Złapałam wiatr w żagle na całego. Mam tysiące pomysłów, szykuję nowe meble i aranżacje tylko masakrycznie brakuje mi czasu. Jeśli się wszystko robi własnymi rękami (jak u nas w domu) jednocześnie pracując zawodowo i prowadząc dom z obsługą dwójki dzieci to wierzcie mi, ciężko jest dopiąć dobę.:)
Bardzo chciałabym wam pokazać już wszystkie moje pomysły ale klasycznie będzie na raty. Szafa bez drzwi nie wygląda zbyt zjawiskowo:)
Weekend minął pod hasłem zwożenia mebli z okolic Warszawy, ekspresowego poruszania się busem w korkach oraz wnoszeniu ich do domu. Półtorej godziny próbowaliśmy wepchnąć szafę po schodach... w końcu zrezygnowaliśmy i wsadziliśmy ją przez balkon:) Nie podobają mi się takie pomysły Lubego, ale to już kolejny mebel o słusznych gabarytach wciągany przez okno:) Czachy mam w oczach choć Ślubnemu zaufać muszę.
To najnowsza wersja pokoju Młodej, choć w ciągłej budowie:) Czy ja kiedyś usiądę na miejscu?;)
Chciałam jeszcze jedno!
Czasem słyszę pytanie, jak na twoje wariactwo wnętrzarskie reaguje rodzina? Ano moi kochani, rodzina reaguje zazwyczaj entuzjastycznie, chętnie poddaje się wszelkim zmianom, uczestniczy w remoncie i noszeniu gratów po domu. Jesteśmy drużyną, robimy wszystko razem, dzieci rosną określając śmiało swoje potrzeby, informując o konieczności zmian i cieszą się z każdej. Przypomina to dokładnie mnie z dzieciństwa. Każda zmiana
w pokoju przynosiła odświeżenie, większą chęć przebywania i nauki. Całe życie przemeblowywałam swoją małą przestrzeń.
Małżonek z czasem też polubił zmiany, myślę, że się nieźle uzupełniamy. On jest złotą rączką i już od dawna nie dziwi go zlecenie odnowienia zupełnie zardzewiałego żyrandola do sypialni. Ha, ha, bo sypialnia również przechodzi zmianę na pałacową o czym już wspominałam. I czasem zastanawiam się, jak bym sobie poradziła bez tego osiłka o gołębim sercu, bez jego zaangażowania oraz pomysłowości. Jakby było mieć męża, który podcina ci skrzydła? Nie wiem, wolę nie myśleć, chyba że tylko pozytywnie i rozpływać się nad codziennością.Brawo my!
W razie czego terapia małżeńska w Warszawie jest dostępna gdyby ciężko czasem było dwa bieguny złączyć, czego wam i sobie nie życzę.
Tymczasem
Polinka
Przecudowna szafa !!! a pokój córy jest przesliczny :)))pozdrawiam POlinko :)Lidka
OdpowiedzUsuńPiękny klimacik jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńŚwietna szafa :) Bardzo mi się podoba, pozdrawiam :D I piąteczka dla całej rodzinki :)))))
OdpowiedzUsuńSzafa jest słusznych rozmiarów i naprawdę piękna ! Dobrze, że masz taką "Złotą Rączkę" przy sobie, co to na wszystko się zgadza i jest siłą wykonawczą Twoich pomysłów. U nas jest podobnie: ja wymyślam - mąż realizuje. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńEfekt metamorfozy powalający ...
OdpowiedzUsuńślicznie i tak przytulnie <3
OdpowiedzUsuńPiękna szafa i cała reszta również świetnie przemyślana:-))
OdpowiedzUsuńwoooww zachwyt pokoju, zachwyt szaf mój w oczkach mych.
OdpowiedzUsuńi styl taki no piękny.
pozdrawiam
Przez okno?
OdpowiedzUsuńAle co tam ważne że jest!
Bardzo podoba mi się klimat tego pokoju, te drzwi, kolory!
Na pewno dobrze bym się w nim czuła :)
No i czas się cofnął.... Przepiękne meble, świetne pomysły, a jeszcze najcudowniejszy wygląd po liftingu. Piękne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń