poniedziałek, 5 czerwca 2017

Metamorfoza

Złapałam wiatr w żagle na całego. Mam tysiące pomysłów, szykuję nowe meble i aranżacje tylko masakrycznie brakuje mi czasu. Jeśli się wszystko robi własnymi rękami (jak u nas w domu) jednocześnie pracując zawodowo i prowadząc dom z obsługą dwójki dzieci to wierzcie mi, ciężko jest dopiąć dobę.:)
Bardzo chciałabym wam pokazać już wszystkie moje pomysły ale klasycznie będzie na raty. Szafa bez drzwi nie wygląda zbyt zjawiskowo:)
Weekend minął pod hasłem zwożenia mebli z okolic Warszawy, ekspresowego poruszania się busem w korkach oraz wnoszeniu ich do domu. Półtorej godziny próbowaliśmy wepchnąć szafę po schodach... w końcu zrezygnowaliśmy i wsadziliśmy ją przez balkon:) Nie podobają mi się takie pomysły Lubego, ale to już kolejny mebel o słusznych gabarytach wciągany przez okno:) Czachy mam w oczach choć Ślubnemu zaufać muszę.







To najnowsza wersja pokoju Młodej, choć w ciągłej budowie:) Czy ja kiedyś usiądę na miejscu?;)
Chciałam jeszcze jedno!
Czasem słyszę pytanie, jak na twoje wariactwo wnętrzarskie reaguje rodzina? Ano moi kochani, rodzina reaguje zazwyczaj entuzjastycznie, chętnie poddaje się wszelkim zmianom, uczestniczy w remoncie i noszeniu gratów po domu. Jesteśmy drużyną, robimy wszystko razem, dzieci rosną określając śmiało swoje potrzeby, informując o konieczności zmian i cieszą się z każdej. Przypomina to dokładnie mnie z dzieciństwa. Każda zmiana
w pokoju przynosiła odświeżenie, większą chęć przebywania i nauki. Całe życie przemeblowywałam swoją małą przestrzeń.
Małżonek z czasem też polubił zmiany, myślę, że się nieźle uzupełniamy. On jest złotą rączką i już od dawna nie dziwi go zlecenie odnowienia zupełnie zardzewiałego żyrandola do sypialni. Ha, ha, bo sypialnia również przechodzi zmianę na pałacową o czym już wspominałam.  I czasem zastanawiam się, jak bym sobie poradziła bez tego osiłka o gołębim sercu, bez jego zaangażowania oraz pomysłowości. Jakby było mieć męża, który podcina ci skrzydła? Nie wiem, wolę nie myśleć, chyba że tylko pozytywnie i rozpływać się nad codziennością.Brawo my!
W razie czego terapia małżeńska w Warszawie jest dostępna gdyby ciężko czasem było dwa bieguny złączyć, czego wam i sobie nie życzę.

Tymczasem
Polinka


10 komentarzy:

  1. Przecudowna szafa !!! a pokój córy jest przesliczny :)))pozdrawiam POlinko :)Lidka

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny klimacik jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna szafa :) Bardzo mi się podoba, pozdrawiam :D I piąteczka dla całej rodzinki :)))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Szafa jest słusznych rozmiarów i naprawdę piękna ! Dobrze, że masz taką "Złotą Rączkę" przy sobie, co to na wszystko się zgadza i jest siłą wykonawczą Twoich pomysłów. U nas jest podobnie: ja wymyślam - mąż realizuje. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Efekt metamorfozy powalający ...

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna szafa i cała reszta również świetnie przemyślana:-))

    OdpowiedzUsuń
  7. woooww zachwyt pokoju, zachwyt szaf mój w oczkach mych.
    i styl taki no piękny.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Przez okno?
    Ale co tam ważne że jest!
    Bardzo podoba mi się klimat tego pokoju, te drzwi, kolory!
    Na pewno dobrze bym się w nim czuła :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No i czas się cofnął.... Przepiękne meble, świetne pomysły, a jeszcze najcudowniejszy wygląd po liftingu. Piękne. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń