Szukam, szukania mi trzeba...
Mamy piękną pogodę, liście zaczynają z drzew spadać, jesień kochani:)
Niebawem pokoloruje nam świat.
Chciałoby się jak na razie zatrzymać, udomowić. Może jesiennym wiankiem?
Powstał w przypływie oczekiwania na pewną miłą osóbkę, ciepłym popołudniem w ogrodzie.
Zdjęcie wyszło bardzo jesienne, usłane liśćmi:)
Plany mam na przyszły rok aby ogród utonął w hortensjach. Niech będą wszędzie! To jedne
z najpiękniejszych kwiatów i, jak widać, na wianki nadają się znakomicie. Poprzesadzałam jakiś czas temu te cuda w lepsze miejsca, wykopałam wielkie doły, do których wsypałam masę torfu. Teraz podlewam, chucham:)
Robótkowo też się nie oszczędzam. Przyjaciółka zamówiła pudełko dla córki:
I tabliczka, ku pamięci:)
Bo w życiu już tak jest, że za dużo paplać nie można... :)
Skoro jesień i niebawem czasu dla siebie będziecie mieli więcej, chciałabym polecić lekturę dla rozwoju osobistego:)
Kulturą brytyjską jestem zafascynowana od dawna. Uwielbiam ich akcent, lekko flegmatyczny sposób bycia. Czasem też angielski humor, chwilowo bez Fasoli choć może kiedyś dojrzeję za namową Lubego:) I angielskie ogrody! O matko! W każdym z nich mogę się zasiedzieć na zawsze!
I te domy z kamienia, strzechą kryte! To bajka moja i sen:)
Źródłem zdjęć jest oczywiście internet.
Ale, ale! Nie o zagrodach miało być:)
Książkę chciałam wam polecić na jesienne wieczory, angielską w stylu. Prawdziwy, dziewiętnastowieczny, bardzo humorystyczny twór:)
Faceci trzej wyruszyli łodzią po Tamizie między Kingston i Oksfordem. Rozmawiają, rozmyślają, do słusznych wniosków dochodzą a boki można zrywać:
"Stale odnoszę wrażenie, iż robię więcej, niż powinienem. Nie znaczy to,
że mam wstręt do pracy – proszę dobrze mnie zrozumieć. Lubię pracować, a
nawet palę się do roboty. Praca tak mnie urzeka, że mogę całymi
godzinami siedzieć i patrzeć na nią. Lubię mieć ją przy sobie – na samą
myśl o rozstaniu serce mi pęka z żalu."
"Zdumiewająca to rzecz, że tak wcześnie można wstać, gdy się noc
spędza na świeżym powietrzu. Opatulony pledem leżysz na deskach łódki,
walizę masz za poduszkę i wcale nie marzysz o tym, żeby „jeszcze parę
minut”, jak to jest w twoim zwyczaju, kiedy wylegujesz się w puchach."
"Nie potrafię siedzieć spokojnie i patrzeć, jak ktoś tyra za dwóch.
Muszę wtedy wstać i pilnować roboty, krążyć wokół tytana pracy z rękami w
kieszeniach i udzielać mu wskazówek. Taką już mam czynną naturę."
Cóż, zdecydowanie polecam jako lekturę na lepsze i gorsze czasy.
A jakby tak film dorzucić? Angielsko nudnawy o angielskim tytule?;)
"O Angliku który wszedł na wzgórze a zszedł z góry".
Tytuł wiele wyjaśnia a ja dodam, że z Hugh Grantem, którego lubię:) Film z zasadzie przyjaźni i budowaniu wspólnego dobra:
"Trwa druga wojna światowa. Dwóch kartografów
przybywa do Walii, w celu zbadania wysokości pewnej góry. Wywołują duże
zamieszanie wśród mieszkańców małej walijskiej wioski, kwalifikując
najwyżej lokalnie położone uwypuklenie, jedynie jako wzniesienie. Do
statusu góry brakuje mu bowiem 16 stóp. Mieszkańcy wioski chcą uczynić
wszystko, aby kartografowie zmienili decyzję. Postanawiają powiększyć
wzniesienie o 20 stóp, a następnie powtórzyć badania. Będą musieli
jednak zatrzymać kartografów w wiosce, do czasu udoskonalenia wzgórza."
