Wielką przyjemność sprawiają nam popołudniowe spacery w świetle zachodzącego słońca.
Jest cicho i bardzo przytulnie, nadal ciepło.
Rozpoczęliśmy projekt małych zmian w kuchni i ponownie głowę zaprząta mi wyszukiwanie i kombinowanie. Lubię zmiany ale jak sobie pomyślę, ile jeszcze mam zaplanowane i jak bardzo kurczy mi się czas, to wręcz oczopląsu dostaję:)
Mały mix wrześniowy, bo nie nadążam pokazywać zdjęć, które robię. Strasznie mi przykro z tego powodu.
Wrzesień przywitaliśmy w malowniczym Kazimierzu oraz Nałęczowie. Cudna wycieczka!
Przypomnieliśmy sobie, że wokół nas nadal są ludzie, którzy dają dzieciom jabłka - na drowie niech będzie- działają bezinteresownie, że są miejsca dostępne bezpłatnie, jak Nałęczów. Pijalnia wody i czekolady poczciwego Wedla, eleganccy pensjonariusze domu zdrojowego, relaks. Dla mnie to prawdziwe SPA dla duszy, trochę jak w dwudziestoleciu międzywojennym.
W maleńkim Kazimierzu jest sklep z rozmaitościami. Zauroczyła mnie bardzo czuła i nastrojowa atmosfera w nim panująca. Klimat toskańskiego wnętrza, uśmiechnięta pani za ladą. Czyż tak nie powinno być wszędzie?
Stopujemy już podróżowanie i zaszywamy się w domu, w którym zdobyczne kwiaty i dekoracje okazjonalne umilają nam życie:)
Poza remontem planuję powrócić do decoupage, tym razem w rozszerzonej formie. Patynowanie i zabawa w dekoracje rodem z dawnych Włoch czy posiadłości we Francji.
Niebawem się usłyszymy, obiecuję.
Aldona ściskam mocno ciebie i twoją cudowną córeczkę!
Pa!
Polinka
Sielsko,ciepło,nastrojowo.U mnie tak nie jest.Pierwszy jesienny sztorm.Mam nadzieje,że do rana nie wyrwie chaty z korzeniami:)
OdpowiedzUsuńJa także uwielbiam jesień, u mnie w ogrodzie królują już wyhodowane z nasionka dynie. Oszczędzałam je przed zupami właśnie na taki cel:) Pozdrawiam serdecznie, wspaniały blog, zaglądam tu często. Mój uczyniłam prywatnym ze względu na bezpieczeństwo mojego maluszka, którego zdjęcia goszczą tam często, ale bardzo chciałabym dodać Cię do swoich czytelników, więc jeśli miałabyś taką ochotę, to napisz proszę do mnie, a Cię dodam:) klaudiat@gmail.com
OdpowiedzUsuńTo może więcej postów będzie? Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńCudne kadry z wycieczki. Podobny klimat jak w Busku-Zdroju. Jest tam piękny ogród różany i pijalnia wód mineralnych. Bardzo urokliwe miejsce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
O, jak ja ci zazdroszczę tej wycieczki. To tak daleko ode mnie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Kazimierz! Pod KAzimierzem urodzili się obaj moi dziadkowie i obie babcie. Wszyscy moi przodkowie stamtąd! Ciągnie mnie tam bardzo!
OdpowiedzUsuńSłonecznej jesieni Polinko!
Uściski. Asia
Piękny Kazimierz :) zaciekawił mnie ten sklepik, jak tylko się tam wybiorę poszukam tego zakątka rozmaitości.
OdpowiedzUsuńPięknie wrzesień spędziłaś :)
Tak, tak... Już spadają liście i zaczął się czas zbiorów, porządkowania ogrodu i korzystania z tych cieplejszych ostatnich dni. Wycieczkę mieliście udaną, czasami trzeba oderwać się od codzienności i zrobić mały urlop. Ciekawa jestem nowych zmian w domu u Ciebie, bo Ja to osobiście chyba już ze zmianami osiadłam na czterech literach.... ;)
OdpowiedzUsuńale pięknie !
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Cudne klimaty!!
OdpowiedzUsuńAlez urokliwe i klimatyczne miejsca... Uwielbiam takie klimaty.
OdpowiedzUsuńCieplutko ściskam Polinko:)