Ostatnio w naszym domu to ulubione powiedzenie:) Oooo, cienko.
Cienko jest, bo aparat się zepsuł. Postanowił zrobić 25,500 zdjęć i zakończyć działanie migawki. Pojechał skubany na wakacje i tak się zrelaksował:) Oooo, cienko:)
Jak ja mam teraz lale moje kochane pokazywać cokolwiek? Nie wiem, co mam robić, kupować nowy czy remontować mojego poczciwego gościa? Boję się, że jak się przesiądę z lustrzanki na kompakt, to mogę srogo pożałować. Niby moja starowinka już siedem lat ma, ale zawsze byłam z tych zdjęć zadowolona. Z drugiej strony technika też poszła ostro do przodu, więc mogę być pozytywnie zaskoczona. Macie jakieś prywatne opinie?
Myślę o Nikonie małpce, malutki i fioletowiutki we wzorki, taki do kieszonki, gdyż zawsze denerwowało mnie noszenie mojego aparatu, wymiennych obiektywów, filtrów do nich, przejściówek itp. Najlepiej jednak bym go wcale nie wymieniała, ale serwis to też kasa. Uprzejmie proszę o radę:) i dziękuję po stokroć.
Wakacje się odbyły:)
Już kiedyś pisałam, że mieszkam na wsi a na wakacje jadę do puszczy. Relaksuje mnie niczym niezakłócony kontakt z przyrodą, cisza, spokój, harmonia człowieka ze światem. Odpoczywam patrząc się na taflę pustego jeziora, spacerując po pustkowiach, podglądając przyrodę. Na zatłoczonym deptaku mnie raczej nie szukajcie.
Często wybieram spanie pod namiotem, gdyż rozkładam go tylko w miejscach dalekich od cywilizacji. Wszystko legalnie oczywiście, na jakimś polu czy u kogoś na działce. Byle woda blisko, nikogo wokół. No i rybka! Pierwsze, o co pytamy po przyjeździe, to gdzie jest RYYYBA. Jak Rico z Madagaskaru i jego ryba. Wszystkie mamusie młodocianych pewnie wiedzą:) Całą rodziną uwielbiamy rybę, ale tylko świeżą. W mojej szerokości geograficznej sprzedają mrożone, marketowe, z "niewielką" ilością glazury. Rybka znika po rozmrożeniu, więc nie kupuję. Chińskiej pangi czy tilapii też nie kupuję, bo to śmierć na talerzu. Na wakacjach więc pierwsza potrzeba to znaleźć ryybę:)
Jakie to wszystko pyszne! Świeża ryba to jest ktoś:) Uwielbiam szczupaki, sandacze, pstrągi, sielawy, karpia świątecznego chętnie zamieniłabym na lina, płoteczka też kiepska nie jest. Podrośnięty leszcz również, bo każda świeża ryba jest pyszna. Podróżuję z własną patelnią, smażę na potęgę, zajadamy ze smakiem wszyscy. Ryyyba:)
Nad morzem z wolnym miejscem jest gorzej, wiadomo, ale polecam Rozewie. Plaża pustawa bo trzeba najpierw pokonać klif a nie każdy ma na to ochotę:) Nad morzem oczywiście dorsz, duuużo dorsza bo najlepszy na świecie. No i wędzone- te kocham wszystkie. Nic nie pobije wędzonego pstrąga ze Swaderek pod Olsztynem. Polecam szczególnie.
Muszę znaleźć dostawcę ryby raz w tygodniu do mojego domu:)
Krajobrazy na urlopie są równie ważne. Puste najlepsze.
Macie ochotę spotkać mnie latem? Szukajcie tam, gdzie nie ma ludzi:) W lesie, na pustkowiu, na łące, nad pustym jeziorem na krańcu Polski...albo w kolejce po rybkę:)
Albo nad morzem, bynajmniej nie we Władysławowie:)
Na pustawej plaży czasem się nawet zdarzy tęcza:) Zbieram kamienie, patyki, czasem maleńkie muszelki. Przywożę do domu i wykorzystuję do dekoracji, takie wspomnienia zatrzymanych chwil.