Film ciepły i raczej z tych ambitniejszych:) Polecam.
Kultura Zjednoczonego Królestwa ma w sobie niewątpliwie wiele uroku:) Dziękuję, że tu bywacie:)
Tymczasem
Polinka
Oo u Ciebie też angielskie klimaty :)) Fajowo, na jesień przyda się :) Uściski.
OdpowiedzUsuńTen film o Angliku i wzgórzu coś mi świta w głowie... Ale co i jak, to już nie pamiętam...
OdpowiedzUsuńMam parę chortensji w ogrodzie, ale jakoś stoją mi w miejscu. Muszę poczytać co potrzebują, jakie nawożenie, to może będę się mogła bardziej nimi cieszyć. Piękny ten Twój wianek, Ja też ostatnio zawiankowana, aczkolwiek kukurydza u mnie w tym roku rządzi... :)
Zależy jaką masz odmianę hortensji. Na warunki polskie warto kupować tylko odmiany kwitnące na pędach jednorocznych- reszta zazwyczaj wymarza. Może to powód? Pozdrowienia
UsuńSzkoda, że nie mieszkasz gdzieś bliżej:))
OdpowiedzUsuńPs. książkę czytałam, ale dawno temu i jak to z moją "książkową pamięcią" bywa - już jej nie pamiętam:)
Oj, Mamelku, wierz mi, że też żałuję:)
UsuńNo proszę - dziękuje za namiary książkowe-filmowe. Też podziwiam angielskie ogrody i zabudowania - piękne są, gdyby nie ten klimat, to mogłabym w takim domku zamieszkać. Mój syn za to zaczyna coraz bardziej zgłębiać Wielką Brytanię i widzę że zaczyna go fascynować. Piękny wianek! Bardzo jesienny! A z hortensjami mam taki sam plan - póki co nie mam z czego robic wianków. Jak dotąd mój pierwszy tegoroczny malutki krzew hortensje dawno przekwit i odnajduje się na razie w swym nowym miejscu. Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńMusimy kiedyś zebrać ekipę i skoczyć na wyspy;)
UsuńOj to byłby wyjazd! A jakie skarby można by przy okazji zgromadzić...
UsuńŻałuję, że w LO zwiedzałam Londyn i okolicę z trochę innej perspektywy no i jako ten biedny uczeń nie miałam funduszy na przywiezienie klimatycznych pamiątek.
Pudełko genialne !
OdpowiedzUsuńDzięuję:)
UsuńTe sielskie klimaty na angielskiej wsi potrafią zauroczyć:)
OdpowiedzUsuńale milutko :) i kuferek i ksiazka interesujące bardzo!!
