Przez ostatnie dni spędzałam czas pod gruszą. Tak mniej więcej pod gruszą, bo u mnie nie ma tradycyjnego podwórka ze stołem pod gruszą, a szkoda:)
Podczas wycieczek rowerowych tęsknie zerkam na takie domostwa i marzy mi się zsiadłe mleko z ziemniakami, od babci, choć nigdy takiej nie miałam. Nie dane mi było wyjeżdżać do dziadków na wieś, moje "dziadostwo" miejskie było a ja chętnie bym tak dziś odpoczęła, posłuchała opowieści, napiła się kompotu lub wody ze studni...
Pozostaje powzdychać i pocieszyć się z wami z innych spraw. Artykuł o moim domu na stronie werandacountry.pl był w ostatnim czasie najchętniej wyświetlanym. Bardzo wam dziękuję za ten wynik, bo to dokładnie wasza zasługa. Oczywiście nie wspominając, jak bardzo ważni jesteście dla mnie nie tylko tam. Tu, na blogu nawet bardziej:) Bardzo lubię to miejsce i moje obcowanie z wami, wiecie? Przy okazji na stronie Werandy (klik) możecie przeczytać kilka słów ode mnie,
o stylu i urządzaniu, o najważniejszych rzeczach w moim świecie. Zapraszam!
Ukochamy tymczasem zrobił drzwi. Miały być malowane, bielone, ozdabiane, ale nie będą. Spodobały mi się takie, w pół drogi. Dziecku chyba trochę mniej, patrzy ze zdziwieniem, ale cóż- matka dziwna ale własna:)
Króliczek wiszący na ścianie to piękny prezent od Małgosi Ma-Kesz z bloga Czas oskrapowany.
Cudowny Uszaty w dżinsowych kolorach, idealny na lato. Przepięknie mi pasuje do muszli i morskiego piasku, więc już za chwilę pojedzie ze mną na sesję nadmorską:) Gosiu, dziękuję ci najmocniej! Twoje serce nie ma granic! Zerknijcie do Małgosi, choć ją pewnie znacie.
Pochwalę się wam hortensjami. Uwielbiam je od wielu lat i próbuję uprawiać. Na jedenaście krzaków w ogrodzie w tym roku zakwitły cztery i niestety nie jest to wynik godny mistrzów. Staram się bardziej rygorystycznie do nich podchodzić i już nie słuchać ludzkich rad, że hortensje to wszędzie i zawsze będą kwitnąc. Otóż nie!
Hortensje nienawidzą suszy po pierwsze primo. Podlewanie w ostanie upały dwa razy dziennie to niewiele. Może to jest właśnie przyczyna moich niepowodzeń, bardzo chciałabym w to wierzyć.
Moje kobietki chyba nie lubią obornika, tak zaobserwowałam na organiźmie, za to uwielbiają nawóz zakwaszający. Nadal zgłębiam tajniki odnośnie cienia, półcienia bo pełne słońce to nie ich klimaty, chociaż taka jedna babeczka ( z grupy wsparcia) posadziła na środku ogródka i efekty ma, że hej:) Sadzić w torfie? Nie wiem- w tym roku wszystkie przesadzone ładowałam do tofu choć jedna zakwitła w zwykłej ziemi. Poradźcie, błagam:) Tylko poważne oferty proszę:)
Póki co zerwałam do wazonu, własne:)
Różowa i biała Annabelle ( różową polecam szczególnie), cudowna stożkowa Grandiflora, Bouquet Rose pięknie przebarwiająca się.
Jeszcze się zastanawiam, może doradzicie- czy królowe lubią sąsiadów czy terytorialne? Chyba nie lubią zbyt gęsto rosnąć prawda?
Lato to oczywiście czas wycieczek rowerowych. Wielokrotnie zachęcałam was do zwiedzania swoich okolic ale nasze ostatnie odkrycie pokonało wszystkie dotychczasowe.
Wiecie, mieszkam daleko od wszystkiego- nad morze jakieś 400km, w góry podobnie. Jeziora po 200 km. Cóż, nie wybraliśmy chyba najlepszej lokalizacji:)
Tymczasem, całkiem niedaleko, odległość rowerowa, odkyliśmy rozlewisko Wisły. Plaże, ciepła, płytka woda do taplania się. Posiedzieć, zrelaksować się, ochłodzić. Zapraszam na wycieczkę:)
Oj, tam, oj tam:)
Takie wycieczki pozwalają obserwować, że Polska jednak nie wszędzie się zmienia. Czterdzieści lat minęło, jak jeden dzień:)
Pan również w markowym sweterku:) Fotografowany z ukrycia...
