Duszki moje:)
Muszę się ogarnąć! W domu zrobiła się wielka zawierucha, w życiu podobnie:)
Pracuję, pracuję, pracuję, z ludźmi się spotykam i fluidy dobre zbieram, pracuję, pracuję, pracuję. Tak mniej więcej, w skrócie. Nie powinnam jednak narzekać, bo to dobry czas.
"Trzeba umięć ludzi pokochać,
jeśli nie ogień, ustami wyrzucać jasność,
życie jak granat wybucha,
wybuchło, zgasło."
K.K. Baczyńśki
Coraz częściej przekonuję się, że szczęście jak bumerang powraca i każde dobre słowo powiedziane człowiekowi wróci ze zdwojoną siłą. Mam wrażenie, że właśnie w takim momencie życia jestem. Telefony dzwonią, drzwi się nie domykają... Jak bumerang:)
W domu pojawił się nowy kredens ale... Został pomalowany w 24 godziny od momentu zakupu i tak stoi. Patrzę ci ja i patrzę i im bardziej patrzę, tym bardziej wiem, że nie jest mój. Brakuje mu ostatecznego szlifu, wykończenia a ja tkwię w miejscu.Może za szybko chciałam?
W "międzyczasie" koleżanka zapragnęła chlebaka spod mojej ręki więc, przy okazji, kawałek kredensu. Fotografowane po nocy bo o mały włos śmignęłaby go zanim zdjęcie zrobiłam.
Razem z kredensem, okazjonalnie, nabyliśmy szafę, wypasioną i wielką oraz okrągły stół na lepsze czasy:) Jechaliśmy z tym kurnikiem na przyczepie, na szczęście nie przez pół Polski i śmiać nam się chciało. Rumuni wracają do domu:) Szafa poszła do pokoju Młodej i bezczelnie się nie zmieściła:) Czeka nas poważne przemeblowanie
a może i zmniejszanie mebli. Nic to, cel uświęca środki:)
W szufladach za to prawdziwe skarby...Modlitewnik rocznik 1927 oraz drugi, dla płci obojga z 1933:)
Takie znaleziska są w pewnym sensie straszne:) Mam jednak nadzieję, że pani Teodozja razem z kredensem będzie dobrym duchem naszego domu. Bo mamy również jej dowód osobisty. Teodozja F. z domu D. córka Antoniego i Anny, urodzona 17 grudnia 1919. O! A na zdjęciu powyżej jest zapewne matka pani Teodozji bo nieprzeciętnie podobna:)
Gościem bądź, gościem bądź, choć tu zaraz, przy mnie siądź:)
Do naszej wsi ostatnio zawitała zima:) Wiem, wiem, w całym kraju tak było ale cieszę się przeogromnie. W zasadzie cieszyłam bo po trzech dniach niewiele zostało, świeci słońce i wiosna zdaje się nadchodzić:) Dla nas jednak takie zimowe wyprawy, bitwy na śnieżne kule, zjeżdżanie na sankach to radość największa:)
Luis, najlepszy kolega mojego syna, również uwielbia śnieg. Nawołuje szczekaniem, aby w niego kulami rzucać, umorusany i szczęśliwy.
Na koniec ogłoszenie parafialne. Sprzedam graty z chaty:)
Graty to: kanka na mleko w kolorze czerwonym, z jednej strony myszka Miki, z drugiej napis Lait. Do tego czerwony kubeczek do picia mleka z kanki oraz fioletowy kubas do jego zagotowania:) Wszystko emalia Olkusz, nowe, nigdy nie używane. Postały u mnie trochę i w ramach czyszczenia magazynu chętnie puszczę je dalej:) Jeśli ktoś z was, szanowni czytelnicy, ma ochotę na ten komplet proszę o komentarz pod postem.
Cena 30 zł plus 10 zł przesyłka. Zachęcam:)
Z ostatniej chwili. Klamoty znalazły nowego właściciela. Avrea dziękuję:) Mam nadzieję, że przypadną ci do gustu:)
Tyle na dzisiaj. W następnym poście obiecuję kredens na gotowo, bo on już właściwie wita się z gąską:)
Serdecznie Was pozdrawiam, witam nowych obserwatorów. Cieszę się, że ze mna jesteście.
Tymczasem
Polinka, urodzinowa dziś
Jak klimatycznie ...ach! Z okazji urodzin dużo zdrowia i ogrom weny Ci życzę! Spełnienia marzeń :)
OdpowiedzUsuńTe modlitewniki, to prawdziwe perełki!!!