OdpowiedzUsuńbardzo lubię angielskie klimaty :) panów czytałam jeszcze w szkole średniej ... a najbardziej lubię filmy bez lektora ... ten angielski ... mhmmm :)
OdpowiedzUsuńAngielski akcent mnie zniewala kompletnie. Też lubię bez lektora
UsuńPiękny wianek. I cudowne zdjęcia. Lubię takie klimaty. Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie :) http://wharmonii.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńoo, dzięki za polecenie książki i filmu. ja tez kocham wszystko co brytyjskie:)
OdpowiedzUsuńps. wianek meeegaśny:)
U mnie w ogrodzie masa hortensji,jesli mogę tak napisać bo san ogród jest niewielki, są one jednak chyba główną rosliną....Film i książka bardzo mnie zaintrygowały na pewno przeczytam i obejrzę....pozdrawiam serdecznie,Jolka
OdpowiedzUsuńJolu, polecam:)
UsuńMiałam tę książkę w rodzinnym domu, niestety nie czytałam jej nigdy. Hortensje są boskie sadź je, bo pięknie wyglądają i pachną. Wieniec jest super, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńbardzo relaksujący post:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, usiądź, odpocznij:)
UsuńTaak, zdecydowanie tak :) Choć jestem fanką wszystkiego, co polskie, uwielbiam też angielską kulturę i pejzaże...angielską prowincję :) A na hortensje warto postawić, też mam kilka gatunków .Na początku nie chciały kwitnąć, w tym roku po raz pierwszy zakwitły wszystkie...i rozrosły się pięknie.Trzeba będzie poprzycinać za rok :) Powodzenia w przesadzaniu...mnie najlepiej wychodzi przesadzanie z ilością gatunków roślin w moim niedużym ogródku :) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAnitko, przy chęciach uda się wszystko:) Pozdrowienia
UsuńWianek piękny, a na książkę już mam ochotę ... ale miło mnie nastroiłaś do jesieni :-)
OdpowiedzUsuńJak ja lubię u Ciebie bywać
Pa, pa
Piękny, jesienny wianuszek:) Rozumiem Twoją tęsknotę za takim ogrodem....czuję to samo:) pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńWianuszek jest śliczny. U Ciebie zawsze tak domowo,pozdrawiam;))
OdpowiedzUsuńOch nabrałam ochoty na książkę. Wianek piękny. :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie tu u ciebie ;) Dołączam do grona obserwatorów
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
U ciebie zawsze jakaś uczta dla oczu i umysłu:)
OdpowiedzUsuńWianuszek cud malina:) Książkę z przyjemnością przeczytam, pozdrowienia aga
OdpowiedzUsuńPiękne sielskie angielskie klimaty! Takie kamienne domki a już bardziej murki,kojarzą mi się ze Szkocją i Irlandią :)
OdpowiedzUsuńI ja ostatnio w temacie wianków.Dzisiaj poszedł w ruch zatrwian,a hortensje już rwę do następnego ;p
Pozdrawiam!
Wianki, wianki- nie ma lepszej dekoracji:)
UsuńRozmarzyłam się..po dzisiejszym dniu,w takim ogrodzie przy kamiennym domu w świetle księżyca bym posiedziała. Piękny kuferek wyczarowałaś-podziwiam:-)
OdpowiedzUsuńDzięki, witam cię gorąco:)
UsuńRozmarzyłam się. Ja tez kocham angielskie ogrody a z pozostałych rzeczy raczej literaturę, historyczne style w meblach i architekturze bardzo!
OdpowiedzUsuńTe domy są fantastyczne i hortensje by się tam pięknie wkomponowały!
OdpowiedzUsuńPaulinko cudnie u Ciebie... też bardzo lubię angielskie klimaty!!!
OdpowiedzUsuńA wianuszek jest PRZEŚLICZNY!!!!!
ściskam i ślę buziaki
Słodka Natalko:) Dzięki za wszystko
UsuńOjej, jak tu pięknie u Ciebie! Dziękuję za zaproszenie i wizytę u mnie, dołączam do grona "zaprzyjaźnionych". Piękny blog, życie pełne pasji i mądra kobieta, świetnie się czyta to, co piszesz:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiło mi straszliwie. Pozdrowienia
UsuńNie pałam jakąś namiętnością do tego kraju, ale kocham angielskie ogrody. No i lubię bardzo Bonda;) Hugh też jest jednym z moich ulubionych aktorów, chętnie obejrzę ten film o górze :)
OdpowiedzUsuńKochana:) Dzięki, obejrzyj, wpadaj:)
UsuńHortensje uwielbiam. To, po róży oczywiście, prawdziwa królowa.Cudnie wygląda wszędzie.
OdpowiedzUsuńWianek fajny, prawdziwie jesienny.
Do książki zachęciłaś mnie bardzo. :) Uwielbiam taki humor.
