poniedziałek, 6 czerwca 2016

Kapitał ludzki

Moje życie na wsi...
Wielokrotnie zastanawiam się, jak żyłoby mi się w dawnych warunkach, miejskim blokowisku na wielkim osiedlu. Na dziewiątym piętrze,
w ciasnocie dwupokojowego mieszkania... Jak poradziłabym sobie z tym dzisiaj?
Po blisko dziesięciu latach na wsi żyję wolniej, spokojniej, szczęśliwiej i nie ma w tym przesady. Każdego dnia budzi mnie śpiew ptaków, cisza własnych czterech kątów, zieleń, mój Boże, własna zieleń!
Niewątpliwie największym kapitałem, jaki udało mi się zgromadzić, są ludzie. Grupa ludzi wspólnych poglądów, różnych kręgów, którzy z czasem stali się przyjaciółmi, zechcieli przy mnie pozostać. Lubimy się, wspieramy, odwiedzamy często. Dzięki Wam, moi mili! Uwielbiam nasze wieczory przy grillu, ognisku, wypady na grzyby i wszystkie sprawy, które nas połączyły:)
Bez Was wiele spraw nie miałoby miejsca, nie doświadczyłabym przyjaźni i wsparcia.
Ludzie są moim największym darem życia na wsi!

I ja nie mówię, że w mieście nie ma ludzi...Niech nikt mi się tu nie obraża:) Powiem jednak, że na wsi łatwiej o ludzi. Serdecznych i ciepłych, nieśpiesznie obdarzających cię swoją uwagą. Zauważających innych w swojej podróży przez życie.
 

 

 
 

 


Psss...moi kochani czytelnicy...
Czy ktoś z Was czasem nie mieszka w okolicach Sztokholmu?
Tymczasem
Polinka 


24 komentarze:

  1. Ślicznie u Ciebie.Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. A więc do następnego spotkania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie było tak samo, ale odwrotnie. Mieszkałam na wsi w bloku i wróciłam do mojego kochanego miasta. I tu za miastem mam moją prawdziwa wieś, którą kocham całym sercem. Minął piaty rok, a ja kazdego wieczorka powtarzam mężowi jaka jestem teraz szczęśliwa. Dzisiaj rano prasowałam mężowi koszulę, a za oknem pomykały sarenki.Znalazłyśmy obydwie swój świat. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się co do ludzi. Widzę to "na mojej wsi". Sąsiad zaproponował nam pomoc w kopaniu studni pod kręgi. A w mieście? Ludzie nie są tak przychylni. Piękny masz ogród. I płotek jest drewniany, jak lubię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie zamieniłaby mojego miasteczka na nic na świecie ,a to dlatego ,że to nie blokowe miasto z blokami tylko takie fajne zwyczajne ,spokojne :)Dumnie brzmi w nawie Kamieńsk :)

    mam ogródek ,psa ,koło mnie lasek ,troszkę dalej cztery ogromne stawy ,mnóstwo zwierzyny ,ptactwa i najwazniejsze suuuuuper sąsiedzi :)))sielsko ,anielsko :)))a jak będziesz w okolicy Kamieńska (może słynnej Góry Kamieńsk) to zapraszam :)))))))pozdrawiam Polinko :)Lidka

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiem coś na ten temat. O mojej wsi mogłabym pisać romantyczne poematy.
    Uwielbiam spacerować po łąkach, chaszczach i moich skałkach.
    Za nic w świecie nie przeniosłabym się do najbardziej ekskluzywnej kamienicy w mieście:)
    Serdeczne pozdrowienia od "baby ze wsi".

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudny zakątek... Mieszkam na wsi, ale to raczej tylko sypialnia. Codziennie muszę dojeżdżać do pracy w mieście :-(

    OdpowiedzUsuń
  8. O tym że Twoje zdjęcia zachwycają nie będę pisała, o tym jak bliska mi Twoja filozofia życiowa też nie:-) Też nigdy bym nie zamieniła mojej wsi na miasto. A jednak były chwile bardzo trudne. Na początku. Bez telefonu, bez wodociągu gdy pradu brakło i pompa nie działała a tetrowe pieluchy były... Wiele mogłabym opowiadać. Jednak kiedy moja zima zawsze dziękuję Stwórcy za moją wieś w lesie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mija zima miało być:-)magnoliarozmaryn