Mieszkamy w pięknym kraju moi drodzy i ja bardzo to doceniam:)
Na wakacjach zawsze poszukuję mijscowych "domow towarowych", Gs'ów itp. Można tam znaleźć prawdziwe perełki do wystroju domu. Różowej emalii niestety nie było i każdy się w głowę pukał, ale były kubaski:) Kawusia z nich na łonie to prawdziwa przyjemność:)
A i Pepco się trafiło więc nabyłam pudełko na przydasie. Należy wiedzieć, że najbliższy taki sklep dla mnie to 40 km do pokonania, wiec często nie bywam.
W trakcie wypoczynku spotkała mnie frajda. Moje internetowe pisadełko otrzymało kolejną nagrodę. Beatka podarowała mi takie dzieło:) za co bardzo dziękuję:)
No to robotę czas wykonać:)
Nagroda THE VERSATILE BLOGGER AWARD - BLOGGERSKA NAGRODA UNIWERSALNA
kieruje się pewnymi zasadami, a mianowicie;
~ nominowana osoba pokazuje nagrodę
~ dziękuje za nominację
~ ujawnia 7 faktów o sobie
~ nominuje 7 blogów
~ informuje o nominacji blogi nominowane
Siedem cudowności o mnie:) Wiecie, jakie to trudne bez podpowiedzi? Co ja mam o sobie napisać?
1. Główne motto życiowe- Today is the best day in my life o czym staram się pamiętać i wyciskać każdy dzień jak cytrynkę.
2. Lubię ludzi, tak po prostu.
3. Dom i rodzina to dla mnie pępek świata.
4. O matko!.... Dużo czytam, książki, gazety. Czytadło, a często wiele czytadeł, jest na stałym wyposażeniu mojej sypialni, gdyż zazwyczaj czytam wieczorem.
5. O mateńko!... Robótki ręczne to moja pasja- szydełko, druty, malowanie, decoupage, haft, patchwork, klejenie, cięcie, cudowanie, ikebana. Upiększam dom rękodziełem na maksa:)
6. O matuleńko!... Jestem romantyczką. Szybko się wzruszam i płaczę. Sentymenty gonią sentymenty:)
7. Oł, joł! A tak do rzeczy- brzydka, gruba, prosta baba ze mnie! Joł!
Ślicznie dziękując za docenienie puszczam zachwyty dalej:
http://frankowyzakatek.blogspot.com/
http://homemeandmore.blogspot.com/
http://voncologne.blogspot.com
http://lattehouse2012.blogspot.com/
http://ystinowo.blogspot.com
http://kolorowemarzeniaali.blogspot.com/
http://efemerycznie-margo.blogspot.com/
Dałabym każdemu, wiadomo, ale jest tylko siedem, toteż dałam siedem, z wielu względów, tym dziołchom:)
Jeju, o innych rzeczach innym razem bo ja do was jeszcze muszę powpadać:) A lektura taka miała być, że hej!
Na koniec coś optymistycznego. Enjoy:) Może takiego to ja często nie słucham, ale sprawdźcie bo czlowiek wie, co mówi:)
Na koniec tradycyjnie dziękuję za Waszą obecność tutaj, dzięki, ze wpadacie. Serdeczności i trochę ochłody chyba nie? Ale nie za dużo:)
Tymczasem
Ps. Nie gniewajcie się, że ja zawsze pędzę w tych postach ale tyle sie chce napisać a czas leci jak szalony. No to pa!
