poniedziałek, 2 października 2017

Ogień

Poczułam się jak mała dziewczynka skąpana w marzeniach, kiedy pierwszy raz napaliliśmy w kominku...
Ogrzewał, dodawał otuchy a po domu rozszedł się delikatny zapach drewna. Zapatrzona wspominałam dawne, rodzinne czasy i poczułam się naprawdę dobrze.
Marzenia się spełniają kochani! Pomysł na kominek kiełkował w mojej głowie przez wiele lat aż w końcu stał się możliwy. To nasz prezent na jedenastą rocznicę życia na wsi:)
Zrobiliśmy wszystko sami, pracownik jedynie zamontował komin na dachu. Osadzenie kominka na własnoręcznie spawanym stelażu, wyprowadzenie rury dymowej, izolacje, stelaż i obłożenie płytą kartonowo-gipsową to dzieło Lubego. Wszelkie prace murarskie w tym obudowa kominka z cegły, obłożenie kamieniem, dekoracje to moja sprawka. Zajęło nam to niewątpliwie trochę czasu ale pękam z dumy:)
Dzięki własnej pracy zaoszczędziliśmy sporo grosza a na dodatek to kolejna rzecz, którą zrobiliśmy w tym domu sami. Brawo my!:)




W wieczornej odsłonie mu najbardziej twarzowo:)




Za pomocą wiedzy z internetu udało nam się uniknąć wielu błędów, choć cały czas się uczymy. Do głowy nam na przykład nie przyszło, że specjalnie dedykowana taśma do łączenia ociepleń kominków nie pozwala nagrzać porządnie domu o czym zamierzam napisać w oddzielnym poście. Czy poszukiwanie sezonowanego drewna we wrześniu - na dłuższą powieść.:) Niezłe z nas Leszcze:)
Wszystkiego dobrego kochani.
Tymczasem
Polinka

12 komentarzy:

  1. Doskonale wiem o czym piszesz, bo ja też w tym roku miałam pierwsze palenie i tę cudowną myśl, że marzenia się spełniają.
    Możecie być dumni, kominek wygląda pięknie, a satysfakcja z pracy ogromna.
    Cieplutko pozdrawiam.:))

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak brawo WY!!!Kominek piękny:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ale klimatycznie nic tylko zatopic sie w kanapę z gorącym kubkiem czekolady

    OdpowiedzUsuń
  4. Brawo Wy!kominek w domu to magia:)))
    Jeśli mogę coś doradzić to wino koło kominka absolutnie nie powinno stać:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie się marzy piec kaflowy i... jeszcze poczekam albo zostanie w sferze marzeń bądź gdzieś zamówię fototapetę z owym piecem :D Twój jest piękny :)
    buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O kochana tego to ci akurat zazdroszczę, bo ja w blokowym M mieszkam, a tam kominek to rzecz z kosmosu. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. i Ja się powoli uczę obsługi kominka... jest coraz lepiej ale jeszcze gafy się zdarzają :D

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Podziwiam!!! Ja zawsze się boję takich rzeczy robić samej i niestety bólę na fachowców. Jednak jak się samemu zrobi to jest większy sentyment, nie mówiąc o oszczędności. Kominek to fantastyczne doświadczenie. Choć moje wspomnienia dotyczą takiego starego niezamykanego kominka. Ja też marzę i kiedyś, kiedyś pewnie zrealizuje to marzenie, bo mam właściwie takie szanse. Komin w domu jest - co prawda od pieca kaflowego, ale pewnie da się przerobić.

    OdpowiedzUsuń
  9. O nie, nie - leszczami nie jesteście z pewnością, ponieważ poradziliście sobie ze wszystkim wspaniale. :) Piękny kominek zbudowaliście, a na dodatek wiedzieliście jak skorzystać z cudzej wiedzy publikowanej w internecie (wśród innych, zaśmiecających go informacji). Brawo Wy! :) Brawo!

    OdpowiedzUsuń