W zasadzie niech się nie zmienia:) Lubię ten nasz lokalny sentyment:)
Kochani!
Znikam na tydzień. Jadę nacieszyć się widokami, pospacerować, odpocząć.
Przywiozę nadmorskie patyki na wianki.
Marzyłam o tym cały rok!
Dziękuję za wszystkie komentarze, waszą obecność.
Tymczasem
Polinka
Paulinko cudne miejsca odkryłaś, najnaturalniejsze i to ważne:) A co do hortensji, to moja mama ma kilka krzaków. Teraz już wielgachnych. Suszy nie znoszą, muszą mieć dużo miejsca. Nie kwitną, gdy je się przycina na jesień. Mi ze względu na odsłoniętą działkę zawsze podmarzną i to wczesną wiosną i wtedy nie kwitnie:( U mojej mamy ziemia twarda i bidna. mama nic im nie podrzuca, a rosną bosko. U mnie ziemia mega żyzna i jak na razie tez dają sobie radę. Wynika z tego, że jakiejś cudnej recepty na hortensje nie ma:)
OdpowiedzUsuńUdanego wypoczynku i ściskam mocno!
Aniu, może to od właścicielki zależy? Od razu przed oczami stanął mi ogródek z olbrzymią hortensją na środku. Pewnie luksusów tam nie ma a rośnie...od miłości? Dzięki za poradę, przytulam :)
UsuńSzkoda że ja nie mam takiego zmysłu dekoratorskiego i takiego stylu bo drzwi rzeczywiście u Ciebie pięknie pasują.Hortensjami i ja się zachwycam i ciągle dosadzam w ogrodzie.A widok oranżady, wagi i pana bardzo mnie rozbawił bo już myślałam że takich widoków już nie ma :-). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWiesz, zmysł zmysłem ale mogę wymienić calkiem sporo rzeczy w których jestem noga:) Buziaki przesyłam!
UsuńUdanego odpoczynku :)
OdpowiedzUsuńA pokój magiczny :)
Piękne są te drzwi :) cudo wielkie :) a ja myślałam ze już nie ma takiej oranżady chyba lepiej przed degustacją sprawdzić datę ważności :) hihi Nie wiem co mam źle ustawione ale za każdym razem gdy wpisuję u Ciebie komentarz zawiesza mi się komputer, stąd w efekcie tylko jest ich kilka, to pewnie przez te cudne zdjęcia i widoki sama się nieraz zawieszam na nich :) Udanego wypoczynku pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńOranżada oczywiście całkiem nowa była:) Gdzieś nadal produkują i sprzedają buteleczkę za złotówkę. Smak...hmmm, dziwny:)
UsuńMuszę jakoś odczarować twój komputer:) Pozdrowienia
Polinko bardzo polecam Ci hortensje bukietowe, są bardzo odporne i znacznie silniejsze niż hortensje ogrodowe i równie piękne. Bukietówki mogą z powodzeniem rosnąć na słoneczku, nie przemarzają, wiosną obcina się gałązki na jeżyka i kwitną na tegorocznych pędach, więc nie ma ryzyka przemarznięcia. Jednak jak wszystkie hortensje potrzebują wody, ale też są pod tym względem wytrzymalsze od bukietowych. Moje ukochana odmiana to Limelight - cudo prawdziwe, ogromne stożkowate kwiatostany, na początku limonkowe, później bieleją, żeby na końcu nabrać różowej barwy :) Wspaniała jest też odmiana Pinky Winky, kwiatostany na dole truskawkowe na górze białe, cudnie to wygląda. Świetna jest też odmiana Phantom, Polar Bear, Renhy Vanille Fraise Tardiwa, ta ma takie wielkie, ale delikatne koronkowe kwiatostany, bo poprzednie mają ogromne i pełne kwiatuszków :) Wymieniłam moje ulubione odmiany, może przypadną Ci do gustu :) Ogrodowe - różowe lub niebieskie kule - są znacznie delikatniejsze. Bardzo wrażliwe na suszę, muszą rosnąć w cieniu, bo słońce je bardzo męczy, bardzo często przemarzają pąki wiosną, gdy pojawią się przymrozki. No i te potrzebują znacznie kwaśniejszej ziemi niż bukietówki, chociaż i tamte lubią kwaśno. Ale piękne są wszystkie :)))
OdpowiedzUsuńKochana życzę Ci wspaniałego wypoczynku i cudownych wrażeń na urlopie.
