie domy urządzone wg najnowszej mody, niekoniecznie własnego gustu są kompletnie pozbawione życia. Dzięki za dobre słowo:)
UsuńNależy mieć wiarę w realizację własnych celów - to bardzo wazne.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zaczarowane pudełeczka :)
Domów bez mieszkańców zawsze żal.. Szkoda ogromna.. Podążanie za modą i bycie trendy w temacie wystroju - zdecydowanie nie moje klimaty.. Dom to ma być dom a nie magazyn z meblami:) Pudełka cudne i czekam bardzo na relację o schodach:) Pozdrowienia serdeczne Polinko!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia odsyłam najserdeczniejsze:)
UsuńAle piękne, a pudełeczka z wróżkami magiczne :-)
OdpowiedzUsuńAż mi się łezka zakręciła w oku....gdybym mogła chętnie uściskałabym Cię za te piękne słowa, zwłaszcza o tym, jaki dom ma być...bo dom ma być dokładnie taki, jakim go opisałaś ...podpisuję się pod Twoimi słowami całym sercem, szczęśliwa, że znalazłam bratnią duszę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Przytulaj śmiało:) Od przytulania tylko dobre emocje się rodzą. Buziaki
Usuń...a pudełeczka fantastyczne, młode damy będą zachwycone...:)
OdpowiedzUsuńPudełka naprawdę fajne a sentencje w srodku zaczarowanych pudełeczek rozczuliły mnie :)
OdpowiedzUsuń