      Usuń
  9. Ja dziękuję Panu Bogu, że mimo iż mieszkam w mieście, mam wokół dużo zieleni i ogródek, co prawda niezbyt duży, ale lepsze to niż nic....
    Sztokholm to akurat nie moje rejony, tylko okolice Kolonii (Köln)...hehe! ;) Jak będziesz kiedyś blisko to daj znać... ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślę ,że gdybyś mieszkała na 9 p wieżowca w dwóch pokojach to miała byś ludzi po dziurki w nosie:))(żart-niech nikt mi się tu nie obraża)a tak serio,serio dobry ludzki kapitał jest na wagę złota:))szczególnie w dzisiejszych czasach :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochana Polinko, ja też mieszkam na wsi od siedmiu lat i podobnie jak Ty zastanawiam się co bym robiła gdybym nadal mieszkała w mieszkaniu w bloku?
    Dziś nie żałuję naszej decyzji, choć nie było łatwo.
    Otoczenie, natura, cisza, spokój - warto było...
    P.S Piękny leżak wśród łubinów.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja też mieszkam na wsi, otoczonej przez hektary pól i sadów i to prawda ,że życie płynie tu wolniej i łatwiej tu o relacje sąsiedzkie.Nawet wyrzucając śmieci, kiedy widzę sąsiadkę na swoim podwórku wpadam do niej , choćby na pięciominutowe pogaduchy...nie mówiąc już o greckiej mentalności, która nie pozwala się spieszyć....najczęściej powtarzanym wyrażeniem jest tu chyba "siga, siga", czyli powoli, powoli :-).

    OdpowiedzUsuń
  13. Mieszkam na wsi od urodzenia. I zgadzam się z Tobą! Wiejskie życie sprzyja życzliwości ludzkiej. Na wsi żyje sie wolniej, szczęśliwiej, docenia się kązdy aspekt przyrody... mogłabym wymieć bez końca same superlatywy!!!
    pięknie, wręcz bajecznie u Ciebie!
    słoneczne pozdrowienia!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  14. piękne u Ciebie zakątki
    a ludzie zawsze są najważniejsi :)

    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  15. W blokach jest częsta rotacja sąsiadów. Każdy, wydaje się, jest jakby na chwilę. Zamyka się w swoim M-? i koniec. Marzę o malusieńkim domku i pięknym ogrodzie gdzieś na wsi. Może kiedy dzieci wyjdą z gniazda? może? Pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Pięknie tam u Ciebie

    OdpowiedzUsuń
  17. To u mnie jest odwrotnie, w mieście wystarczyło, że wyszłam z bloku i napotykałam mnóstwo znajomych i sąsiadów, porannych - dzień dobry, nie było końca, a jak w weekend szłam do sklepu po drobiazg do dojść nie mogłam bo co chwilę przystawało się aby porozmawiać z kimś, kto wyszedł z psem na spacer :) Tu na wsi jestem samotna, każdy zaganiany, zajęty, pochłonięty pieleniem, sadzeniem... ja zresztą też z nudów rozpoczęłam wiele projektów i ... są dni, że prócz domowników to z nikim nie zamienię słowa :(
    Zdjęcia śliczne :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Odkąd zamieszkałam na wsi nie widzę innej przyszłości dla siebie. Masz rację, dopiero tutaj można zaznać pełnego spokoju, ciszy i spełnienia :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jestem tego zdania jak agatek, niestety jakoś teraz na wsi wszyscy gonią ale za czym, za pieniędzmi niestety, zaganiani
    My mieszkamy sobie w lesie, daleko daleko i nam tu dobrze, aż za, chyba :-)
    Cudnie u ciebie:-)
    Zostaje :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Paulinko, przepiękne zdjęcia. Bardzo chciałabym mieszkać na wsi. Pozdrawiam serdecznie i moc uścisków przesyłam:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Wskoczyłem na tego bloga całkiem niezamierzenie, ale okazało się, że można prowadzić go w sposób zachecający do czytania. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  22. Wiesz, każdego ranka pijąc kawę zerkam na las...Nie ma nic piękniejszego jak widok przyrody i śpiew ptaków....Dziękuje za to co mnie otacza...15 lat temu żyłam w betonowej klatce....Teraz mam raj...Pozdrawiam pa...

    OdpowiedzUsuń