Ściskam serdecznie, Agness:)
Czytam i czytam twój komentarz starając się wszystko zapamiętać:) Napisałaś tak obrazowo, że aż się rozmarzyłam:) Poszukam jesienią na targach proponowanych przez ciebie odmian a potem będę budować zadaszenie aby nie rosły na słońcu:) Dziękuję za przewodnik i pozdrawiam gorąco
Usuńudanego urlopu:-)
OdpowiedzUsuńTwój do" w Werandzie oglądałam już kilka razy choć kestem stałym bywalcem bloga. Drzwi bajeczne i rzeczywiście lepiej tak wyglądają:) A hortensje polecam bukietowe bo kwitną na tegorocznych pędach. Są mniej wymagające. Moje kwitną cp roku.Hortensja drzewiasta Anabell też dobrze sobie radzi ale mojej ślimaki poobgryzały młode pędy. Wygląda na to że będzie miała tylko dwa kwiaty.
OdpowiedzUsuńUśmiecham się do ciebie szeroko:)
UsuńWszystko przepiękne :) Najpiękniejsze te drzwi, zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńHortensji może się kiedy dorobię :)
no i jak zawsze kolejne wnętrza z Twojego domu a mi szczęka opada, same wspaniałości, pokój dziecięcia rewelacyjny, nie sądzę, aby długo rozmyślało nad drzwiami bo fajne, mimo niebielenia, chociaż pewnie wybielone też by rewelacyjnie wygladały, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję! Bardzo dziękuję:)
UsuńDrzwi boskie, ja też ostatnio kończę na szlifowaniu i zostaję przy wersji nie malowanej ;-)
OdpowiedzUsuńMieszkam na wsi, ale u mnie jest mniej klimatycznie (w sklepach) :P
OdpowiedzUsuńZdjęcia piękne, jak zwykle :)
Udanego plażowania i polowania na patyki :D
U mojej Dziadków pod gruszą była studnia... studnia jest do tej pory... gruszy niestety już nie ma, tak jak nie ma już wierzb rosnących wzdłuż drogi...
OdpowiedzUsuńPaulinko drzwi świetnie wyglądają, ja tuż przed remontem pokoju Julki i wiesz co zapowiedziała - mamo żadnych staroci,mamo proszę:)) U mnie mam hortensję Annabelle i rośnie od strony wschodniej do południa centralnie na słońcu,wymaga obfitego podlewania i ostatnio potraktowałam ją nawozem do pelargonii...i kwitnie pięknie. A reszty odmian nie znam ale znam opinię,że nie znoszą przeciągów czyli miejsce zaciszne. Widok oranżady i wagi wzbudził wspomnienia dzieciństwa:) wakacji u babci na wsi...to tam odbywały się największe psoty,które wspominamy przy spotkaniach rodzinnych... to były czasy i jak smakowała ta oranżada:) Paulinko życzę udanego wypoczynku i jak najwięcej morskich patyczków:)Ps. Zakochałam się w Twoich poduchach:)
OdpowiedzUsuńPoduchy święcą triumfy:) Cieszę się, że ci się podobają. Z przeciągiem będę pamiętać choć mój ogród bardzo się skurczył:) Pora coś powyrzucać. Pozdrowienia
UsuńJa też kocham hortensje i też dmucham na nie a one taki marne i niskie 😕 ale jak piszą moje poprzedniczki te bukietowe są odporniejsze i w tym roku do czekałam się kwiatów ☺
OdpowiedzUsuńDrzwi cudne ☺ udanych wakacji
Pozdrawiam Agnieszka
Zapraszam do grupy wsparcia:) Marne i niskie znam lepiej niż te kwitnące:) Buziaki!
UsuńUrodziłam się mieszczuchem, ale każde wakacje spędzałam na mazowieckiej wsi... to są moje najpiękniejsze wspomnienia. Teraz znowu mieszkam na wsi, chociaż góry, dla mnie, nie są do końca "swojskie". Zawsze będę tęsknić za nizinami. Wybacz, że pisze tyle o sobie, ale Twój blog zawsze skłania mnie jakiś refleksji:) Za hortensje biorę się w przyszłym roku, ciemno to widzę, gleba gliniasta i uboga, chociaż rododendron wyraźnie zachwycony:) Odpoczywaj i szybko wracaj:)
OdpowiedzUsuńUdanego odpoczynku ! Zdjęcia jak zwykle cudowne, napatrzeć się nie można jak idealnie uchwyciłaś klimat lata na wsi.... Coś wspaniałego !
OdpowiedzUsuńPolinko u Ciebie pięknie, romantycznie :) pozdrawiam , Aga
OdpowiedzUsuńPiękne kadry jak zwykle, lato na wsi jest ładniejsze jakieś :), udanego wypoczynku kochana! Pozdrawiam Dora
OdpowiedzUsuńDrzwi, dobrze, ze zostawiłaś w takim stanie, rozlewisko do wypoczynku wspaniałe znalazłaś.
OdpowiedzUsuńPocieszę Cię bardzo w sprawie hortensji, bo u mnie się karłowate zrobiły, chyba dlatego, że rosną przy cisie, a on na pewno je podtruwa. Życzę Wam cudnego odpoczynku, pięknej bryzy i dużo patyków. :))
Romantyczny pokoik dla nastolatki, uroczy. Miłego wypoczynku.
OdpowiedzUsuńWielka szkoda,że nie miałaś dziadków na wsi i związanych z tym wspomnień, ja takimi właśnie wspomnieniami karmię sie do dziś....lato na wsi. rzeczka. lasek brzozowy, żniwa...codziennie rano pod górke z bańką po mleko do wujostwa...zapach pieczonego chleba....no i oczywiście moje najwspanialsze wspomnienie wybieranie jajek z grzęd i ganianie za kurami.....to mnie chyba ukształtowało w jakis sposób ....oj az miło mi sie zrobiło na wspomnienie....dltego chyba teraz mieszkam tez w domu na przedmieściu. Zycze udanego rodzinnego urlopu i czekam na wianki...pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńEch...jakie piękne zdjęcia;)
OdpowiedzUsuńTa waga i oranżada....to wspomnienia z dzieciństwa.....
Choć jeśli chodzi o wagę ...to dzisiaj kupowałam w sklepie metalowym wkręty do drewna i też była taka waga.....czyli nie wszędzie są elektroniczne;)
Pozdrawiam serdecznie;)
Uwielbiam taką wieś i taki czas. Na moich Mazurach jest nadal Oranżada w butelkach :)
OdpowiedzUsuńPięknie tam u Was. I myślę, że lokalizację na dom macie idealną. Blisko Was też jest wiele wspaniałych i wartych odwiedzenia miejsc. A na Mazury te 200 km mija raz dwa :)
Pozdrawiam słonecznie :)))
Ta waga, ten Pan-powróciłam trochę do czasów mojego dziecinstwa:)
OdpowiedzUsuńA drzwi są rewelacyjne:) Pięknie się wkomponowały w pokój córci;)
Kochana, wspaniałych wakacyjnych chwil:)
Polinko! Pięknie u Ciebie, jak zawsze! Drzwi super, za chwilę Dziecko doceni:)) Co do hortensji to ja nie wiem Kochana.. U nas generalnie trudno o coś co chce kwitnąć, a hortensja akurat piękne ma kwiaty co roku:)) I powojniki też mają się dobrze.. Co sugeruje gleby niezbyt ciężkie, właśnie lekko kwaśne no i raczej cień niż słonko.. Chociaż u Przyjaciółki mojej dobrze się hortensje miewają w pełnym słońcu:)) Wiesz, ja myślę, że trzeba z nimi dużo rozmawiać i bardzo je kochać:)) Sklepik klimatyczny:)) A rozlewiskiem ciesz się, bo widać, że mało ludne.. Zobaczysz co dzieje się teraz nad morzem:)))) Dobrego wypoczynku!!!
OdpowiedzUsuńPaulinko, po pierwsze gratuluję artykułu!
OdpowiedzUsuńPo drugie drzwi są genialne! Z tym napisem wyglądają bajecznie :)
A ta waga w sklepie nieźle mnie rozbawiła :)))
Pozdrawiam
Są miejsca,gdzie czas się zatrzymał. Taka oranżada,ale bym wypiła,i ta waga:))
OdpowiedzUsuńCały pokój wygląda pięknie. A te drzwi idealnie pasują. Jednak moją uwagę skupiłam na łóżku - rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńLubię takie miejsca, gdzie czas się zatrzymał...
Udanego urlopu!