OdpowiedzUsuńŚciskane w palcach kartki... które słyszały szeptem wypowiadane modlitwy...
bardzo klimatycznie, zdjęcia jakies takie przywołujące wspomienia z lat dziecinnych, to ci sie dzis udało:) bardzo mi sie dzis u Ciebie podobbao, czytalam jednym tchem, patrzyłam i napatrzeć się nie mogłam, dziękuję, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEdytko, od taki słów serce rośnie:) Cieszę się, że ci się podoba. Pozdrowienia
UsuńKredens wygląda niezwykle zachęcająco. Z niecierpliwością czekam na efekty końcowe metamorfozy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńja przygarnę komplecik już pisze meila alb ty napisz z nr konta
OdpowiedzUsuńavrea73(at)gmail.com
Paulinko zyczę duzo zdrówka i samych przyjemnych zdarzeń oczywiście też spełnienia marzeń
OdpowiedzUsuńbuziaki
Polinko wspaniałe skarby wyszukałaś:) Gratuluję!:)
OdpowiedzUsuńA z okazji urodzinek życzę samych radości, oby buzia się uśmiechała od samego rana po noc!:) Niechaj Twoje marzenia się spełniają jak za sprawą magicznej różdżki:) ..bo kto wie, czy w tym kredensie nie ma gdzieś ukrytej takiej różdżki..?:)
Śniegowe szaleństwa pięknie udokumentowane, super zdjęcia!!:)
Wszystkiego Dobrego Kochana:)
K.
Za życzenia kłaniam się nisko:) Buźka
UsuńPaulinko Kochana, dużo zdrowia, energii, pomysłów i powodów do uśmiechu każdego dnia!
OdpowiedzUsuńAle fajne macie przeżycia z tymi mebelkami, i super ,że Twój mąż w tym uczestniczy.
Ja kiedyś w klamociarni dostałam biblie protestancką z 1857r, miałam wykorzystać kartki z niej ale jakoś nie mogę ... fascynuje mnie
Fajne zdjęcia z lasu :-)
Uściski!
Taka biblia to prawdziwy skarb i przeznaczyć ja na kartki jakoś przykro:) Dziękuję za życzenia
UsuńPolinko wszystkiego naj ;)
OdpowiedzUsuńPiękna zima was odwiedziła... A modlitewniki to czyta historia ;)
Czekam na efekt końcowy i zastanawiam się jak szafa się wpasuje...
Pozdrawiam z deszvzowej Anglii :(
Wszystko jest w tej chwili niewiadomą:) Dzięki za życzenia. buźka
UsuńPaulinko, u Ciebie zawsze rozsiadam się wygodnie. Dobrze tu.... och i w takim towarzystwie jak Teodozja... wow
OdpowiedzUsuńdziekuję, bardzo mi miło
Usuń100 lat z okazji urodzin :). Piękna zima u Ciebie. Po takim spacerku to z chęcią można się rozsiąść w takim foteliku z herbatą, albo z modlitewnikem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Cudności same Ci się trafiły, może i zima jeszcze wróci. Czekam na metamorfozy.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji urodzin.
Pozdrowienia cieplutkie.
Co ja bym dała za takie starocie:) W pobliżu nie ma targów staroci itp. Ja postanowiłam przemalować komodę i właśnie jestem na przerwie między jedną warstwą a drugą:)) Na pewno duch p.Teodozji czuwa nad Wami.Ja ostatnio zostałam poproszona o tłumaczenie dokumentu z 1917r, który znaleziono w ścianie podczas remontu. Dokument dotyczył stowarzyszenia kobiet pracujących podczas wojny. Lubię te klimaty...mój dokument pozbawiony danych personalnych...Twoje to prawdziwe skarby i historia ludzi.Pozdrawiam serdecznie.Ania
OdpowiedzUsuńAleż skarby znalazłaś! Uwielbiam takie stare księgi, te kartki, których dotykano dawno, dawno temu... Aż sobie wyobraziłam te szepty nad modlitewnikiem...
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji urodzin, przede wszystkim żeby tej pozytywnej energii nigdy Ci nie zabrakło :DDD. Sto lat :DDD
Widze wiosenne akcenty, ale zima u was piekna! Śliczne zimowe fotki:)
OdpowiedzUsuńUściski i zdrówka kochana
Dużo się dzieje u Ciebie.Co do dobra,to zawsze powraca:)) Oczywiście Wszystkiego dobrego,pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńWszystkiego naj.....naj...naj....Goraąe buziaki pa...
OdpowiedzUsuńUlu, Duszko serdeczna, dziękuję za piękne życzenia:)
UsuńDużo zdrowia i spełnienia marzeń :) Masz pięknego, klimatycznego bloga, zawsze jak do ciebie zaglądam nie mogę się napatrzeć. A skarby w postaci modlitewników, nadadzą jeszcze więcej klimatu. Uwielbiam takie "starocia". Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPaulinko pięknie u Ciebie :-)
OdpowiedzUsuńSame retro cudeńka ;)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego z okazji urodzin!