Dziękuję ślicznie za wyróżnienie:-)
OdpowiedzUsuńAch zjadłabym taka prawdziwą, pyszna rybkę (też tak jak Wy ubóstwiam-zaraziłam tym też mojego M, który za rybami nie przepadał). Smażony lub wędzony dorsz to jest to!!Albo pstrąg, ech...zrobiłam się głodna:-)
A z aparacikiem niestety nie pomogę-mój, ODPUKAĆ, trzyma się:-)
Pozdrawiam ciepło
same perełki na takim wyjeździe potrafisz złowic :) i rybkę ;) i kubeczek w groszki (a czerwonego w białe grochy nie było??) i nawet skrzyneczkę :)
OdpowiedzUsuńudanego wypoczynku :)
spokoju i cieszenia się SOBĄ :)
:)
Były tylko zielone ale...czerwony nabyłam w zeszłym roku w niejakich Wejsunach w sklepie gminnym:) Pozdrowienia
UsuńTak, tak, pięknych chwil Paulino i ...ciągle pysznych rybek. Tak tych to Ci zazdroszczę... Choć tej pustej plaży również. Ale... mój ogród w świetle gwiazd też się ' prezentuje':-)
OdpowiedzUsuńBuziaki.
myślałam ,że to tylko ja mam" fizia" i zbieram cuda nad morzem, ostatnio, nawet deskę przytachałam lekką ,ale deskę,pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńHehe, właśnie Paulinko, zawsze jak czytam Twój post to z zapartym tchem, bo mam wrażenie, że tak pędzisz gdzieś... :)) ale bardzo lubię tą Twoją "gonitwę". Widać, że gaduła Jesteś. Mam rację? :)
OdpowiedzUsuńZapraszam przy okazji do mnie na "Drewniane Candy" :) a i od kilu postów Cię nie gościłam :(
UsuńGonitwa myśli to niestety moja ułomność. Najlepsza jestem na imprezach bo ciągle coś gadam, w między czasie zapominam itp:) G|adam nieustająco- mój Miły ma nawet taki specjalny pstryczek który wyłącza mu słuchanie:)
UsuńJuż do ciebie lecę kochana
Dla mnie wypoczynek jest równoznaczny z pustkowiem,może nie 2 tygodnie,ale nie znoszę wakacyjnego tłumu i gwaru.Rybki-imponujące:)
OdpowiedzUsuńMasz rację Renatko- dwa tygodnie w głuszy to przesada:)
Usuńmiłosci do rybki niestety nie podzielam ze względu na ości... smak lubię, ale jak tylko poczuje coś w paszczy- zabawa traci na uroku kompletnie....
OdpowiedzUsuńdziękuje Kochana za nominacje i pozwole sobie tylko zauważyć, że nie zgadzam sie z pkt. 7 Twoich tajemnic...
Ja tam sie cieszę, że nie ma w pobliżu mnie pepco, bo bym chyba w gratach utonęła.... a tak to tylko na wkacjach sobie pozwalam...
tez lubie miejsca bez ludzi...
całuski
Widzisz, dobrze gadasz:) Pepco daleko jest fajne- pod domem to kłopot. Dziękuję za niezgodzenie się z punktem 7:)Bo ja laska jestem, że hej:) Z rybek wybieraj fileciki:) Buziaki
UsuńZ aparatem nie pomogę:) - korzystam z automatu Olimpusa i cieszę się, że robi zdjęcia, moje zdjęcia.. Czy dobre technicznie - to już inna inszość:) Ryszard Kapuściński mawiał, że ważne jest to, co na zdjęciu, a nie technika jego wykonania:) Rybki.. Mieszkam nad morzem i cóż - tu też jest to towar deficytowy i glazurowany:( Twoje - marzenie! A miejsca na urlop tylko puste i odludne:) Serdeczności!
OdpowiedzUsuńNiestety wiem, że nad morzem trudno o rybę ale ja tak napalona jestem, że nawet do kutrów chodzę:) Pozdrowienia
UsuńTrzeba dobre miejsca znać. My co dwa, trzy dni do Dziwnowa podjeżdżamy z naszego urlopiku do portu. Dzisiaj świeża flądra za 5zł/kg. A ostatnio dorszyki były. W Darłówku też w tym mini porcie nie ma problemu z rybami. Ale np. w Świnoujściu w zeszłym roku panowie rybacy wzięli kasę z Unii za niewypływanie (ochrona łowisk) i masz babo placek...
UsuńTeż jestem nikonowcem, co prawda fotograf ze mnie amator, ale staram się... Mam lustrzankę (nie profesjonalną, ale lepszą z tych amatorskich) z obiektywem tamron, który jest bardzo uniwersalny - nie muszę co chwilę zmieniać go. Z "flirtów" używam tylko polaryzacyjnego. I trzymam się zasady, że nie poprawiam zdjęć w komputerze. Uważam, że w aparacie i tak mam duże pole do popisu. Chyba nie zamieniłabym go na kompakt...
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tobą w całości...i jak tu nie nabyć nowej lustrzanki?
UsuńWiem co masz na myśli pisząc słowo RYBA. Uwielbiamy ryby, a wędzone świeżutkiej naj, naj...Już się nie mogę doczekać naszego urlopu. Jedziemy co prawda nad morze, ale do naszego azylu - na agro...tam jest cicho i dzika plaża...i człowiek odpoczywa...
OdpowiedzUsuńKubeczek sliczny, widziałam takowy u nas, ale skusiłam sie na błękit. A co do aparatu to ja mam PENTAXA lustrzankę i wychwalam go pod niebiosa...
Kusisz tym błękitem:) Pokaż kiedyś na blogu jeśli możesz:)
Usuńzdjecia świetne ... niech ten aparacik się szybko naprawi pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńale Wam fajnie że wypoczęliście a nas angina zmogła po kolei każdego i jeszcze na antybiotyku jestem ja grrr wakacje z tego powodu nie wypaliły :/ może chociaż jakiś weekendzik uda się oby
OdpowiedzUsuńco do aparatu kup nową lustrzankę O!
pozdrawiam
To takie jaja od losu:) Ja też chorowałam na anginę latem zeszłego roku a lekarz robił wielkie oczy, że w moim wieku:) Zdrówka jak najwięcej dla was
UsuńAleż piękne widoki... I ta tęcza... Ja tak baaardzo, baaardzo chciałabym już w tym roku urządzić sobie wreszcie wakacje... Ale póki co cieszę oczy Twoimi migawkami:)
OdpowiedzUsuńMadelinko kochana, czasem trzeba wybierać i wierzę że dokonujesz właściwego wyboru. Uch, ale mi sie powiedziało:)
Usuńśliczne fotki,i takie smakowite ryby:)))
OdpowiedzUsuńRelacja urlopowa wspaniała.Tez tylko mogę popatrzeć i napawać się widokami
OdpowiedzUsuńRybki lubię w każdej postaci
Pozdrawiam
Piękne krajobrazy:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNo tak - urlop bez ryby jest do d... My też z własną patelnią podróżujemy, ale to do najulubieńszej flądry. A do dorsza parowar zabieramy ze sobą nad morze :) Nie ma to jak "standardowy" ekwipunek ;) Dzisiaj flądrą właśnie się napchaliśmy i trochę boczkami się wyciska teraz. I my też raczej spokojniejsze rejony wybieramy, chociaż nie aż tak ekstremalnie. Kolejny już rok w Łukęcinie jesteśmy i chociaż "atrakcji" brak, to przynajmniej nikt nam po głowie na plaży nie chodzi.
OdpowiedzUsuńDobrze, że wróciliście, bo smutno bez Ciebie tu było :)
P.S. Z aparatem też nie pomogę. Od paru lat korzystam ze stjupid-kamera i jakoś przywykłam. Bo mój poprzedni, gdzie sensowny obiektyw był, zdechł. A kasy ciągle brak...