Pozdrawiam :))
Polinko u Ciebie jak zwykle cudnie i wspaniale:) ..i te hortensje...uwielbiam! Ja rok temu kupiłam mamie na urodziny krzaczek cudnej (niepamiętam nazwy..) mocno różowej, takiej aż prawie bordowej, w tym roku kupiłam kolejny (tak sobie wymyśliłam, że co roku będzie dostawać ode mnie właśnie hortensję na urodziny:)) hihi:))
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że posadzona w wielkiej drewnianej donicy zakwitłą wspaniale - nie dość że świetnie przezimowała stojąc przytulona do ściany, to dała obfite plony. Fakt, mama podlewała jedzonkiem do kwitnących;) ale nawet nie tym typowo do hortensji:))) no i efekt zdumiewający jest, kwiatów całą masa, pięknie przebarwiające się, ogromne. Zachwyca każdego, kto na nią spojrzy:) rozrosła się jak na ten rok bardzo baaardzo, chyba jej miejsce spasowało - stoi w cieniu, tylko wcześnie rano ma troszeczkę słońca. Kolejna miała być niebieska, ale jak na razie jest lekko fioletowata (ale to początek kwitnienia jest więc się zobaczy co będzie później;)
Kochana, życzę Ci udanej wyprawy i proszę pozdrów ode mnie nasze morze!!! Szepnij mu na uszko by jakimś cudem zadziałało bym miała możliwość się tam w tym roku znaleźć (czekam na nasze spotkanie z wytęsknieniem juz kilka dłuuuugich lat...)
..i nazbieraj patyczków na cały rok!!:)
Pozdrawiam ciepluteńko:) i wszystkiego dobrego życzę na ten wakacyjny czas:)
Ach i jeszcze te drzwi!!!! Dzisiaj właśnie czyszczę od południa jedne z tego typu drzwi w moim domu, gdyby nie pomoc męskiej ręki nie dałabym rady...a wyczyściliśmy tylko jedną stronę!!! Jest już prawie prawie dobrze:) jutro zawoskuję tą stronę, a drugą pomaluję na.... jeszcze nie zdradzę koloru:))) hihihi:))) ale urok tych starych drzwi jest niesamowity, mimo tony róznych dziwnych specyfików na nich, co to nie chcą się odkleić ani odskrobać...ale mają magię niesamowitą, bo to ręcznie tworzone z prawdziwego pachnącego drewna były-są, a nie takie z supermarketu ze sklejki wyprodukowane...;)
UsuńDobrze wiem o czym mówisz, bo wychowałam si,ę w Twoich rejonach i ta odległość od wszystkiego co najpięknejsze bardzo mi dokuczała. Teraz myślę, ż to może i lepiej. Człowiek wtedy bardziej docenia morze, góry, jeziora i cieszy się ich widokiem bardziej niżby widział to na codzień...
OdpowiedzUsuńUdanego wypoczynku!
W temacie hortensji Ci nie pomogę, bo skutecznie wykończyłam jedną na balkonie i już się za uprawę nie wezmę. Ale plażyczka trafiła Ci się urocza.
OdpowiedzUsuńCo do hortensji to zbyt wiele nie pomogę. Mam ich kilka w półcieniu, kwitną jak oszalałe na rożowo, ale zgodnie z pomysłem Mari z Zielonego kuferka włozyłam do nich miedziany drucik, który zakwasza ziemię.Może kiedyś zakwitną na niebiesko. Stanowisko słoneczne lubią chyba hortensje bukietowe.
OdpowiedzUsuńPiękne widoki z Twoich wycieczek rowerowych.
Życzę udanego urlopu!