Zdjęcia piękne i Twoje prace też. Tą dziewczynkę bardzo lubię, wzruszająca taka...:)
Popieram pomysł by hortensje były wszędzie :) kocham!
OdpowiedzUsuńOj koniecznie muszę po tę książkę sięgnąć, brzmi niezwykle interesująco! Piękne te Twoje prace, zwłaszcza wianek urzekł mnie bez reszty, cudny jest:)) Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam Cię słonecznie:)
OdpowiedzUsuńKolorowy i wesoły jesienny wieniec. Bardzo ładny.
OdpowiedzUsuńO książce słyszałam, ale jeszcze nie było okazji przeczytać. Może się zmobilizuję.
Pozdrawiam.
Świetny wianuszek, taką jesień lubię, ciepłą, piękną i kolorową :)
OdpowiedzUsuńWitaj Paulino !!! Nawet nie wiesz jak ja się cieszę, że tu do Ciebie trafiłam !!! Klimaty rodem z Wysp Brytyjskich bardzo mi odpowiadają, choć byłam tam tylko raz. " Dwóch panów w łódce, nie licząc psa" czytałam bardzo dawno, gdy miałam może 20 lat. Świetny angielski humor !!! A film, który polecasz obejrzałabym chętnie, bo nie znam. Podoba mi się u Ciebie i zostaję, i podglądać będę. Pozdrawiam serdecznie :))
OdpowiedzUsuńuleńko, witaj, rozgość się:) Dziękuję za dobre słowo
UsuńCudny wianek.. Ty masz świetne i inspirujące pomysły Polinko... Uwielbiam Cię czytać i oglądać zdjęcia.. Twój Mąż i Dzieci mają ogromne szczęście mając taki Skarb w domu..
OdpowiedzUsuńCałuję, K.
taka masa dobrych słów tylko rozpieszcza:) Dziękuję najmocniej
Usuńno to mamy podobne marzenia co do ogrodu mój także utonie w Hortensjach no i Lawendzie... już uprawiłam miejsce na te cudne kwiaty...
OdpowiedzUsuńśliczne pstryki
pozdrawiam
Czas chyba założyć klub miłośniczek hortensji:)
UsuńMuszę się kiedyś zaprosić się do Ciebie, żeby zobaczyć naocznie tak cudny wianek: Trzech panów oglądałam i choć nie lubię Hugo Granta to świetna rzecz ! I ogrody też, zarąbiście romantyczne. Moja przyjaciółka zwiedzała ogrody księcia Norfolk ! Zdjęcia zachwycają: cały czas warzywnik np. jak za jego czasów :-)
OdpowiedzUsuńAniu kochana:) Upiecz ciasto i wpadaj, to nawet nie jest tak daleko:) Wianek dostaniesz w prezencie:)
OdpowiedzUsuńŚwietny wianek, a te domki zawsze mnie zachwycają, człowiek od razu jakiś spokojniejszy się robi od samego patrzenia na nie :)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest:) Dla mnie to idylla. Pozdrowienia
UsuńPiękny wianek a te domki chciałoby się mieć taki :) Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak. Pozostaje jednak problem ceny. To kompletnie nie na polskie zarobki. Pozdrowienia
UsuńSuper pudełko :) jak znalezisko ze starego domu :))pełne tajemnic, Ja też lubię stare domy, zastanawiam się wtedy jacy ludzie w nim mieszkali, jak żyli ....
OdpowiedzUsuńDziękuję Miętusku:)
UsuńTo mnie sugestiamu kulturalnymi zaciekawiłaś! ;)) A domki angielskie są urokliwe.
OdpowiedzUsuńPa, Ewa
Wianek akurat na jesień. Pudełeczko śliczne.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFaktycznie jesien sie zbliza...ale to taka przyjemna pora roku :-) piekny ten kuferek
OdpowiedzUsuńPrześliczny wianek, sama się zbieram do wykonania podobnego, ale sama jeszcze nie wiem czego chcę :) A z tym, że hortensje są prześliczne zgadzam się w 100%
OdpowiedzUsuń