Ojej........ Dziękuję Ci kochana za to wyróżnienie...Kurcze posypały mi się ostatnio jak z rękawa, tylko jakoś nie mogę się zebrać na posta ku temu... hihi!
OdpowiedzUsuńDziękuję jeszcze raz!
Wspaniale ujęłaś słowem Twój urlop......... Aż się miło czyta. Więcej takich postów :)
Uściski!
Każdy ma swój sposób na wypoczynek, świetne krajobrazy, aparat to ja używam Sony [ 10 lat mam ] i nie narzekam pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńWiesz co? Jak zobaczyłam pierwsze zdjęcie pod tekstem o "pustych krajobrazach", to od razu przypomniał mi się obraz, który wisiał w pewnym domku, w którym miałam okazję pomieszkiwać. Był własnością właściciela, ale Twoje zdjęcie jest wypisz-wymaluj, jak ten obraz, na który patrzyłam przez kilka lat.
OdpowiedzUsuńAch "big fisz" to jest to!!!!
Ściskańce :))))
Ale cudowne fotki,,,,ach,,marzenie,,,,a rybki takie też podjadam:)Acchhhhhh!!Dziękuję za wyróżnienie!!Ostatnio tak mało czasu na blogowanie,że ledwo daję rady zajrzeć,,serdeczności!
OdpowiedzUsuńZdjęcia piękne! Mnie też można znaleźć tam gdzie nie ma tłumów, a i świeżą rybkę uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńDziekuje za odwiedziny, piekne te Twoje obrazki, takie akwarelkowe. Pozdrawiam. Monika
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam taki wypoczynek, a bardziej mój mąż zapalony wędkarz ;) Piękne zdjecia, w sprawie aparatu nie doradzę, bo ja kompletnie się nie znam ;( ja do dzis swojego do końca ustawić nie potrafię i nigdy nie czytam instrukcji ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki kochana
Wspaniała taka świeża rybka! A nad morzem smakuje najlepiej - wiadomo, prosto z morza :)
OdpowiedzUsuńPiękne widoczki uwieczniłaś na zdjęciach.
Pozdrawiam cieplutko
Narobiłaś mi ochoty na taką świerzą rybkę. Całe szczęście, że nadmorskie wakacje jeszcze przede mną to się najem.
OdpowiedzUsuńJa w tamtym roku byłam pierwszy raz we Władysławowie. Nie wiedziałam, że tam aż tak tłoczno, ale mimo wszystko podobało mi się. Grunt to dobre nastawienie.
Pozdrawiam :)
Śliczne te Twoje wnętrza. Dzięki za odwiedzinki
OdpowiedzUsuńDziękuje za wyróżnienie, to miłe bardzo ! Jak wspaniale opisałaś sens wypoczynku..podobne mam na ten temat zdanie - choć rybkę nie bardzo lubię :( Jeśli chodzi o aparat..miałam mały olympus..zapragnęłam Nikon lustrzankę a teraz mam Fuji..lustrzanki miałam dość biegania z ciężkim aparatem i wymienianie obiektywów, obecny fajny bo kręci też dobrej jakości filmiki więc nie muszę mieć kamery, ale tez wielki więc tęsknię do małego olypmusa sprzed lat , który robił świetne zdjęcia ! I jeśli ten mi się kiedyś zużyje to wracam do małych gabarytów i szkieł olympusa..moim zdaniem najlepsze. życzę Ci udanego wyboru...i pozdrawiam choć do domu wróciłam...wciąż wakacyjnie !
OdpowiedzUsuńFajny wypoczynek tylko pozazdrościć, ja tego lata tylko weekendowe wypady ale też relaksują. Zgrana z Was Rodzinka aż miło:-)))i to w życiu najważniejsze-masz rację! A jeśli chodzi o robótki ręczne to też mam takiego bzika i teraz się zastanawiam skąd on się bierze?? z rąk czy z głowy???
OdpowiedzUsuń