Jak zwykle pieknie i klimatycznie u Ciebie Paulino :) miłego wypoczynku :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUdanego wypoczynku:) Drzwi są piękne, a pokój latorośli...marzenie dla mojej;) Bardzo podoba mi się Wasza wyprawa, cudowne miejsce:)
OdpowiedzUsuńJa właśnie takie wakacje, o których piszesz miałam w dzieciństwie. Zapewne dlatego mam ta nostalgiczna tęsknotę w duszy i mieszkam tu gdzie mieszkam - czyli w domu z owych wakacji. Ziemniaki z siadły mlekiem, kompot i inne rarytasy mam zamiar serwować moim dzieciom :) Odpoczywaj intensywnie ;)
OdpowiedzUsuńNaładuj akumulatory kochana :) I czekam na ciebie i twoje relacje :)
OdpowiedzUsuńardzo spodobał mi się łapacz snów w pokoju córki :)
Pozdrawiam
Każdy z rodzajów hortensji trzeba w innym terminie przycinać. Najczęściej problem dotyczy tych przycinanych wiosną. Ja czekam aż wypuszczą pierwsze liście i dopiero wtedy ostrożnie usuwam zeszłoroczne kwiatostany. Nigdy mnie nie zawiodły i obficie kwitły. Natomiast susza to już inny problem. Właśnie po powrocie z wakacji zastałam jedną hortensję zasuszoną przez córkę :(
OdpowiedzUsuńDrzwi ..mi też się własnie takie podobają...Ja również wybywam na wieś..Wypoczywaj! Kasia
OdpowiedzUsuńU Ciebie jak zwykle pięknie :DDD Te drzwi są wspaniałe, właśnie takie surowe. Ja swoje pomalowałam i teraz strasznie żałuję :((( Ale pewnie w końcu obedrę je z tej farby i znowu będą cieszyć naturalnością. Piękne widoki tam u Was i jakie ciekawostki można spotkać, aż się serce raduje, że są jeszcze takie miejsca gdzie czas się zatrzymał :DDD Pozdrawiam serdecznie i udanego wypoczynku życzę. Oby nasze wybrzeże słońcem i ciepłym wiatrem Was ugościło :DDD
OdpowiedzUsuńPo patyki to do mnie.Cala przyczepe przywieziesz;)
OdpowiedzUsuńJa w weekend robie skok do Polski i licze na upaly bo u nas 15 stopni w porywach:)
Oj te hortensje, piękne i wymagające wprawnej ręki.Mój teść cieszy się kwiatem z ponad stu pąkami.Krzaczek z rok na rok się powiększa, nie wiem jak on to robi.Ja moje zasuszyłam, myślałam, że jak mniej wody to dobrze, a tu placek.Tego lata postawiłam na róże.Piękne miejsce wypatrzyłaś, uwielbiam takie wiejskie klimaty.Marzę o wakacjach na wsi...Może w przyszłym roku?Króliczek przesłodki!!Drzwi obłędne, a pokoik śliczny!!Ściskam :-) Udanego wypoczynku, dużo słońca i dużych zbiorów...Mowa o patyczkach oczywiście ;-)
OdpowiedzUsuńAle odlot ten sklep! Uwielbiam takie miejsca -mydło i powidło... :-)))
OdpowiedzUsuńUdanych wakacji, wypoczynku dla calej rodzinki i wracaj do nas pełna nowych inspiracji i pomysłów!
P.S. A zdjęcie z córcią SUPER.
Piękne drzwi, uwielbiam takie surowe drewno :) Moją uwagę przykuł łapacz snów, jest śliczny! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUdanego wypoczynku! A w zdjęciach jak zwykle - zakochać się można :)
OdpowiedzUsuńDrzwi właśnie takie są ekstra! Nie wiem o co chodzi Twojej córce;) to wypoczywaj sobie:) Piękne masz te okolice! Pozdrawiam Ala
OdpowiedzUsuńWow, w niektórych miejscach faktycznie czas stanął w miejscu :D
OdpowiedzUsuńTe drzwi są cudne.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)*
drzwi cudowne
OdpowiedzUsuńudanego wypoczynku :-)
Piękne I żadkie juz obrazy zatrzymałaś w kadrze
OdpowiedzUsuńMiłego odpoczywania
GRATULUJĘ!!!! przyznam, że trochę mnie nie było w blogowym świecie, więc teraz nadrabiam zaległości i uderzam prosto do Ciebie!:) Matka dziwna - ale własna -podoba mi się ten tekst:) Przepiękne są Twoje aranżacje, a drzwi na medal, nie potrzebują niczego więcej. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńTy to potrafisz połączyć, tu drzwi tak kwiaty, również moje ulubione; )no cudnie tam u Ciebie;)
OdpowiedzUsuńUrokliwe miejsce :) Przypadło mi do gustu. A na zdjęciach tak spokojnie... ;)
OdpowiedzUsuńPięknego odpoczynku Polinko, już myślę o tym co wymyślisz po powrocie :-) !
OdpowiedzUsuńPięknie tam u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. Hortensje bardzo lubię, sama mam jeden krzak na działce i doglądam go codziennie ;)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. Drzwi wspaniale zaaranżowane. Wracaj wypoczęta. Uściski:)
OdpowiedzUsuńpiękne kadry! jestem zachwycona!
OdpowiedzUsuńJak Ty pięknie potrafisz pisać o rodzinie...masz rację drobnymi rzeczami trzeba się cieszyć najmocniej ;) Kocham cie czytać i zdjęcia też powiem szczerze niczego sobie, masz oko do fajnych kadrów ;) buziaki Ania
OdpowiedzUsuń