OdpowiedzUsuńAle skarby masz, rewelacja! Modlitewniki, stare fotografie...pani Teodozja na 100 % będzie czuwać:)
Chlebak pięknie wyszedł, postarzanie i transfer super! Koleżanka będzie zachwycona:)
A synek ma pięknego przyjaciela:))) Pozdrawiam
Twoja wrażliwość na zwierzęta jest wspaniała:) Dziękuję
UsuńCudownie u Ciebie, kredensu nie mogę się doczekać w całej krasie ;) Jeszcze raz wszystkiego co najpiękniejsze :) aga
OdpowiedzUsuńNo to rodzina Ci się powiększyła:) Pani Teodozja na pewno poczuje się dobrze w Twoim klimatycznym domu, a tak poważnie, dziwne uczucie, to jak gdyby historia nas zatrzymała i prosi o posłuczę, ciekawe kim Ona była? A co do kredens, pamietaj nic na siłę, przyjdzie czas, będzie rada...chlebak cudny...a teraz o zimie:) u nas była aż trzy godziny. ..:) śnieg spadł, zrobiło się pięknie i jasno, a potem wszystko wróciło tak jak było smutna ta zima...
OdpowiedzUsuńbuziaki:)
Ale historia! Mam takie książeczki, ale na szczęście rodzinne:) A kredens - ten poprzedni, to mój faworyt, ciekawe, czy nabyte meble go pobiją:) Czekam na pokazówkę:)
OdpowiedzUsuńCudowne znalezisko:) Zaopiekuj się nim, może uda ci się znaleźć gdzieś w archiwach/parafiach/itp. coś o tej Pani i odnajdziesz jej rodzinę? Albo możesz oddać znalezisko do jakiegoś archiwum i tam zaopiekują się nim historycy. Fascynuje mnie kim ona była, gdzie i jak żyła i czy ma potomnych :)
OdpowiedzUsuńKochana, szukać jej nie będę raczej:) Pozostanie duszkiem naszego domu i tyle:) Wystarczy,że poszukuję swoich przodków. To wielka praca:) Pozdrowienia
UsuńDzieje się, dzieje:) Czekam na zdjęcia szafy i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego! Czas, czasu na te wszystkie pasje Ci życzę, żeby i codzienność i działania wszelakie dodatkowe się pomieściły w dobie Twojej.
OdpowiedzUsuńA znalezisko bardzo fajnie. Teraz to już nie będzie nigdy mebel anonimowy :)
Jednym słowem....trafiłaś na same skarby...:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńO matko niesamowita sprawa z tymi znalezionymi skarbami :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się napatrzeć ty masz w domu same skarby, piękny chlebak :-)
OdpowiedzUsuńŚwietne znalezisko i to przypadkowe! ;) Zbieram relikwie i czasami w modlitewnikach znajdują się święte obrazki, zapisane karteczki starodawnym pismem czy zasuszone kwiatki....To takie osobiste i dziwne, że przez tyle lat przetrwało....
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego!
P.s
Mój dom jest nawiedzony bo sporo duchów przez lata nazbierał ale na szczęście żaden nie straszy!;)
Wszystkiego najlepszego! Ale gratka Wam się trafiła:) Uwielbiam takie szpargały...
OdpowiedzUsuńAleż nostalgicznie, tajemniczo i historycznie u Ciebie:))) Powodzenia!!
OdpowiedzUsuńDobrze jak się duzo dzieje; życie musi być w ciągłym ruchu.
OdpowiedzUsuńTa szafa to wspaniały nabytek. A te książki... !!!!
Ależ fajnie ! Masz swojego własnego ducha !
OdpowiedzUsuńNa pewno to będzie dobry duch dobrego domu :-)
Ależ skarby zagościły u ciebie :) Bezcenne :) Pozdrawiam cieplutko i do miłego :)
OdpowiedzUsuńso shabby, so chic blog zapraszam TUTAJ
Wspaniałe skarby, a znalezisko szufladowe aż mnie wzruszyło :) Nie znałam tej nazwy ,,kanka" :)))) Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńZawsze mówiłam kanka ale z kolei w aktualnym miejscu zamieszkania wszyscy używają określenia bańka:) Co kraj to obyczaj. Pozdrowienia
UsuńPolinko cudne krzesełko ! :) zakochałam się po uszy, to Twoje dzieło?
OdpowiedzUsuńTak, fotelisko obiłam własnoręcznie i dodałam transfer. Pozdrowienia
UsuńEch....sielsko , anielsko ....:) Bardzo klimatycznie i pięknie ! Pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńNo,i zostałam ukarana,że przegapiłam Twojego posta,bo uparcie poszukuję emaliowanych czerwonych,miętowych i białych przedmiotów.Jak zobaczyłam ich ceny na allegro to oniemiałam....takie ceny.Wiesz,już jakiś czas temu zauważyłam,pewną ceche u Ciebie,a może to nie cecha a dar.Często umiesz wyszukać,albo same trafiają do Ciebie wyjątkowe przedmioty z duszą i historią....chyba ściągasz je swoją dobrą energią.Jak zawsze zmiany u Ciebie mi sie podobają:)
OdpowiedzUsuńWiesz, zawsze wydawało mi się, że inni wyszukują lepsze egzemplarze:) Dziękuję za tak miłe słowa!
UsuńAleż u Ciebie się dzieje:-) Skąd masz na to czas kochana, bo mi go ciągle brakuje:-/
OdpowiedzUsuńBuziaki:-)))
Thank you, Paulina. I follow your great blog too.
OdpowiedzUsuńHugs from here
Ciekawe znalezisko Was spotkało :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam